Taktyka rywala.
Chociaż obie drużyny znajdują się w zgoła odmiennej sytuacji, a przed sobą mają diamatralnie różne cele, bez wątpienia łączy je chęć zdobycia 3 punktów. Legioniści zamierzają powiększyć przewagę nad grupą pościgową i zbliżyć się do mistrzostwa, natomiast Wiślacy planują nie tylko zrewanżować się za dotkliwą porażkę w stolicy, ale także wrócić na zwycięską ścieżkę, na której znajdowali się od początku tego roku. Do zbliżającego się starcia gospodarze przystąpią bez kilku naprawdę istotnych zawodników – w drużynie Artura Skowronka zabraknie pauzujących Macieja Sadloka i Vukana Savićevicia, Mateusza Hołowni, który w starciu z Legią nie może wystąpić z powodu warunków zapisanych w kontrakcie, a także kontuzjowanych Pawła Brożka, Alona Turgemana, Davida Niepsuja i Krzysztofa Drzazgi. Natomiast w meczowej 18-stce Wojskowych na pewno nie pojawią się José Kanté (kontuzja i zawieszenie za czerwoną kartkę), Radosław Cierzniak, Bartosz Slisz i William Remy (odniósł uraz na czwartkowym treningu). Z kolei Maciej Rosołek i Arvydas Novikovas, którzy chociaż już wrócili do treningów, bez wątpienia nie zdążą wypracować odpowiedniej dyspozycji fizycznej, co oznacza, że tej dwójki również nie zobaczymy w Krakowie.
W kontekście czekającego nas meczu warto wspomnieć o najbliższych planach każdego z zespołów. Podopiecznych Aleksandara Vukovicia już w następną środę czeka domowa rywalizacja z Arką Gdynia, a dokładnie cztery dni później lider tabeli wybierze się do Zabrza i zmierzy się z niezwykle groźnym u siebie Górnikiem. Z kolei krakowianie zgodnie z tym samym rozkładem spotkań najpierw podejmą Raków, natomiast w ostatniej serii gier sezonu zasadniczego udadzą się do Gdyni na mecz z Arką. Tak napięty kalendarz oznacza, że obaj szkoleniowcy będą zmuszeni rotować składem, by zapewnić swoim drużynom stały dopływ świeżej krwi.
Bramkarz: Radosław Majecki
Polska piłka stoi bramkarzami – nie sposób nie forsować tej tezy, patrząc na golkiperów, którzy obecnie reprezentują biało-czerwone barwy. Szczęsny i Fabiański to najbardziej sztandarowe przykłady ojczystej kuźni talentów. Co łączy wspomnianych wyżej zawodników? Obaj spędzili pewien czas w warszawskiej akademii i szkolili się pod okiem wytrawnego specjalisty, Krzysztofa Dowhania. Drogą starszych kolegów ma szansę podążyć także Radosław Majecki, który chociaż ciągle broni dostępu do bramki Legii, formalnie jest już zawodnikiem Monaco. Chociaż klub z księstwa już w styczniu zapewnił sobie podpis wychowanka stołecznej drużyny, jednak dla rozwoju 20-latka najlepszym rozwiązaniem było dokończenie sezonu w koszulce Wojskowych. W rozgrywkach Ekstraklasy utalentowany gracz nie opuścił żadnego z 27 spotkań, w 10 z nich zachowując czyste konto. Majecki należy do czołówki golkiperów w klasyfikacji obronionych rzutów karnych. Zatrzymał strzały Daniela Bartla i Roberta Picha, co oznacza, że tylko František Plach i Martin Chudý mogą się z nim równać w tej statystyce.
