Zapowiedź najbliższej ligowej kolejki.
Wisła Kraków - Arka Gdynia (sobota 09.11, godzina 20.00)
W sobotni wieczór na Reymonta 22 dojdzie do pojedynku dwóch drużyn ze strefy spadkowej. Zamykająca tabelę Arka w pięciu ostatnich spotkaniach zdobyła zaledwie dwa punkty. W poprzedniej kolejce gdynianie przegrali u siebie z Legią Warszawa, grając w dziesięciu po czerwonej kartce dla Nando za faul na Andre Martinsie. Biała Gwiazda po serii przegranych znajduje się na czternastej pozycji, ale wygrana z Arką może wyprowadzić ją na powierzchnię. Dyspozycja drużyny Macieja Stolarczyka zależna będzie od obecności kluczowych zawodników, którzy zmagali się z kontuzjami lub pauzowali za kartki. Pomimo niewesołej sytuacji w tabeli, pojawiły się ostatnio pozytywne akcenty, które mogą wlać w szatnię dawkę entuzjazmu. Do treningów z drużyną powrócił Jakub Błaszczykowski, który od kwietnia w podstawowej jedenastce wybiegł zaledwie dwa razy. Obecność kapitana może być kluczowa dla przełamania czarnej serii i odniesienia długo wyczekiwanego zwycięstwa. Kluczowa będzie również obsada pozycji numer dziewięć. Najlepszy snajper Wisły - Paweł Brożek - w ostatnim czasie zmagał się z urazem i lukę po nim miał za zadanie wypełnić Przemysław Zdybowicz. Na Arkę od pierwszej minuty powinien być już gotowy Aleksander Buksa. Miejmy nadzieję, że w sobotę Wiślakom dopisze zdrowie i szczęście, a trzy punkty zostaną pod Wawelem.
Wisła Płock - Cracovia (sobota 09.11, godzina 15.30)
Niesamowita seria zwycięstw Nafciarzy została przerwana we Wrocławiu, jednak jak podkreślał Radosław Sobolewski, porażka kiedyś musi przyjść. Sensacyjny lider sprzed kolejki znajduje się już bliżej środka tabeli niż jej szczytu, co dowodzi, że dystans dzielący zespoły z górnej części stawki jest naprawdę niewielki. W sobotę do Płocka przyjeżdża Cracovia, która wygrała ostatnio u siebie z Lechią Gdańsk i aktualnie znajduje się na drugim miejscu w stawce, z dorobkiem punktowym równym liderującej Legii Warszawa. Rywalizacja Pasów z Nafciarzami zapowiada się niezwykle ciekawie, stawką tego pojedynku może być bowiem fotel lidera Ekstraklasy. Wisła Płock już raz obejmowała przewodnictwo w tabeli, Cracovia, mimo iż bywała blisko, liderem jeszcze nie była. Przed meczem trener Probierz podkreślał: „Wisła zrobiła ostatnio bardzo dużo punktów, gra bardzo solidnie. Do tego w Płocku bardzo trudno się gra, to specyficzny teren. Musimy im przeciwstawić się mądrością i agresywnością.”
Legia Warszawa - Górnik Zabrze (sobota 09.11, godzina 17.30)
Klub ze stolicy pierwszy raz w tym sezonie plasuje się na czele stawki. Wojskowi po słabym początku sezonu i przemeblowaniu kadrowym powoli wdrapywali się na szczyt i teraz zrobią wszystko, by się na nim utrzymać. Grająca wcześniej w kratkę drużyna Aleksandara Vukovicia zanotowała ostatnio serię zwycięstw i jest w gazie. Carlitos oraz Sandro Kulenović pozostawili po sobie luki, które jednak skuteczni wypełniają Jarosław Niezgoda i José Kante. Ten pierwszy zajmuje pierwsze miejsce w klasyfikacji strzelców z dorobkiem ośmiu trafień, ex aequo z Christianem Gytkjærem. Seria Górnika Zabrze nie jest już tak imponująca. Zabrzanie zremisowali swoje cztery ostatnie spotkania i z dorobkiem szesnastu oczek znajdują się dwunastym miejscu. Górnicy mają póki co bezpieczną przewagę nad strefą spadkową, więc w Warszawie nie będą zmuszeni grać pod wielką presją, co pozwoli im zachować zimną krew w starciu z wyżej notowanym rywalem. Możemy się spodziewać zachowawczej gry gości w ofensywie i wyczekiwania swoich szans po błędach rywali. Drużyna Marcina Brosza w pięciu ostatnich spotkaniach zawsze strzelała przeciwnikom jedną bramkę. Na Łazienkowskiej może być o to trudno, a nawet jeśli, niekoniecznie może to wystarczyć do zapewnienia sobie zdobyczy punktowej.
Lechia Gdańsk - Pogoń Szczecin (niedziela 10.11, godzina 17.30)
W czterech ostatnich spotkaniach piłkarze Piotra Stokowca zdobyli jedynie dwa punkty, przegrywając w poprzedniej kolejce 0:1 z Cracovią. Największą bolączka zespołu z Trójmiasta są końcowe minuty meczu, kiedy traci on najwięcej bramek. Lechia znajduje się aktualnie pośrodku stawki, na ósmej lokacie, i tuż nad Lechem Poznań. Drużynie, która w zeszłym sezonie do końca biła się o ekstraklasową koronę miano ligowego średniaka nie może jednak przypaść do gustu. Mimo tego w szatki Lechistów panuje pozytywna atmosfera, a obrońca Filip Mladenović uspokaja: „Wiemy, że wyniki się nie zgadzają, ale taka jest ta liga. Wygrasz kilka razy, od razu idziesz do góry. Nie ma tu żadnej paniki.” Potwierdzeniem tych słów może być zaledwie pięć punktów różnicy między przewodzącą stawce Legią a ekipą z Gdańska. Ambitne plany ma również Pogoń, która po utracie fotelu lidera chce odbudować swoją pozycję. Ostatnio w ekipie Kosty Runjaicia brakowało najważniejszego ogniwa zespołu - Adama Buksy, a podczas nieobecności najlepszego strzelca jego obowiązki przejął Srđan Spiridonović, którego piękne uderzenie dało Portowcom punkt z Kolejorzem.
Pozostałe mecze:
ŁKS Łódź - Śląsk Wrocław (piątek 08.11, godzina 18.00)
Piast Gliwice - Jagiellonia Białystok (piątek 08.11, godzina 20.30)
Zagłębie Lubin - Raków Częstochowa (niedziela 10.11, godzina 12.30)
Lech Poznań - Korona Kielce (niedziela 10.11, godzina 15.00)