TS Wisła Kraków SA

Trenerski dwugłos: Górnik - Wisła

4 lata temu | 06.12.2019, 22:34
Trenerski dwugłos: Górnik - Wisła

Trenerzy po meczu Górnik - Wisła.

Artur Skowronek - Wisła Kraków


Marzenia Wiślaków o trzech punktach odjechały w drugiej odsłonie rywalizacji z Górnikiem, gdy gospodarze wzięli się do odrabiania strat i popisali się nienaganną skutecznością. „Bardzo dobrze weszliśmy w tym mecz, bo byliśmy pozytywnie naładowani i zbudowani mentalnie, aby wreszcie się przełamać. Było to widoczne też wtedy, gdy straciliśmy bramkę, nie poddawaliśmy i poszliśmy po następną. Popełniliśmy jednak błędy w kluczowych momentach, sytuacja z zrzutem karnym zabiła ten mecz. Później nadzialiśmy się na kolejną okazję bramkową, która skończyła się golem. Mogę przeżyć porażkę, ale nie mogę pozwolić nikomu z nas na brak wiary i brak prób w kolejnych meczach. Taka myśl na pewno będzie nam towarzyszyła w najbliższym tygodniu, zrobimy wszystko, aby wywalczyć punkty w przyszłym tygodniu w Krakowie” - zaczął opiekun Wiślaków.


Kluczowa okazała się „jedenastka”, którą arbiter podyktował za faul Vullneta Bashy. Na pytanie, czy trener ma pretensje do swojego podopiecznego, odpowiedział: „Nie mam pretensji do nikogo, każdemu z osoba dziękuję za to, co chciał zrobić na boisku. Moi zawodnicy byli drużyną podobnie, jak tydzień temu. Każdy chce zapewnić Wiśle dobry wynik, Basha również. Był agresywny w odbiorach, zagrał dobry mecz, nie można na niego zrzucić porażki”.


Gra Białej Gwiazdy układa się do momentu, gdy na murawie przebywały dwa ważne ogniwa krakowian - Paweł Brożek i Jakub Błaszczykowski. Skąd wzięły się roszady w zestawieniu Wiślaków? „Na pewno nie ze względów taktycznych czy z powodu słabej gry. Paweł ma trochę problemów z łydką, cały czas zostawia serce na boisku i gra na swoją odpowiedzialność, więc nie chcieliśmy ryzykować. Podobnie sprawa wygląda z Kubą, który nie powinien zagrać aż w takim wymiarze czasowym chociażby ze Śląskiem czy z Lechią, ponieważ boryka się z dolegliwościami pachwiny. To kolejny lider, który oddaje serce drużynie, ale musimy dbać o ich zdrowie i stąd szukaliśmy zmiany” - zakończył wypowiedź trener Artur Skowronek.


Marcin Brosz - Górnik Zabrze


Wielka euforia towarzyszyła opiekunowi Górnika, który nie krył jej podczas konferencji prasowej. Wygrana nad Wisłą dała gospodarzom upragnione przełamanie w rozgrywkach ligowych. „Strasznie cieszymy się z tego zwycięstwa i myślę, że to jest trafne podsumowanie tego meczu. Zawodnicy zdają sobie sprawę, jaki ciężar gatunkowy wszyscy dźwigamy i było widać, jak wszyscy przeżywają wydarzenia boiskowe. Najważniejsze jest dla mnie to, że po trzeciej bramce szliśmy dalej do przodu i chcieliśmy zdobywać gole. To w sporcie jest najcenniejsze, że do końca walczyliśmy i to nie tylko o punkty, ale i o jak największą liczbę goli, żeby sprawić radość sobie, ale i przede wszystkim naszym kibicom” - dodał Brosz.

Jednym z ojców sukcesu zabrzan był Łukasz Wolsztyński, który wziął na siebie odpowiedzialność za przebieg meczu i niczym lider dał kolegom impuls do walki. „Wejście Łukasza Wolsztyńskiego dało nam to, czego oczekujemy. Brał na siebie ciężar, wygrywał pojedynki jeden na jeden i wprowadził spokój, przez co nasza gra robiła się bardziej płynna. Co więcej - dał nam bramkę, co było impulsem dla zespołu oraz dla trybun. Od tego momentu zaczęła się emocjonująca wymiana ciosów. Wiele rzeczy złożyło się na to, że się cieszymy z wygranej, ale to, co najważniejsze, jest przed nami i zdajemy sobie z tego sprawę” - zakończył trener gospodarzy.

 

Udostępnij
 
4186016