TS Wisła Kraków SA
Konferencje

Rudé przed #WISWID: Spodziewam się interesującego meczu

4 miesiące temu | 27.02.2024, 18:17
Rudé przed #WISWID: Spodziewam się interesującego meczu

Środa oznacza dla Wisły Kraków mecz z Widzewem. Mecz w ramach 1/4 finału Pucharu Polski rozgrywany w obecności licznie zgromadzonych przy R22 fanów.

Z Widzem nie zagrają kontuzjowani:


Kamil Broda - który ma uszkodzone mięśnie brzucha;

Miki Villar - który ma uszkodzony mięsień uda;

Vullnet Basha - który ma uszkodzony mięsień dwugłowy;

Bartosz Talar i Patryk Gogół - którzy przeszli zabiegi operacyjne kolan;

David Junca - który rehabilituje mięsień łydki;

Igor Sapała - który ma naderwany mięsień przywodziciela.

„Głównym założeniem tego meczu będzie to, żeby włączyć w niego cały ten entuzjazm, który mu towarzyszy. Będziemy mogli zagrać przeciwko drużynie z Ekstraklasy i będziemy się starali się wystawić jak najlepszą jedenastkę. W szatni nie dokonuję podziału na tych, którzy grają w pierwszym składzie i tych którzy siedzą na ławce. W tym meczu chcę postawić na tych piłkarzy, którzy pokażą się z jak najlepszej strony” - zaczął.

Billel Omrani to najnowszy nabytek Białej Gwiazdy. Na pytanie, w jakiej jest dyspozycji fizycznej i kiedy będzie mógł wybiec na boisku, trener odparł: „Billel jest z nami. Dzisiaj miał z nami pierwszy trening. Wygląda dobrze. Oczywiście musi nadrobić zaległości, żeby dojść do poziomu zespołu, ale będzie nam pomagał w przyszłości”. A jak prezentuje się pozyskany z Garbarni Karol Dziedzic? “To taki sam przypadek, jeśli chodzi o Karola. Musimy mu dać czas, żeby dostosował się do naszego sposoby gry” - kontynuował.

W ostatnim meczu zabrakło Jakuba Krzyżanowskiego. Czy młody obrońca będzie gotowy na Puchar Polski? „Mówiłem na ostatniej konferencji, że miał problemy po meczu ze Stalą, chcieliśmy go oszczędzić, ale teraz jest już w pełni gotowy” - zaznaczył.

W ostatnim czasie w zespole z R22 pojawiło się kilka urazów o charakterze mięśniowym, co skomentował szkoleniowiec: „Mamy trochę kontuzji i każdą analizujemy z osobna, bo każda jest inna i dotyczy innego zawodnika. Np. Talar i Gogół mają problemy z kolanami i grając na wysokiej intensywności takie rzeczy mogą się zdarzyć. W innych przypadkach mamy kontuzje mięśniowe. Oczywiście pracujemy nad tym, żeby unikać tego typu urazów w przyszłości. Chodzi o to, żeby ulepszyć swoje metody treningowe, żeby do tego nie dochodziło. Gra na wysokiej intensywności, na wysokiej wydajności to jest balansowanie pomiędzy grą na stu procentach możliwości a ryzykiem kontuzji” - mówił. „Myślę, że aby mówić o kontekście przygotowania fizycznego, to trzeba mówić o liczbach i je analizować. Obaj nasi środkowi obrońcy Joseph i Alan w ostatnim meczu przebiegli po 10 km. Jaroch i Duda przebiegli po 12 km. Nasz napastnik, gdy normalnie napastnik biega mniej, przebiegł 11 km. 86 procent z tych pokonanych kilometrów było na wysokiej intensywności. Zawodnicy tego zespołu są przygotowani fizycznie jak bestie. Biegają cały czas, pressing nakładamy przez osiemdziesiąt minut. Mieliśmy dużo szans. Zespół jest przygotowany fizycznie, żeby iść naszą drogą i aby wypełniać nasze standardy. Paramenty fizyczne możemy mierzyć na liczbach. Taka jest moja perspektywa. Ile biegów wykonałeś, ile kilometrów pokonałeś i na jakiej intensywności. To pokazuje, czy jesteś dobrze czy źle przygotowany fizycznie. Patrząc na moje doświadczenie i zespoły, z którymi pracowałem, mogę powiedzieć, że ten zespół jest gotowy, żeby grać tak, jak chcemy” - tłumaczył.

Wisła przyzwyczaiła wszystkich do zmian między słupkami w meczach właśnie pucharowych. Czy tak będzie i tym razem? „Normalnie to jest rodzaj sytuacji, że jeśli jest dwóch bramkarzy walczących o miejsce w składzie, to ten, który gra więcej w lidze nie gra w pucharze. W naszym przypadku Anton jest nowy w drużynie i musi się dostosować do sposobu, w jakim gramy. Musimy dokładnie ocenić tę sytuację, żeby dokonać ostatecznego wyboru, podjąć jak najlepszą decyzję” - zaznaczył.

Czy sobotni pojedynek ligowy w Opolu determinuje wybór jedenastki? „Grając na dwóch frontach - w lidze i w pucharze - trzeba podejmować odpowiednie decyzje. Oczywiście jesteśmy podekscytowani, że możemy grać o awans do następnej fazy” - zapewnił. Jakim przeciwnikiem będzie zatem w środę Widzew? "Wiem, że to zespół, który ma dużą historię, ma szalonych kibiców. Gdy analizowaliśmy ich z moim sztabem, to bardzo duże wrażenie zrobiło na nas to, że u siebie grają przy pełnym stadionie. Starają się kontrolować grę. Grają w systemie 4-3-3, środkowi obrońcy nie boją się brać gry na siebie. Myślę, że mamy podobny styl i spodziewam się interesującego meczu dwóch zespołów, które chcą grać w piłkę” - analizował.

Dziennikarze dopytywali o szczegóły kontuzji Igora Sapały: „To stało się na treningu. Nie będzie do naszej dyspozycji na ten mecz, ale musimy dokładnie sprawdzić, jak poważny to jest uraz”.

Co trener sądzi o teorii, że Wiśle łatwiej będzie grać z drużyną występującą na co dzień na szczeblu Ekstraklasy? „Słyszałem tego typu opinie w momencie, gdy tutaj przyszedłem. Sam muszę jednak sobie wyrobić zdanie na ten temat. Wiem, że intensywność naszej ligi jest wysoka. Muszę się wciąż dostosowywać do tego, żeby zapobiegać np. kontratakom. Gdybyśmy zapobiegli trzem, czterem kontratakom w ostatnim meczu, obraz naszej gry byłby zupełnie inny” - zasugerował. „Ja też nie jestem tak jak kibice zadowolony z tego, jak gramy. Mamy bardzo dużo do poprawy. Nie jestem jednak czarodziejem, a trenerem. Wiem jednak, że nie mogę powiedzieć, że potrzebuję czasu, żebyśmy grali tak jak chcemy. Musimy wszystko połączyć. Nie możemy tracić punktów, musimy wygrywać, walczyć i piąć się w górę” - zakończył trener Albert Rudé.

Udostępnij