Pomocnik Wisły ocenia rywalizację z Koroną.
W sobotnim spotkaniu to Wisła szybko wyszła na prowadzenie, jednak gra w osłabieniu sprawiła, że Korona zdołała zdobyć bramkę wyrównującą, a spotkanie zakończyło się podziałem punktów. „Dobrze rozpoczęliśmy tę rywalizację. Wyszliśmy wysokim pressingiem, strzeliliśmy bramkę, a Korona miała problemy, żeby wyjść z własnej połowy. Kiedy zaczęliśmy grać w osłabieniu o wiele ciężej było podtrzymać takie tempo, jakie narzuciliśmy na początku. Straciliśmy bramkę, ale dzięki dobrej organizacji gry zdołaliśmy utrzymać wynik remisowy do końca” - rozpoczął „Wojo”.
Pojedynek z Koroną był prawdziwym meczem walki, a piłkarze obu drużyn obejrzeli wiele kartek, w tym jedną czerwoną, którą ukarany został Mateusz Hołownia. „Było to naprawdę trudne spotkanie, gdzie nie brakowało walki, czego dowodem może być liczba żółtych kartek. Myślę jednak, że w kilku sytuacjach mogliśmy uniknąć tych napomnień, ale sędzia nie pozwalał na zbyt wiele” - kontynuował pomocnik.
Do Lubina po trzy punkty
Już we wtorek Wiślacy udadzą się do Lubina, by zmierzyć swoje siły z miejscowym zespołem Zagłębia. Według Kamila Wojtkowskiego drużyna będzie wystarczająco zmotywowana, by powalczyć o wyjazdowe zwycięstwo. „Musimy przede wszystkim skupić się na sobie i na naszych zadaniach, które będziemy chcieli w Lubinie zrealizować. Na pewno będziemy w pełni zaangażowani i postaramy się o korzystny wynik. Walki i zaangażowania nam na pewno nie zabraknie” - stwierdził Wiślak.
Ciężka praca
Do końca sezonu pozostały zaledwie dwa spotkania. Wiślacki pomocnik ma nadzieję, że będzie mógł zaprezentować w nich swoje umiejętności. „Ciężko pracuję na treningach, by móc potem dać z siebie wszystko w trakcie meczu. Mam nadzieję, że nadal będę otrzymywał swoje szanse, jednak dobro drużyny jest najważniejsze. Wiem, że trener zadba o to, by w tych dwóch ostatnich spotkaniach zgarnąć pełną pulę” - zakończył swoją wypowiedź Kamil Wojtkowski.