TS Wisła Kraków SA

Wiślacki przegląd prasy: Niewygodna Gdynia

5 lat temu | 14.05.2019, 17:11
Wiślacki przegląd prasy: Niewygodna Gdynia

Media o meczu Wisły z Arką.

Ekstraklasa.org

Arka zagra w następnym sezonie w LOTTO Ekstraklasie. W ramach 36. kolejki zespół z Gdyni pokonał u siebie Wisłę Kraków 3:1. Dzięki wygranej podopieczni Jacka Zielińskiego zapewnili sobie udział w następnej edycji rozgrywek, a gole na wagę utrzymania zdobyli Adam Deja oraz dwukrotnie Marko Vejinović.

Gospodarze z werwą ruszyli do ataku od pierwszego gwizdka, co zaowocowało już w 5. minucie bramką. Po mocnym wyrzucie z autu piłkę świetnie przyjął Adam Deja i umieścił ją między słupkami. Do wyrównania po dośrodkowaniu z rzutu rożnego doprowadził zaledwie 18-letni Maciej Śliwa, dla którego był to debiutancki gol w Ekstraklasie.

Po zmianie stron kibice zgromadzeni na stadionie w Gdyni przeżyli „déjà vu”. Znowu futbolówkę z linii bocznej zagrał jeden z zawodników Arki. Ta została strącona głową przez Marcina Wasilewskiego, lecz najszybszy do niej był Marko Vejinović i zespół z Gdyni ponownie wyszedł na prowadzenie. Kilka minut później kropkę nad „i” z jedenastu metrów postawił Holender, który zanotował drugie trafienie w tym meczu.

Interia

Arka Gdynia utrzymała się w Ekstraklasie! Gdynianie zapewnili sobie pozostanie w lidze, dzięki wygranej 3-1 z Wisłą Kraków w meczu 36. kolejki Ekstraklasy. Gospodarze byli dziś zespołem znacznie lepszym, co potwierdzili oddając aż 31 strzałów.

Goście przyjechali do Gdyni, by kolejny mecz rozegrać w eksperymentalnym składzie. Do wyjściowej jedenastki wrócili Marcin Wasilewski i Patryk Plewka, ale lista nieobecnych znowu się wydłużyła. Z powodu żółtych kartek nie mógł dziś zagrać Rafał Pietrzak, a w kadrze meczowej zabrakło miejsca dla Vullneta Bashy i Daniela Hoyo-Kowalskiego. Ponadto brakowało kontuzjowanych skrzydłowych - Sławomira Peszki i Jakuba Błaszczykowskiego, a także obrońców - Macieja Sadloka, Łukasza Burligi, czy Mateja Palczicia. W tej sytuacji szansę debiutu dostał 18-letni Daniel Morys.

Dziennik Polski

Mocno odmłodzona Wisła Kraków nie dała rady Arce Gdynia. „Biała Gwiazda” musiała uznać wyższość drużyny znad Bałtyku. Gospodarze w przekroju całego spotkania byli zespołem lepszym, bardziej zdeterminowanym, ale też takim, który miał w swojej grze więcej jakości. Krakowianie muszą też uderzyć się mocno w piersi, bo dwie pierwsze bramki stracili w dość prostych sytuacjach, po wyrzutach piłki z autu...

Przed meczem w Gdyni trener Maciej Stolarczyk miał problem przede wszystkim z obsadą prawej obrony. Grać nie mogli kontuzjowani Łukasz Burliga i Matej Palcić, a za kartki pauzował Rafał Pietrzak. Szkoleniowiec „Białej Gwiazdy” w takiej sytuacji zdecydował się posłać do boju kolejnego debiutanta w tym sezonie i to kolejnego nastolatka. W wyjściowym składzie zagrał 18-letni Daniel Morys. Zmiana nastąpiła też w środku obrony, do której wrócił Marcin Wasilewski. Stolarczyk musiał uznać, że aż trzech nastolatków w defensywie to byłaby przesada. Tym bardziej, że po lewej stronie biegał 19-letni Marcin Grabowski. Wisła i tak zagrała mocno odmłodzonym składem, bo w wyjściowej jedenastce znalazło się czterech piłkarzy, którzy nie skończyli jeszcze dwudziestu lat. Dla Wisły mecz z Arką nie miał aż tak dużego ciężaru gatunkowego, jak dla walczących o życie gospodarzy. Nie może zatem dziwić, że ci od pierwszych minut rzucili się krakowianom do gardła, jakby błyskawicznie chcieli rozstrzygnąć losy tego spotkania.

Piłka Nożna

- Takie spotkania, jak to z Arką się zdarzają - powiedział po starciu z Arką Gdynia Maciej Stolarczyk. Prowadzona przez niego Wisła Kraków przegrała z niżej notowanym przeciwnikiem, co raz jeszcze pokazało, że przed trenerem ogrom pracy, by "Biała Gwiazda" mogła rozbłysnąć w przyszłym sezonie pełnym blaskiem.

Wisła niemal do samego końca walczyła o awans do grupy mistrzowskiej, co ostatecznie się nie udało, a po rozpoczęciu rundy finałowej nie prezentowała się już tak efektownie. Stolarczyk musiał sobie radzić z poważnymi problemami kadrowymi, które spowodowane były kontuzjami kluczowych piłkarzy i ich brak widać na finiszu rozgrywek.

(…) Podczas spotkania z Arką okazję do zadebiutowania na boiskach ekstraklasy otrzymał młody Daniel Morys i w ocenie Stolarczyka, wypadł on poprawnie. - Myślę, że Daniel nie spalił się i wypełniał zadania podczas swojego pierwszego występu w Ekstraklasie i w podstawowym składzie na tyle, na ile mógł, mimo że zakończyliśmy mecz bez punktów. Nie chcę wdawać się w głębszą analizę, ale uważam, że to perspektywiczny zawodnik, nad którym będziemy pracować - zakończył. Wisła Kraków plasuje się na dziewiątej lokacie w tabeli ekstraklasy za 49 punktami na koncie.

Love Kraków

Gdynia to dla Wisły bardzo niewdzięczny wyjazd. Piłkarze Białej Gwiazdy nie wygrali tam od 2011 roku, a po powrocie Arki do ekstraklasy w każdym z czterech meczów tracili co najmniej trzy gole. W poniedziałek ulegli 1:3 i jednynym pozytywem jest bramka młodego piłkarza.

Arka, której wygrana zagwarantowała utrzymanie i spokojny wyjazd do Wrocławia w sobotę, mocno ruszyła na krakowian i przez cały mecz miała zdecydowaną przewagę. Zwycięstwo i kolejny sezon w ekstraklasie zapewniła sobie w drugiej połowie.

Udostępnij
 
7454384