Rozmowa przed meczem #WISSTM.
Dawid Szot wraca po urazie, po którym nie ma już śladu. Jak czuje się rekonwalescent? „Jestem już zdrowy, prawie cztery tygodnie nie trenowałem, ale w poniedziałek już normalnie wróciłem do zajęć. Jeszcze w zeszłym tygodniu można było mnie zobaczyć podczas ćwiczeń indywidualnych, ale teraz już trenuje z pełnym obciążeniem, ból mi nie doskwiera, więc wszystko jest w porządku. Jestem gotowy do gry w najbliższym meczu ze Stalą, a czy od pierwszej minuty, czy miałbym wejść na boisko z ławki, to już oczywiście pozostaje decyzją trenera” - powiedział Szot.
Zapomnieć o niepowodzeniach
W poprzedniej kolejce PKO Bank Polski Ekstraklasy krakowska Wisła musiała uznać wyższość Lechii Gdańsk. Czy po tej porażce widoczna była złość w szeregach drużyny z R22? „Myślę że mogliśmy przynajmniej zremisować. Były też okazje ku temu, aby wyjść na prowadzenie, ale nie wykorzystaliśmy swoich szans. Można powiedzieć że Lechia dostała rzut karny w takim mało oczekiwanym momencie, zdobyła bramkę i już trzeba było gonić wynik. Oczywiście strata drugiego gola to pokłosie tego, że postawiliśmy wszystko na jedną kartę i rzuciliśmy się do odrabiania strat, lecz gdańszczanie nas skontrowali. Złość była na pewno ogromna, bo można było wycisnąć dużo więcej z tego meczu, ale to już jest za nami, a my skupiamy się na następnym rywalu” - skomentował młody gracz.
Walczyć do końca
Teraz przed Wiślakami spotkanie ze Stalą Mielec, którą Biała Gwiazda ograła w poprzedniej rundzie 6:0. Czy najbliższe spotkanie w ramach rundy rewanżowej może mieć podobny przebieg? „Myślę, że oba zespoły przeszły dużą zmianę od tego czasu i będzie to inne spotkanie niż to rozegrane w Mielcu. Wydaje mi się, że jesteśmy dobrze przygotowani do tego meczu, od początku tygodnia było czuć dużą motywację w całym zespole. Chcemy jak najszybciej zrehabilitować się za ostatnią porażkę i dążyliśmy do tego, aby jak najlepiej przygotować się do rywalizacji i to właśnie zrobiliśmy. Każdy wie, że będzie to ważna potyczka, więc nie ma mowy o odstawianiu nogi. Mamy zamiar walczyć od początku do końca, żeby zakończyć ten mecz z trzema punktami” - zaznaczył Szot. „Muszę się przyznać, że oglądałem ostatnie mecze Stali i rzeczywiście nie prezentowali super efektownej gry, ale dochodzili do wielu okazji pod bramką i byli po prostu nieskuteczni. Jakby w paru wypracowanych sytuacjach trafili do siatki rywali, mogliby większość z tych spotkań wygrać, więc można powiedzieć, że mieli trochę pecha. Dlatego uważam, że tym bardziej nie można lekceważyć rywala. Stal nie odda nam łatwo zwycięstwa, więc będziemy musieli walczyć przez całe spotkanie i zrobić wszystko, aby wykorzystać wypracowane sytuacje, z czym mieliśmy w dwóch ostatnich potyczkach problem. Wierzę, że teraz się przełamiemy” - zaznaczył.