TS Wisła Kraków SA

Zwycięstwo po drugiej stronie Tatr: Tatran – Wisła 1:3

3 lata temu | 03.07.2021, 19:08
Zwycięstwo po drugiej stronie Tatr: Tatran – Wisła 1:3

Sprawozdanie z meczu z Tatranem.

>> ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ Z MECZU <<

Sobotnie spotkanie poprzedziła krótka uroczystość z udziałem przedstawicieli władz klubu i miasta, którzy wygłosili przemówienia z okazji awansu klubu z Liptovský’ego Mikuláša do słowackiej Ekstraklasy. Następnie oba zespoły ustawiły się na murawie, a arbiter gwizdnął po raz pierwszy, rozpoczynając tym samym towarzyską potyczkę. Jako pierwsi zagrożenie stworzyli gospodarze, którzy z wielkim animuszem rozpoczęli pojedynek i już w 12. minucie przeprowadzili składną akcję, a bliski szczęścia był Patrik Pinte, który wbiegł w pole karne Wiślaków i uderzył w kierunku bramki Lisa, a piłka minimalnie minęła długi słupek. Podopieczni trenera Guľi próbowali złapać odpowiedni rytm, jednak dobrze zorganizowana drużyna z Liptovský’ego Mikuláša skutecznie uniemożliwiała realizację planu gościom z Krakowa i umiejętnie przechodziła do kontrofensywy, poszukując swoich szans na trafienie otwierające. Ta sztuka powiodła się jednak zawodnikom z Grodu Kraka, którzy w 29. minucie wyprowadzili zabójczy kontratak. Na samotny rajd z piłką w środkowej strefie zdecydował się Piotr Starzyński, który podholował futbolówkę w okolice linii szesnastego metra i huknął nie do obrony.

Drużyna dowodzona przez trenera Marka Petrusa natychmiast próbowała odpowiedzieć, jednak to krakowianie uderzyli po raz drugi. Savić dobrym zgraniem uruchomił Yeboaha, który zagrał w kierunku Jana Klimenta. Czeski napastnik opanował futbolówkę i posłał ją w pole karne Tatrana, gdzie niefortunnie interweniował Robert Hranac, który umieścił piłkę we własnej siatce. Wisła osiągnęła dwubramkową przewagę i nieco uspokoiła swoją grę, ale nie ustrzegła się przed niebezpiecznymi akcjami ze strony gospodarzy, którzy uparcie dążyli do zdobycia bramki i kilkukrotnie zmusili do wysiłku Mateusza Lisa, ale ten nie dał się jednak zaskoczyć i zakończył pierwszą połowę z czystym kontem.

Kontakt i decydujący cios

W przerwie spotkanie obaj szkoleniowcy zdecydowali się na roszady w zestawieniu swoich zespołów, które rozpoczęły drugą połowę z zamiarem realizacji nakreślonych celów. Zdeterminowani Słowacy mocno ruszyli do przodu, co przyniosło oczekiwany skutek pięć minut po wznowieniu gry, kiedy to Lubo Lauro dostrzegł wysuniętego Mikołaja Biegańskiego i mierzonym uderzeniem zaskoczył wiślackiego golkipera, notując trafienie kontaktowe. Zawodnicy Tatrana nie zamierzali jednak na tym poprzestać i poszukiwali  poprzestać na jednej bramce i poszukiwali kolejnych szans pod wiślacką bramką, gdzie czujnością wykazywał się Mikołaj Biegański, a także linia defensywna 13-krotnego mistrza Polski.

Biała Gwiazda niczym wytrawny bokser wyczekała ataki gospodarzy, a w 78. minucie zadała decydujący cios w postaci bramki numer trzy. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Michal Frydrych nastrzelił w rękę jednego z obrońców Tatrana, dzięki czemu wywalczył rzut karny, który następnie pewnie wykorzystał, pieczętując zwycięstwo Wisły.

MFK Tatran Liptovský Mikuláš -Wisła Kraków 1:3 (0:2)
0:1 Starzyński 29’
0:2 Hranac (sam.) 36’
1:2 Laura 50’
1:3 Frydrych (k.) 78’

MFK Tatran Liptovský Mikuláš (skład wyjściowy): Luksch – Adam Krčík, Filinský, Hranac, Káčerík, Andrič, Staš, Flak, Pinte, David Krčík, Kim

Wisła Kraków: Lis (46’ Biegański) - Gruszkowski (46’ Wachowiak), Szota (83’ Koncewicz-Żyłka), Frydrych (83’ Hoyo-Kowalski), Szot (76’ Warczak) - Kuveljić (46’ Żukow), El Mahdioui (76’ Zdybowicz) - Yeboah (67’ Hugi), Savić (46’ Chuca), Starzyński (67’ Młyński) - Kliment (46’ Sobol)

Żółte kartki: Savić, Szota

Udostępnij
 
4608336