Obrońcy: Michał Karbownik, Igor Lewczuk, Mateusz Wieteska, Artur Jędrzejczyk
W poprzedniej kolejce podopieczni trenera Vukovicia mierzyli się z Lechem. Mecz zakończył się skromnym zwycięstwem gości ze stolicy. Oprócz kolejnych 3 punktów niezwykle istotne było też czyste konto – mimo znacznej siły ognia, jaką dysponowali poznaniacy defensywa przyjezdnych nie straciła bramki. Wobec urazów, jakie dotknęły ekipę z Łazienkowskiej (m.in. kontuzja Remy’ego, który był szykowany na występ od pierwszych minut), a także dzięki wyjątkowo dobrej współpracy w starciu z Lechitami, w niedzielnej rywalizacji niemal na pewno zobaczymy dokładnie tę samą czwórkę obrońców. Na prawej flance najprawdopodobniej wystąpi Artur Jędrzejczyk – chociaż to nie jest jego nominalna pozycja, opiekun Legii przyznał, że 40-krotny reprezentant Polski jest uniwersalnym zawodnikiem i bez wątpienia nie zawiedzie jego oczekiwań. Uraz jednego ze środkowych defensorów oznacza, że po raz kolejny będziemy mogli oglądać ten sam duet stoperów, Lewczuka i Wieteskę. Wspomniana para to perfekcyjne połączenie doświadczenia (także międzynarodowego) z młodzieńczą fantazją. Były zawodnik m.in. Jagiellonii czy Ruchu Chorzów rozegrał też ponad 50 pojedynków w koszulce francuskiego Bordeaux, natomiast wychowanek Wojskowych, podczas rocznego wypożyczenia do Górnika, aż 7-krotnie trafiał do siatki rywali, oczywiście grając jako środkowy obrońca. W tym sezonie Wieteska wystąpił w 20 ligowych kolejkach, a chociaż na swoim koncie zapisał tylko jednego gola, bez wątpienia stanowi o sile defensywy warszawian. Z lewej strony boiska wystąpi Michał Karbownik, dla którego ten sezon, chociaż dopiero pierwszy w seniorskiej ekipie z Warszawy, może okazać się ostatnim w czerwono-biało-zielono-czarnych barwach. Zainteresowanie tym niezwykle utalentowanym piłkarzem wyrażają największe europejskie kluby, a jeżeli na Łazienkowską spłynie atrakcyjna oferta, włodarzom klubu trudno będzie ją odrzucić.
Pomocnicy: Luquinhas, André Martins, Domagoj Antolić, Marko Vešović
Nie zdziwi nas, jeżeli przy Reymonta goście wybiegną dokładnie w takim samym zestawieniu drugiej linii, w jakim pojawili się na boisku przy Bułgarskiej. Serbski szkoleniowiec nie ma podstaw, by dokonywać jakichkolwiek roszad – w tym miejscu powinniśmy przytoczyć słynny cytat trenera Sobolewskiego o maszynie i pracy. Jednak do gry wraca Wszołek, więc niewykluczone, że Vuković będzie chciał znaleźć mu miejsce w składzie. Jeżeli były gracz QPR miałby wystąpić od pierwszego gwizdka, cofnięty zostałby Vešović. Wtedy Czarnogórzec zająłby prawą defensywną flankę, a do środka bloku obronnego powędrowałby Jędrzejczyk. Jednak te rozważania to wyłącznie teoria – w praktyce może okazać się, że Wszołek na murawę wejdzie dopiero w drugiej połowie i niekoniecznie zastąpi wychowanka Budućnosti Podgorica. Na lewym skrzydle zobaczymy Luquinhasa, który jest najlepszym ligowym asystentem warszawian – Brazylijczyk zanotował 8 otatnich podań. W centralnej częsci boiska niemal na pewno zagra duet Martins-Antolić. W tej dwójce to Portugalczyk odpowiada za kreację, natomiast Serb raczej koncentruje się na destrukcji.
Napastnicy: Tomáš Pekhart, Valeriane Gvilia
Chociaż zgodnie ze statystykami graczem, którego średnia pozycja okazała się najwyższa, był Luquinhas, a Gvilia to ofensywny pomocnik, a nie klasyczny snajper, w pierwszej linii Wojskowych umieszczamy czesko-gruzińską parę, której drugim i najbardziej wysuniętym ogniwem jest Tomáš Pekhart. Strzelec jedynej bramki w starciu z Lechem to typowa dziewiątka i zawodnik zorientowany niemal wyłącznie na atak, natomiast były gracz Górnika Zabrze, w zależności od sytuacji na boisku, może występować jako cofnięty lub fałszywy napastnik, a także dziesiątka lub ósemka. Jaką rolę Gruzin przyjmie w niedzielę? Z pewnością będzie próbował sciągać na siebie uwagę obrońców i robić miejsce Pekhartowi.
Rywalizacja Wisły z Legią rzadko zawodzi jej obserwatorów – krakowsko-warszawskie starcia nie należą do taktycznych szachów, a piłkarze obu ekip najczęściej koncentrują się nie na obronie własnej bramki, lecz na atakach wrogiej defensywy. W ostatnich dwóch bezpośrednich meczach padło aż 11 goli, a zwycięzcy kończyli starcie z czystym kontem. W niedzielę po raz kolejny prosimy do zera - jednak tym razem niech 3 punkty znajdą się na koncie właściwej drużyny.