Trener podczas przedmeczowej konferencji prasowej.
Sytuacja kadrowa przed piątkowym spotkaniem jest coraz lepsza. W pełni do dyspozycji trenera są zarówno Paweł Brożek, jak i Jakub Błaszczykowski. Intensywnie pracują indywidualnie David Niepsuj, Kamil Wojtkowski oraz Vukan Savićević, którzy prawdopodobnie będą brani pod uwagę na mecz z ŁKS-em Łódź. Z kolei Krzysztof Drzazga jest już po zabiegu i lada moment rozpocznie rehabilitację.
Walka trwa
Chociaż ostatnie spotkanie w Zabrzu nie przyniosło oczekiwanego przełamania, opiekun Wiślaków dość niespodziewanie rozpoczął konferencję prasową od pochwały skierowanej w stronę swojego zespołu. „Nie jest nas łatwo chwalić w ostatnim czasie, ale ja chcę zacząć właśnie od tego - pochwalić za to, co zrobiliśmy w tym tygodniu, jak podnieśliśmy się po meczu w Zabrzu, koncentrując się na tym, na co mamy wpływ. Jeśli ktoś uważa, ze dobija nas ta sytuacja, to tak nie jest. Mamy głowy wysoko podniesione i chcemy zrobić wszystko, by mieć pod kontrolą to, na co mamy wpływ” - słowem wstępu oznajmił Skowronek. Odpowiedział także na pytania o pracę nad sferą mentalną zespołu: „Nie było łatwo, bo to normalna reakcja ludzka po takiej serii zdarzeń. Zawodnicy potrzebowali wsparcia - ja czuję się liderem tej drużyny i ode mnie je dostali. Cieszę się też, że po chwili ja dostałem to samo od nich. Była rozmowa zespołowa, bo wszyscy razem jesteśmy w tej sytuacji, razem bierzemy to na klatę i razem z tego wyjdziemy.”
Niełatwy rywal
Spotkanie ze szczecińską Pogonią będzie pojedynkiem z zespołem będącym na szczycie ligowej tabeli, co z pewnością nie ułatwia zadania Wiślakom. Drużyna Kosty Runjaicia od początku tego sezonu spisuje się bardzo dobrze i utrzymuje stabilną formę, co czyni ją wymagającym rywalem. „Zacznijmy od tego, że Runjaić przejął Pogoń w jeszcze gorszej sytuacji, ale pracą, także nad sferą mentalną, oraz dobrymi transferami zimą nadgonili mnóstwo punktów. To dla nas inspiracja - będąc razem możemy z tego wyjść. Pogoń to bardzo silny zespół, wybiegany - według statystyk chyba drugi po Legii, jeśli chodzi o dystans w sprincie, co znaczy, że piłkarze dobrze pracują w pressingu, są agresywni i mają na to pomysł. Ale my też mamy pomysł, jak to ominąć. Przede wszystkim jest to zespół silny piłkarsko, lubiący robić przewagę w środku pola, jednak odkrywający dzięki temu pewne strefy” - na szybko przeanalizował przeciwnika trener.
Taktyczne roszady
Opiekun krakowskiego zespołu zapytany został także przez obecnych na konferencji prasowej dziennikarzy o kwestię możliwej zmiany taktyki i poprawy elementów, które przysparzają problemów jego drużynie. Jak zauważono, większość zespołów znajdujących się w dole tabeli preferuje grę prostą, poświęcając w tym celu przyjemne dla oka rozgrywanie piłki. „Jeśli chodzi o sposób gry to już zmieniliśmy taktykę, podejmujemy mniej ryzyka, bo to jest teraz potrzebne zespołowi. Nie możemy jednak stosować długich podań - nie mamy ludzi, którzy dobrze się z tym czują. Mamy inteligentnych piłkarzy i to kwestia finalizacji tego, co dzieje się 20 metrów od bramki przeciwnika. Problemem jest to, że otwieramy światło bramki i w grze defensywnej cały czas musimy szukać poprawy” - zakończył 37-latek.