TS Wisła Kraków SA
Konferencje

Rudé: Reakcja po przerwie była bardzo ważna

3 tygodnie temu | 22.04.2024, 11:37
Rudé: Reakcja po przerwie była bardzo ważna

Już we wtorek piłkarze Białej Gwiazdy zagrają kolejne ligowe starcie. Tym razem przyjdzie im walczyć na wyjeździe z Resovią. Przed starciem tym z dziennikarzami spotkał się trener Albert Rudé.

Bieżąca sytuacja zdrowotna zespołu:


- Kamil Broda rozpoczyna treningi z drużyną;
- Goku i Bartosz Talar są w rehabilitacji;
- Jakub Stępak jest w treningu indywidualnym, ale ma zwiększane obciążenia.

Dodatkowo z powodu żółtych kartek nie zagra kapitan drużyny - Alan Uryga.

„Jedyne, co można zrobić w tak krótkim okresie, to skupić się na regeneracji. I na tym się właśnie teraz koncentrujemy” – zaczął trener.

Bodziec drużynie przyniosła postawa Michała Żyro i Davida Junki, którzy ożywili grę krakowian w Pruszkowie. „Zgadzam się, że ci zawodnicy mieli bardzo pozytywny wpływ na zespół w drugiej połowie. Bardzo cieszę się z tego, że piłkarze, którzy wchodzą z ławki mają taki właśnie wpływ na grę. Jestem szczęśliwy, że mówimy o właśnie o tej dwójce zawodników, bo oni w okresie przygotowawczym mieli problemy zdrowotne, męczyli się z tym, a teraz dają nam bardzo dużo. Mieli kluczowy wpływ na końcowy rezultat w ostatnim meczu” – kontynuował.

Mecz w Pruszkowie miał dwie różne – skrajne – połowy. Do przebiegu tej potyczki wrócili na chwilę dziennikarze. „Myślę, że to była lekcja dla dwóch stron. Musimy być tutaj uczciwi w tej ocenie. Pierwsza lekcja była związana z tym, żeby nie popełniać takich błędów, jak w pierwszej połowie. Druga z kolei to był nasz powrót - strzeliliśmy trzy bramki, graliśmy bardzo odważnie. Nie pozwalaliśmy na kontrataki, graliśmy 75 metrów od naszej bramki. Mieliśmy mnóstwo sytuacji, a na koniec zdobyliśmy trzy punkty. Ta reakcja po przerwie była bardzo ważna. Musimy wziąć pod uwagę te dwie lekcje i musimy się rozwijać” – tłumaczył. „Wiedziałem, że to pytanie do mnie wróci na następnej konferencji, dlatego jestem gotowy, żeby na nie odpowiedzieć. Całościowo zespół grał bardzo dobrze. Mieliśmy piłkę przez 80 procent czasu, stworzyliśmy dużo okazji, zapobiegaliśmy kontratakom, graliśmy bardzo wysoko od naszej bramki. Jeśli popatrzymy na ten mecz z perspektywy, że nie popełniliśmy zbyt wielu błędów w pierwszej połowie, ale rezultat był 2:0 dla rywali, to była właśnie katastrofa. Jednym z odpowiedzi na pytanie dlaczego tak się stało, to popełnione błędy. Skąd się wzięły? Może stąd, że zespół mógł być zmęczony pod względem poznawczym. Nasi zawodnicy grają bardzo dużo meczów pod presją, z dużymi oczekiwaniami. Natłok emocji powoduje, że nie mogą być zawsze w stu procentach skoncentrowani. A jeśli w tej lidze nie jesteś skoncentrowany na sto procent, to rywal to wykorzysta. Żeby uniknąć powtórnie takich wydarzeń, musimy wykonać dwa ruchy. Pierwszy to zwrócenie uwagi na regenerację zawodników. Drugi to zarządzanie minutami zawodników na boisku. To jest coś, na co zwracamy uwagę, żeby pomóc piłkarzom jak najlepiej” – analizował.

Z gry wyłączony jest natomiast Alan Uryga, który zmuszony jest pauzować z powodu żółtych kartek. „Pod nieobecność Alana mamy trzy opcje. Są Igor Łasicki, Eneko Satrustegui i Mariusz Kutwa. Jeden z nich zagra w miejsce Alana” – odparł tajemniczo.

Ostatni mecz pokazał agresywne oblicze Resovii, która zacięcie walczyła o piłkę, grając bardzo wysoko. Jakiego meczu spodziewa się szkoleniowiec? „Myślę, że w finałowej części sezonu drużyny, które walczą o utrzymanie, są najgroźniejsze. Próbują znaleźć rozwiązania, by zmienić dynamikę meczów. Możemy się z tym mierzyć w najbliższym spotkaniu. Nasi najbliżsi rywale grali normalnie w ustawieniu na pięciu obrońców, a teraz grają na czterech. Przez to mogą być bardziej agresywni z przodu, jeśli chodzi o wysoki pressing i mogą być bardziej wertykalni, jeśli chodzi o grę z piłkę. Oczekujemy bardzo, bardzo trudnego meczu na wyjeździe” – zaznaczył.

Na pytanie, co należy zrobić, aby zagrać na „zero z tyłu”, trener odpowiedział: „Tak, jak wiecie - gramy bardzo ofensywnie. Zarówno z piłką, jak i bez niej. To daje nam bardzo dużo okazji, żeby strzelać bramki i przeważnie je strzelamy. Do poprawy jest jednak bardzo dużo, jeśli chodzi o defensywę i nie chodzi tylko o obrońców czy bramkarza. Dla mnie pierwszym obrońcą jest napastnik i możecie mi wierzyć, że chcemy to bardzo poprawić. Poświęcamy dużo czasu na treningach, żeby być lepszym w tym elemencie”.

Tradycyjnie nie zabrakło pytań o indywidualności. Tym razem o Bartosza Jarocha, który wraca po czerwonej kartce. „Wygląda dobrze w treningu. Przed nami jednak jeszcze jeden trening przed wyjazdem do Rzeszowa, żeby ocenić, kto będzie znajdował się na liście na najbliższy mecz” – odpowiedział.

Z kolei ostatnio w dwudziestce meczowej nie zmieścili się Billel Omrani i Jakub Krzyżanowski. Czy decyzja ta była podyktowana aspektami stricte sportortowymi? „Krzyżanowskiego nie ma liście kontuzjowanych, ale staraliśmy się go ochronić przed kontuzją, bo nie czuł pełnego komfortu. A co do Omraniego, to w przypadku gdy wrócili Rodado, Alfaro i Gogół, rywalizacja wzrosła i jest bardzo wysoka” – zakończył.

Udostępnij