Drużyna Wisły Kraków zakończyła sezon sparingowy, mierząc się w Myślenicach z ligowym rywalem - Górnikiem Łęczna. Po spotkaniu – wygranym przez Białą Gwiazdę 1:0 - porozmawialiśmy z trenerem Albertem Rudé.
„To był dla nas dobry mecz, graliśmy w sumie sto minut, bo zależało nam na tym, aby sparing trwał trochę dłużej. Jeśli mam być szczery, to trochę zmiażdżyliśmy chłopaków w tym tygodniu pod kątem intensywności. W cztery dni przebiegli 21 kilometrów, dlatego spodziewaliśmy się, że może przyjść
„cierpienie” w tym ostatnim sparingu. Mimo wszystko zawodnicy próbowali dać z siebie tyle, ile mogli, choć naprawdę mieli ciężkie nogi. Doceniam ich za to, bo włożyli w to wszystko duży wysiłek i wykonali swoją pracę, a na koniec jeszcze wygraliśmy, co też jest bardzo ważne dla naszego morale, bo zawsze chcemy wygrywać. Przyjdą mecze, w których czasami będziemy grać lepiej, czasami gorzej, ale trzeba starać się wygrywać za każdym razem bez względu na towarzyszące okoliczności” - zaczął.
W piątek kontuzji nabawił się Kamil Broda, co eliminuje go z walki o pierwsze miejsce między słupkami wiślackiej bramki.
„Przede wszystkim jest mi bardzo przykro, bo Kamil Broda przeszedł fantastyczne przygotowania. Pracował bardzo dobrze i bronił bardzo dobrze. Pod koniec obozu miał małą kontuzję, ale szybko wrócił do treningów. Teraz niestety przyszedł poważniejszy uraz w czasie piątkowych zajęć. Powtórzę jeszcze raz - jest mi bardzo przykro, że tak się stało. Teraz jednak mamy czas na podjęcie decyzji i na odpowiednią reakcję. Jest możliwe, że będziemy chcieli pozyskać kogoś, kto wzmocni rywalizację pod nieobecność Kamila” - mówił.
W sobotnim sparingu z Górnikiem Łęczna zabrakło Angela Baeny i Patryka Gogóła. Z czego wynika ich absencja?
„Baena jest zdrowy, nie ma żadnej kontuzji, ale chcieliśmy zadbać o jego komfort, bo ma za sobą ciężki okres przygotowawczy i potrzebowaliśmy dać mu nieco oddechu. Gogół z kolei ma problemy z kolanem. Musieliśmy wyłączyć go na dwa dni z treningów, aby nieco go oszczędzić. W poniedziałek będziemy wiedzieć, jak rozwinie się sytuacja i czy będzie mógł wrócić do zajęć” - wyjaśnił.
Do gry po zabiegu kolana wrócił z kolei Michał Żyro, który mocno walczył o to, by znów wybiec na boisko.
„Bardzo intensywnie go obserwowałem i widziałem, jak bardzo, bardzo, bardzo ciężko pracował i dlatego przede wszystkim cieszę się, że mógł wreszcie zagrać kilka minut. I o to chodzi! Michał jest częścią naszej rodziny i człowiekiem, który swoim zaangażowaniem oraz postawą zachęca innych do postępów. Ma w sobie ducha rywalizacji. To kolejny zawodnik, który może podnieść tę rywalizację” - dodał.
Do pierwszego meczu ligowego po przerwie zimowej pozostał tydzień. Jak najbliższe dni będą wyglądały pod kątem przygotowania stricte do starcia ze Stalą Rzeszów?
„Będziemy trenować we wtorek, w środę, w czwartek i w piątek, a także krótko w sobotę i potem pojedziemy naładowani na mecz. W zbliżającym się tygodniu będziemy skupiać się bardziej na detalach i na rzeczach, które musimy jeszcze poprawić. Chodzi m.in. o kontrataki, o to, żeby być agresywnym w trzeciej tercji. Chodzi o takie rzeczy, które mogą być kluczem do wygranych” - analizował trener Albert Rudé.