Trener Wisły Kraków, Mariusz Jop, wziął udział w konferencji prasowej przed spotkaniem 1/16 finału STS Pucharu Polski, w którym Biała Gwiazda zmierzy się z Hutnikiem Kraków.
Jak już wiemy - Angel Rodado nie zagra w meczu 1/16, ale czy kontuzja Hiszpana jest bardzo poważna? Sprawa nie jest taka prosta. Sztab medyczny zrobi wszystko, żeby na niedzielę Angel był gotowy do gry.
Ta kontuzja oznacza dłuższą nieobecność napastnika? Nie, kilku tygodni raczej nie. Jest obrzęknięty ten staw teraz, trochę tej krwi się wylało. Częściowo od uderzenia w tą nogę. No także tak, jak mówiłem, myślę, że do niedzieli Angel powinien dojść do siebie. Tym bardziej znając jego historię, urazów i to jak szybko on potrafi się zebrać po takich sytuacjach, to myślę, że tutaj szanse są duże.
Będzie zmiana w bramce? Tak, będzie bronił Kamil Broda.
Poza zmianą w bramce możemy także liczyć na zmiany w polu? Nie tak głębokie, jak w poprzedniej rundzie.
Ostatni raz Biała Gwiazda mierzyła się z Hutnikiem Kraków w lutym podczas sparingu. Śledziliście od tej pory losy krakowskiego klubu? O tyle, o ile miałem potrzeby związaną z tym meczem właśnie. Czyli jak sobie Hutnik ostatnio radził w lidze, jakie miał wyniki. Oczywiście mamy analizę, którą przedstawiliśmy zespołowi, jak bronią i jak atakują. Dzisiaj zawodnicy otrzymają porcję informacji dotyczącą części stałych fragmentów gry, więc przygotowujemy się do tego spotkania, tak jak do każdego innego. I traktujemy je bardzo poważnie, bo wiemy, że puchar się rządzi swoimi prawami. I tutaj nawet sam fakt, że Hutnik przegrał ostatnio kilka spotkań, ostatnie zremisował, też nie świadczy o tym, że to będzie łatwe spotkanie. Bo będzie na pewno bardzo trudne. Wiem, że w tych małym meczach te zespoły, które są niżej notowane, wykazują się ogromną ambicją, zaangażowaniem, determinacją. Plus do tego też wiemy, że boisko nie będzie idealne. Bo to nawet widać w telewizji, że to nie jest to samo, co przy Reymonta, więc my jesteśmy na to gotowi. Myślę, że jakość jest po naszej stronie. Ale tak, jak zawsze - tą jakość trzeba udowodnić na murawie. Nie ma innej drogi.
Jak mentalnie podchodzić do meczu derbowego? Nigdy nie przedstawiam zespołowi takiej wizji, co będzie jak przegramy. Raczej mówię o tym, na czym mam się skupić, na jakich zadaniach, na co zwrócić uwagę i po prostu robić swoje. To jest nasz cel na każde spotkanie. Oczywiście to też nie jest takie łatwe dla zawodników, wiedząc, że jest przewaga duża w tabeli tak generalnie, zachować tą koncentrację, bo to poza tym zmęczeniem fizycznym też jest zmęczenie emocjonalne, które jest na pewno bardzo duże, bo wiemy, że do każdego tego meczu, ale nie tylko do meczu, ale też do treningu, my oczekujemy, że zawodnicy będą na full skoncentrowani i to jest droga do tego, żeby wygrywać i zdobywać punkty, ale podobnego rodzaju obciążenie będzie też związane z tym jutrzejszym spotkaniem, bo mimo tego, że to jest puchar, to gramy o zwycięstwo. Zawsze tak jest i zrobimy wszystko, żeby przejść do następnej rundy.
Jakie przygotowujecie warianty za Angela Rodado? Może być Duarte, może być Nikaj, może być Kawała. To są takie trzy najbardziej oczywiste wybory.
Analizowaliście Donalda Guerriera? Jest to zawodnik dobrze znany kibicom krakowskiej Wisły. Może być dla Was zagrożeniem na boisku? Oczywiście, że może być. Jest to zawodnik nieprzewidywalny, na pewno groźny w atakowaniu. Zdarzają mu się też proste błędy w obronie, ale nie tylko jemu, bo jest chociażby Daniel Hoyo-Kowalski, który pamiętam debiutował za czasów trenera Stolarczyka w Ekstraklasie. Są tam piłkarze związani z Wisłą Kraków.
Wróćmy jeszcze na chwilę do meczu 1/32 STS Pucharu Polski. Odczuwacie zagrożenie, że znów może być trudno pokonać zespół z niższej klasy rozgrywkowej? Nie pamiętam tego meczu w ten sposób, że było trudno, bo dla mnie to była kwestia czasu, kiedy tę bramkę zdobędziemy. Rywal nam nie zagrażał. Natomiast jutro będzie zupełnie inne spotkanie. Na pewno rywal z zdecydowanie większą umiejętnością. I zagrożenie jest zawsze. W każdym spotkaniu jest trudno, bo nikt się nie położył przed Wisłą Kraków i nie otworzy drogi do bramki. Tylko trzeba to po prostu wywalczyć na boisku i tak samo będzie jutro.
Wasz rywal cofnie się, zmuszając Was do atakowania? Zakładam raczej, że będą stali nisko, czekali na nas i liczyli na stałe fragmenty gry.