Pomeczowy wywiad z obrońcą Wisły.
Na gorąco „Sado” zapytany został o swoje odczucia po końcowym gwizdku. „Zrzuciliśmy ogromny balast, który ciążył nam już bardzo długo - w końcu przerwaliśmy fatalną serię. Ogromnie się cieszymy, pomimo naszej trudnej pozycji w tabeli. Przełamanie z liderem daje nadzieję na kolejne spotkanie, jednak w następnym meczu musimy zapomnieć o dzisiejszym wyniku i ponownie zapunktować” - mówił po zwycięstwie nad Pogonią wiślacki defensor.
Różne składowe
Gola na wagę złota w starciu z Portowcami nie strzelił ani Paweł Brożek, ani inny ofensywny zawodnik, ale Lukas Klemenz, występujący na pozycji środkowego obrońcy. Szczególnie cieszyć może fakt, że bramka padła ze stałego fragmentu gry. Czy był to efekt dobrego instynktu na boisku czy wypracowanego schematu? „Są różne składowe. Pracujemy nad stałymi fragmentami gry - chcemy, żeby to była nasza broń. Dużo drużyn wygrywa dzięki temu spotkania i my też chcemy umiejętnie używać tego elementu. Każdy moment, by strzelić bramkę, jest dobry i cieszymy się, że trzy punkty dzisiaj zostają w Krakowie” - powiedział „Sado”.
Czy piłkarze Białej Gwiazdy mogą żałować, że runda jesienna kończy się już niedługo i nie zdążą przed zimą odrobić straty do bezpiecznej lokaty w tabeli? „Nie rozpatruję tego w ten sposób. Każdy z nas potrzebuje odcięcia od piłki. Musimy spokojnie się przygotować do następnej rundy i popracować nad mankamentami, bo jest ich naprawdę dużo. Dlatego wierzę, że okres przygotowawczy pomoże nam w tym wszystkim. Będziemy punktować, bo stać nas na to. Dziś to pokazaliśmy” - zakończył Maciej Sadlok.