TS Wisła Kraków SA

Trenerski dwugłos: Wisła Kraków - Górnik Zabrze

5 lat temu | 05.08.2019, 20:53
Trenerski dwugłos: Wisła Kraków - Górnik Zabrze

Zapis pomeczowej konferencji trenerów.

Maciej Stolarczyk - Wisła Kraków:

„Czuję ogromną radość po takim spotkaniu, bo zwłaszcza w drugiej połowie mieliśmy okazję zobaczyć mecz z dużą liczbą sytuacji strzeleckich, na nieszczęście także pod naszą bramką. Do ostatniej minuty walczyliśmy o zwycięstwo i mimo wszystko to my schodzimy z trzema punktami. Był to ostatni mecz z nami na ławce dla Radosława Sobolewskiego i chcieliśmy wspólnie z zespołem wygrać to spotkanie, a to zwycięstwo zadedykować właśnie Radkowi - za to co nam dał, za jego profesjonalizm i postawę” - mówił uradowany trener Białej Gwiazdy.

Opiekun krakowskiej Wisły pochwalił piłkarzy którzy pojawili się na murawie w trakcie spotkania i zauważył, że wygrana to zasługa nie tylko podstawowej jedenastki. „Chciałem mieć argumenty na ławce, bo meczu nie wygrywa jedenastka, lecz dwudziestka piłkarzy, wygrywa cały zespół. Zdawałem sobie sprawę, że Górnik jest dobrze zorganizowany, zdobył cztery punkty w dwóch poprzednich spotkaniach i jest to trudny rywal, w starciu z którym niełatwo jest zrobić różnicę. Chciałem więc mieć te argumenty na ławce, by zwodnicy wprowadzeni w odpowiednim czasie na zmęczonego rywala pokazali umiejętności, potencjał i tak właśnie się stało. Bardzo się cieszę, że tak się to skończyło” - komentował krakowski szkoleniowiec.

Niestety, głowę trenera Stolarczyka wciąż zaprzątają kontuzje jego podopiecznych. „Na pewno urazy zawodników nie stawiają mnie w komfortowej sytuacji. Jest to coś, co nie jest dobre, ale tak funkcjonuje piłka. Niestety, w meczach pojawiają się absencje, także z powodu kartek i to zawsze czas dla innych zawodników. Cieszę się, że wrócił Savićević i że wdrażany w trening jest Błaszczykowski, a Burliga także robi postępy w rehabilitacji. Dla każdego będzie czas i miejsce, by zagrać. Chcę, by kadra była na tyle szeroka, byśmy mogli dzięki niej odnosić zwycięstwa. To wygrana całego zespołu, nie tylko tych, którzy wystąpili na murawie. Mam na przykład obok siebie Wasilewskiego, który nie wystąpił w tym meczy, ale był zdeterminowany na wynik i tego oczekuję od wszystkich piłkarzy” - stwierdził były zawodnik klubu z R22.

Czy Wiślacki szkoleniowiec przeczuwał, że Chuca może odegrać kluczową rolę w końcowym zwycięstwie? „Nie będę uprawiał hipokryzji, nie mogłem tego wiedzieć. Liczyłem jednak, że wejdzie i pokaże się z dobrej strony. Doszedłem do wniosku, że skrzydła potrzebują wzmocnienia i nieco świeżości, byśmy mocniej prowokowali sytuację w tych sektorach, stąd te zmiany na obu flankach. Miałem więc nadzieję, że tak będzie. Górnik miał jednak swoje szanse i to mogło skończyć się w dwie strony. Cieszy nas to, że strzeliliśmy w ostatnich szkunach. To pokazuje, iż piłkarze są zdeterminowani, by wygrywać” - odpowiedział na to pytanie trener Wiślaków.

W kolejnym spotkaniu Białej Gwiazdy na ławce trenerskiej zabraknie dotychczasowego asystenta Macieja Stolarczyka - Radosława Sobolewskiego. „Mam pomysł na to jak uzupełnić to miejsce po Radku, ale najpierw muszę przeprowadzić odpowiednie rozmowy i wtedy będę mógł powiedzieć, jak będzie to wyglądało. Będę chciał zapewnić ten poziom profesjonalizmu, jaki dawał Radek, co jest dla mnie najważniejsze” - zakończył triumfujący dziś szkoleniowiec.

 

Marcin Brosz - Górnik Zabrze:

„Takie porażki na pewno bolą, ale i dużo uczą. Musimy z tego wyciągnąć wnioski na przyszłość. Jesteśmy myślami nie tylko przy ostatniej sytuacji, ale też przy tych wcześniejszych. Są pewne rzeczy, które musimy poprawić, by lepiej punktować. Jeśli mamy sytuacje i dochodzimy do strefy newralgicznej, musimy zachowywać zimną krew by, dokładniej dogrywać ostatnie podanie i potem je wykorzystać” - komentował spotkanie szkoleniowiec zabrzan.

Trener Brosz został poproszony przez dziennikarzy o wskazanie błędu, który poskutkował utratą bramki w ostatnich minutach, lecz nie chciał w czasie konferencji rozwijać tego tematu. „To nie jest miejsce, żeby analizować takie rzeczy. Przegraliśmy jako zespół, to boli nas wszystkich, ale traktuję to jako nauczkę na przyszłość, aby takie sytuacje nie miały już miejsca” - mówił trener Brosz.

Dziennikarze zapytali szkoleniowca przyjezdnych o to, dlaczego Górnik długimi fragmentami tak bardzo dał się spychać Wiśle na swoją połowę. „Był taki moment że Wisła sprawiała, że cofaliśmy się do defensywy. Prawda jest jednak taka, że szkolimy dopiero tych graczy, którzy występują w pomocy. Środek pola w naszej drużynie jest zmieniony, musimy im dać czas. Jestem przekonany, że z czasem ci piłkarze się rozwiną i będą naszą mocną stroną” - podsumował opiekun Górnika.

Udostępnij
 
4188000