Pomocnik Wisły ocenia mecz w Białymstoku.
Pomocnik Białej Gwiazdy po zakończonym spotkaniu stwierdził, że Wisła Kraków trochę na własne życzenie przegrała to spotkanie. Zwrócił też uwagę na to, że piłkarze z Krakowa muszą jeszcze popracować nad pewnymi elementami, by stać się z meczu na mecz lepszym zespołem. „Przespaliśmy na pewno kilka momentów. Zdarzały nam się błędy indywidualne, traciliśmy bramki. Późno się obudziliśmy. W końcówce zaczęliśmy gonić wynik. Strzeliliśmy pierwszego, potem drugiego gola. Staraliśmy się o trzeciego, żeby doprowadzić do remisu. Niestety, trochę za późno. Jest dużo elementów do poprawy. Na gorąco mogę powiedzieć, że trochę sami podarowaliśmy te trzy punkty” - rozpoczął Wojo. „Trudno mi stwierdzić, co było takim jedynym powodem naszej porażki. Musiałbym nad tym usiąść, prześledzić to wszystko jeszcze raz. Z perspektywy boiska to inaczej wygląda. Myślę, że piłkarze Jagiellonii dobrze funkcjonowali. Jesus potrafi się znaleźć w polu karnym - tam, gdzie trzeba” - dodał.
Odegrać się za tydzień
W zespole Jagiellonii występują aktualnie trzej gracze, którzy niedawno stanowili o sile Białej Gwiazdy. W szeregach Wisły także są zawodnicy z białostocką przeszłością. Czy to zdaniem Wojtkowskiego pomaga w rozpracowaniu przeciwnika? „Mimo wszystko jest dużo roszad w składach. Zmieniają się trenerzy czy taktyka. Może faktycznie niektóre elementy się powielają i można na nie zwrócić szczególną uwagę, ale myślę, że nie jest to jedyny punkt, dzięki któremu można wygrać mecz. Uważam, że potem dyspozycja dnia czy w danym meczu może wpłynąc na to, czy dany zespół wygra czy nie” - stwierdził.
Młody pomocnik zaznaczył, też że teraz piłkarze Wisły muszą skupić się na poprawie pewnych elementów przed kolejnym ligowym starciem. „Do każdego meczu motywujemy się tak samo. Jesteśmy zmobilizowani na sto procent i zawsze wychodzimy na murawę po to, żeby zgarnąć trzy punkty. Musimy w tym tygodniu przeanalizować ten cały mecz, poprawić błędy i starać się ich nie powielać później” - zakończył wypowiedź Kamil Wojtkowski.