TS Wisła Kraków SA

Zagłębie L. - Wisła: Trenerski dwugłos

5 lat temu | 13.04.2019, 20:48
Zagłębie L. - Wisła: Trenerski dwugłos

Trenerzy Zagłębia i Wisły po sobotnim meczu.

Maciej Stolarczyk - Wisła Kraków


Po zakończeniu sobotniego spotkania na twarzy trenera Macieja Stolarczyka malował się smutek wywołany przez niekorzystny końcowy wynik. „Cóż można powiedzieć, kiedy rezultat powoduje, że nie gramy w grupie mistrzowskiej. Gratuluję rywalowi zwycięstwa, ale nie będę ukrywał, że nie czuję się dobrze z tym, iż ta misja mi się nie powiodła. Biorę pełną odpowiedzialność za to, że nie znaleźliśmy się w pierwszej ósemce, ale mamy przed sobą jeszcze siedem kolejek i będziemy chcieli zająć jak najwyższe miejsce na koniec tego sezonu” - zaczął trener Maciej Stolarczyk.


Gospodarze zaprezentowali się z dobrej strony, rozsądnie rozgrywając tę ważną potyczkę. Co przesądziło o tym, że trzy punkty zostały w Lubinie? „Zespół Zagłębia miał przewagę w drugiej linii, przez to stwarzał sobie sytuacje bramkowe. Tak tez strzelił pierwszą bramkę za sprawę przewagi liczebnej. Duga padła po dobrze wyprowadzonym kontraktu. Ten mecz trwał 90 minut, nic nie przeszkadzało w tym, abyśmy zdobyli gola na 2:2 i kolejne. Niestety, nie udało się nam tak zareagować, musimy przełknąć smak goryczy” - dodał szkoleniowiec Białej Gwiazdy.


Krakowianie do ostatniej chwili walczyli z trapiącymi zespół drobnymi urazami. Ostatecznie istotne dla drużyny Wisły ogniwa zameldowały się na murawie, ale zdziesiątkowana w starciu z Miedziowymi obrona będzie musiała zostać jednak przed następną rywalizacją przemeblowana. „Jeśli chodzi o przygotowania do tego spotkania, to tak naprawdę Maciek Sadlok zagrał dzisiaj na swoją prośbę i odpowiedzialność, bo miał olbrzymie problemy z przygotowaniem się do tego spotkania. Podobnie było z Kubą Błaszczykowskim czy z Vullnetem Bashą, gdyż mieliśmy kilka urazów. Moi zawodnicy byli zdeterminowani, aby Wisła osiągnęła jak najlepszy rezultat. Za to jestem im wdzięczny i mam do nich ogromny szacunek. Teraz jest czas dla innych graczy. Zazwyczaj przed sezonem buduje się drużynę z zawodników, którzy rywalizują ze sobą na danych pozycjach. My budowaliśmy zespół w specyficzny sposób, nie mogliśmy zapewnić tak szerokiej kadry, ale mamy młodzież, która dobrze się rozwija. Wejście na poziom Ekstraklasy to proces, który będzie musiał nastąpić. To okazja, aby dostali szansę” - zakończył opiekun drużyny spod Wawelu.


Ben van Dael - Zagłębie Lubin

Lubińskie Zagłębie dało się w bieżących rozgrywkach poznać z dobrej strony, prezentując ciekawą dla oka i skuteczną piłką. Zwycięstwo nad krakowską Wisłą sprawiło, że Miedziowi zakończyli rundę zasadniczą na piątej pozycji. „Uważam, że pierwszej połowie zagraliśmy w miarę dobrze, udanie pressowaliśmy przeciwnika i stwarzaliśmy sobie sytuacje podbramkowe. Po stracie piłki, przez zbyt dużą odległość między formacjami, zrobiło się niebezpiecznie. Na szczęście przeciwnik w pierwszej połowie nie wykreował sobie zbyt wielu sytuacji podbramkowych, a nasza gra mogła przynieść nam trafienia. W przerwie rozmawialiśmy z zawodnikami, sugerując, że Wisła będzie podejmowała jeszcze więcej ryzyka i trzeba być skoncentrowanym, aby wykorzystać szanse, które pojawią się w momentach przejściowych. W początkowej fazie drugiej połowy, kiedy wypadł Filip Jagiełło, mieliśmy trudny okres - przeciwnik był lepszy i zdobył gola. Po zdobyciu bramki przez krakowian dążyliśmy do tego, aby odpowiednio zorganizować się w obronie, co później się udało. W tych momentach przejściowych Wisła zostawiła nam dużo przestrzeni i dzięki temu strzeliliśmy trzecią bramkę. Wciąż mamy dużo rzeczy do poprawy, nad którymi musimy popracować” - skomentował przebieg potyczki holenderski szkoleniowiec Zagłębia Lubin.

Udostępnij
 
6037192