Media o meczu Wisła - Zagłębie.
Ekstraklasa.org
Sobotni wieczór z ligą udał się znakomicie. Ostatecznie po fenomenalnym meczu Wisła Kraków pokonała 4:2 KGHM Zagłębie Lubin. Dwie bramki padły łupem Pawła Brożka.
Pierwsze słowo należało do Białej Gwiazdy. Była 19. minuta, gdy Vukan Savicević posłał ciętą piłkę w kierunku dalszego słupka, a Michał Mak wślizgiem zdążył skierować ją do siatki. Na trybunach ledwo skończyło się świętowanie, a już trzeba było oklaskiwać kolejnego strzelca bramki. Tym razem składną akcję wykończył Paweł Brożek. Wówczas jednak Miedziowi zabrali się do roboty i jeszcze przed przerwą odrobili straty. Zadbali o to dwaj imiennicy - Sasa Zivec oraz Sasa Balić.
Druga połowa przebiegła już całkowicie pod dyktando gospodarzy. Ponownie na prowadzenie wyprowadził Wisłę w 58. minucie Kamil Wojtkowski, który świetnie poradził sobie z obrońcami w szesnastce, zanim umieścił futbolówkę obok bramkarza. Kropkę nad "i" postawił w 84. minucie, tym samym kompletując drugi dublet w tym sezonie.
Interia
Jeszcze kilka tygodni temu nie było wiadomo, czy Paweł Brożek w ogóle będzie kontynuował karierę, a dziś kibice domagają się... powołania go do reprezentacji Polski. Snajper Wisły zdobył kolejne dwie bramki, a Wisła po szalonym meczu pokonała Zagłębie Lubin 4-2.
Okrzyki pod adresem selekcjonera Jerzego Brzęczka odbywały się z przymrużeniem oka, ale trzeba przyznać, że formy, chęci i radości z gry 36-letniemu Brożkowi mógłby pozazdrościć niejeden nastolatek. Z Zagłębiem napastnik Wisły zaliczył kolejne świetne spotkanie, kroku dotrzymywał mu Michał Mak i krakowianie z optymizmem mogą przygotowywać się do przerwy na mecze kadry.
Love Kraków
Wisła Kraków pokonała Zagłębie Lubin 4:2. Po pierwszej połowie wydawało się, że gospodarze będą mieli problem z wywalczeniem kompletu punktów, lecz nie zabrakło im determinacji i skuteczności. Zwycięstwo przypieczętował drugi w tym spotkaniu gol Pawła Brożka.
Stadion przy Reymonta dla Wisły w tym sezonie jest szczęśliwy. Na sześć rozegranych spotkań podopieczni trenera Macieja Stolarczyka mieli na swoim koncie dwa zwycięstwa – oba odniesione na własnym stadionie. To był dobry omen po ubiegłotygodniowej porażce w Białymstoku, po której krakowianie mogli czuć ogromny niedosyt.
Przegląd Sportowy
Paweł Brożek zdobył dwie bramki, Michał Mak jedną, ale za to kolejne dwie wypracował. Dzięki temu Wisła ograła lubinian, choć sama niespodziewanie wpędziła się w problemy.
Po pierwszych czterech kolejkach sezonu, w których grał w podstawowym składzie, Michał Mak trafił na ławkę rezerwowych Wisły Kraków. Skrzydłowy pozyskany z Lechii Gdańsk zawodził, więc szansę na jego pozycji otrzymali również nowo ściągnięci Chuca i Jean Carlos Silva. Wydawało się, że wraz z poprawą sytuacji kadrowej w ekipie Białej Gwiazdy, szanse 27-latka na grę spadają. Trener Maciej Stolarczyk niespodziewanie wrócił jednak do Maka, wystawiając go od pierwszej minuty w starciu z Zagłębiem Lubin. A ten został niekwestionowanym bohaterem, biorąc udział w każdym z trzech goli dla gospodarzy. Mak zaczął mecz od debiutanckiego trafienia w barwach klubu, w którym się wychował, ale nigdy wcześniej nie grał w jego pierwszej drużynie.