Konferencja prasowa przed meczem z Legią Warszawa.
Tradycyjnie już konferencja prasowa rozpoczęła się od przedstawienia krótkiego raportu medycznego. Na obecną chwilę, proces rehabilitacji przechodzi Jakub Błaszczykowski, Jakub Bartosz, Vullnet Basha i Vukan Savićević i dopiero przed meczem zapadnie decyzja, czy ci piłkarze będą w stanie wystąpić. Komunikat został uzupełniony komentarzami trenera wyjaśniającymi sytuację poszczególnych zawodników: „Mądrzejsi będziemy po jutrzejszym dniu. Zacznę od Kuby, którego rehabilitacja trwa już dłuższy okres czasu. To problem z przywodzicielem po meczu reprezentacji, staramy się zdiagnozować go wielotorowo i wyleczyć - nie tylko patrząc na skutek, ale i szukając przyczyn tego urazu. Dlatego Kuba konsultuje się zarówno z naszym sztabem lekarskim, jak i choćby z lekarzem z Dortmundu. Jeśli chodzi o Vukana, miał on drobny problem, którego nabawił się podczas zgrupowania i od momentu powrotu trenował indywidualnie. Uraz Vullneta, który również pracuje indywidualnie, ma charakter mięśniowy i pojawia się co pewien czas. Jego także diagnozujemy pod kątem przyczyn. Bartosz zmaga się z urazem stawu kolanowego i myślę, że ten zawodnik w niedługim czasie dołączy do zespołu i będzie trenował z drużyną. Ma trochę pecha, bo wrócił po dłuższej rozłące z piłką i doznał takiego urazu” - ocenił Stolarczyk.
Powrót młodzieży
Ciekawość i uwagę dziennikarzy przyciągnęli także przedstawiciele młodzieży trenujący na co dzień z pierwszym zespołem Wisły, a którzy w ostatnim czasie nie pojawiali się w kadrze na spotkania ligowe. „Hoyo trenuje z nami od końcówki poprzedniego tygodnia i myślę, że będzie brany pod uwagę do grania w ten weekend. Buksa zaczął normalnie trenować w tym tygodniu i po dwóch kolejnych treningach podejmę decyzję, czy wystąpi w ten weekend w którejś z drużyn” - wyjaśnił tę kwestię trener krakowian.
Najbliższy przeciwnik
Spotkania z Legią Warszawa zawsze niosły ze sobą duży ładunek emocjonalny i bez wątpienia, podobnie będzie i tym razem. „Legia to firma, klub z dużymi aspiracjami, na niego zawsze będzie patrzeć cała Warszawa i Polska. Uważam, że ten zespół jest bardzo dobrze zorganizowany, tak też radzi sobie w grze defensywnej. Jest groźny, ale życie pokazało, że on też gubi punkty i na swoim boisku, pomimo tego, że jest to stadion zawsze wypełniony po brzegi, także może je stracić” - ocenił najbliższego przeciwnika szkoleniowiec.
Praca kluczem do skucesu
Wisła Kraków przechodzi trudniejszy okres, a o ostatnich meczach wszyscy najchętniej woleliby zapomnieć. W takiej sytuacji podtrzymanie wysokiego poziomu motywacji wśród zawodników staje się wyzwaniem, jednak trener ma pełną jasność w tej sytuacji. „Musimy mieć świadomość, że zespół w ciągu tego półtora roku po raz kolejny się zmienił - doszło 8 zawodników, w tym 3 młodzieżowców. Nie da się zrobić wszystkiego od razu - to są procesy. Teraz mamy taki moment, który jest naturalny i musimy sobie z tym poradzić. Oczywiście, nastroje nie są świetne, bo nie mają prawa takie być, kiedy się przegrywa, ale pracujemy nad tym, by to zmienić i to jest kluczowe. Drużyna otrzymuje duże wsparcie od kibiców, właścicieli klubu i zdaję sobie sprawę, że tylko konsekwentna i ciężka praca może nas z tej sytuacji wyprowadzić” - przedstawił rozwiązanie problemu opiekun Wiślaków.
Kowale własnego losu
Aktualna sytuacja krakowskiego zespołu w tabeli nie może napawać optymizmem, jako że od strefy spadkowej dzieli go zaledwie jeden punkt. Czy ta cienka granica zostanie przekroczona okaże się w niedzielę około 19.30: „Taki może być scenariusz, ale możemy także wygrać najbliższe spotkanie i być zdecydowanie wyżej w tabeli, tak jak zrobiło to kilka innych zespołów. Nasza przyszłość zależy od nas. Kluczowe dla mnie jest teraz wyciąganie wniosków i praca. Każda seria się kiedyś kończy, ta [wyjazdowa] także musi. Do tego, ważna jest strategia i realizacja planu. Nie można wszystkiego zganiać na szczęście bądź jego brak, bo szczęściu trzeba pomóc. Musimy ciężej pracować, by wyeliminować te błędy, które nam się przytrafiły” - zachowując chłodną głowę zakończył trener.