Trener Białej Gwiazdy po sparingu z Wigrami.
„Cieszymy się, że prawie wszyscy są do naszej dyspozycji. To jest efekt naszej pracy w zimie. Może nie było tak, że planowaliśmy, iż z Wigrami zagra drugi zespół, ale rzeczywiście pierwotnie takie były plany - chcieliśmy wystawić większą grupę zawodników z rezerw czy nawet z juniorów. Ostatecznie skończyło się na dwóch juniorach. Cieszę się, że otarli się o pierwszy zespół. Oby to był dla nich bodziec do pracy, jak również dla innych zawodników, którzy trenują i grają w Centralnej Lidze Juniorów” - zaczął opiekun Wiślaków. Mecz kontrolny to idealny sposób dla sztabu na zgłębienie wiedzy na temat meczowej formy swoich zawodników. „Na pewno cieszę się, że zagraliśmy ten sparing, bo nie ma nic lepszego niż w takiej grze dostać odpowiedzi na pewne pytania. Myślę jednak, że najważniejsze będzie to, co zobaczę jeszcze w czasie analizy, na chłodno. Wtedy podejmę decyzję co do dwudziestki na mecz z Koroną” - dodał.
Poprawia się sytuacja zdrowotna zawodników, którzy nie wybiegli na murawę w starciu z Zagłębiem Lubin. Jedyny problem dotyczy zmagającego się z urazem Łukasza Burligi. „Hebert będzie miał dzisiaj rezonans, który da nam wiążącą odpowiedź na pytanie, czy w czwartek wejdzie już w trening na pełnych obrotach. Mam nadzieję, że tak właśnie będzie, bo jest po środowych zajęciach na mocniejszych obciążeniach i łydka go nie boli. Sytuacja z Pawłem Brożkiem wygląda podobnie, choć jego też czekają jeszcze badania. W meczu z Koroną nie zagra Łukasz Burliga” - zaznaczył szkoleniowiec.
Z niedzielnej rywalizacji z Koroną Kielce wyłączony będzie Kamil Wojtkowski, który w Lubinie zgarnął czwartą żółtą kartkę i zmuszony jest pauzować. „Kamil Wojtkowski jest w formie, ale kolejni młodzieżowcy też dobrze wyglądają. Jedną i drugą opcję sprawdzaliśmy w sparingu, z nich wybierzemy zawodnika, który zastąpi go w meczu z ekipą z Kielc” - kontynuował.
Krok po kroku
Wciąż na premierowy mecz z białą gwiazdą na piersi czeka Lubomir Tupta. Na pytanie, czy sparing przybliżył napastnika do debiutu, trener odpowiedział: „Jest szansa, żeby Lubomir Tupta zagrał wkrótce w Ekstraklasie. Bardzo dobrze wyglądał już w tygodniu poprzedzającym mecz z Zagłębiem Lubin. Problemy Łukasza Burligi wymusiły konkretną zmianę, dlatego wtedy „Lubo” jeszcze tej szansy nie dostał”.
Trener Artur Skowronek ma w składzie świadomych zawodników, którzy stosują metodę małych kroków. Doskonale wiedzą, że wciąż przed nimi wiele pracy. „W drużynie panuje bardzo dobra atmosfera. Nie trzeba nikogo wbijać w ziemię, bo nikt nie „odleciał”. Wszyscy są świadomi, w jakiej trudnej sytuacji jesteśmy, zaczynając od trenerów. Wiemy, że zwycięstwa mogą przysłowiowo usypiać. Jesteśmy skoncentrowani” - zapewnił. „Nie ma możliwości, żebyśmy zlekceważyli kogokolwiek. Ukształtowaliśmy w drużynie mentalność zwycięzców. Wszyscy wiedzą, że bez charakteru, który pokazaliśmy w tych dwóch bardzo trudnych meczach, nie będzie kolejnych wygranych. Wyszarpaliśmy wygraną z „Jagą”, później w Lubinie. Zdajemy sobie sprawę, że od tego trzeba zaczynać, a później dopiero do tego „doklejać” umiejętności. Mamy naprawdę kapitalnych piłkarzy, również jeśli chodzi o sferę mentalną. W ogóle nie obawiam się tego elementu. Jesteśmy świadomi cienkiej granicy między zwycięstwem a porażką. Czasami jeden, dwa tygodnie mogą wiele zmienić. Szybko można wszystko zepsuć, ale też bardzo dużo zyskać. Na razie wyszliśmy nad powierzchnię, ale jedynie bramkami. Sytuacja punktowa dalej jest bardzo słaba” - zauważył.