Kolejna foto zagadka.
Tak prezentowała się kadra Wisły w rundzie wiosennej sezonu 1987/88. Ilu zawodników potraficie rozpoznać?
Nie oznaczało to jednak, że klub stawiał przed zawodnikami ultimatum. Jeszcze w przerwie zimowej trener Aleksander Brożyniak mówił: „Na szczęście w klubie nie ma nacisków, nie stawia się nam takich celów, choć wszyscy bylibyśmy szczęśliwi, gdyby się udało zrealizować te marzenia. Ja jednak me składam żadnych zobowiązań”. Może takie podejście w perspektywie całego sezonu było kluczem do sukcesu? Po pierwszych siedmiu kolejkach Wisła miała tylko cztery punkty i znajdowała się w strefie spadkowej. Kibice byli z takiego stanu rzeczy oczywiście niezadowoleni, ale działacze zachowali zimną krew i nie podjęli radykalnych kroków. W efekcie do końca rundy Wiślacy nie dali się nikomu pokonać i przed przerwą w rozgrywkach wdrapali się na trzecie miejsce.
Wiosną po solidnych przygotowaniach Wisła dalej rzetelnie punktowała, choć notowała sporo remisów, a zwycięstwa zwykle były skromne. W całym sezonie Biała Gwiazda jednak trzy razy wygrywała z przewagą co najmniej 3 goli. To o tyle istotne, że stosowano wówczas specyficzny system promujący ofensywną grę. Standardowo za wygrany mecz przyznawano 2 punkty, wysokie zwycięstwo premiowano jednak dodatkowym punktem („odejmowanym” pokonanemu). Biała Gwiazda tym sposobem „dopisała” sobie 3 ponadprogramowe punkty.
W końcowej tabeli rozgrywek Wisła zajęła drugiej miejsce. Zwycięzca - Stal Mielec - miał wyraźną przewagę 8 punktów, Wisła wyprzedziła zaś Górnika Knurów 3 punktami. Stal wywalczyła bezpośredni awans, Wisła i Górnik miały zaś zmierzyć się ze sobą w dramatycznym dwumeczu barażowym. Spotkanie wyjazdowe krakowianie przegrali, w rewanżu musieli wygrać co najmniej 2 bramkami. I właśnie wynik 2:0 dla Wisły utrzymywał się przez większość spotkania. Ostatnie 20 minut rewanżu to prawdziwa huśtawka emocji. Goście zdołali bowiem w 7 minut… wyrównać na 2:2 i Wisła ponownie potrzebowała dwóch goli. I zdobyła je w ostatnich 5 minutach! Trud całego sezonu mógł w jednej chwili pójść na marne, szczęśliwie w ostatnim momencie udało się odwrócić złą kartę.
Kto stał za tym sukcesem? Sekcja piłki nożnej Wisły w tamtym sezonie liczyła 350 zawodników. Naturalnie zdecydowana większość grała w drużynach młodzieżowych (304 juniorów), Biała Gwiazda posiadała też rezerwy. Skład pierwszej drużyny starano się jednak budować w oparciu o wychowanków. Trener Brożyniak nawet po wywalczonym awansie podkreślał, że drużyna jest cały czas w fazie przebudowy. Faktycznie, za najbardziej doświadczonych graczy uznać należy Marka Motykę i Leszka Lipkę, czyli piłkarzy, którzy wywalczyli z Wisłą Mistrzostwo Polski w 1978 roku. Wisła zapewniała, że po zakończonym sezonie obaj dostaną nie tylko wolną rękę, ale wręcz wsparcie klubu w staraniach o wyjazd zagraniczny. Po spadku w 1985 Motyka i Lipka pozostali w klubie z ambicją powrotu do ekstraklasy i udało im się w końcu poprowadzić Wisłę do awansu. (na marginesie dodajmy, że wcale nie śpieszyło im się z wyjazdem jeszcze przez jakiś czas pozostali w Krakowie).
W sezonie 87/88 Lipkę i Motykę dzielnie wspierało grono młodych utalentowanych piłkarzy. Marek Świerczewski, Marcin Jałocha czy Jarosław Giszka otrzymywali powołania do młodzieżowych reprezentacji Polski. Znakomicie rozwijał się też talent Kazimierza Moskala (który z 9 bramkami był drugim najlepszym strzelcem Wisły, po Lipce). Do tego w składzie było kilku zawodników „w sile piłkarskiego wieku”, jak Zdzisław Stojek (7 zdobytych goli - trzecie najlepszy strzelec Wisły), Robert Gaszyński (dobrze spisujący się między słupkami) czy Dariusz Wójtowicz (lewy pomocnik, który w barwach Lechii grał w pamiętnych spotkaniach z Juventusem Turyn). Trenerem tej ekipy był Aleksander Brożyniak, który z Wisłą poznał już smak europejskich pucharów, gdy prowadził Białą Gwiazdę w latach 1975-77. Jego asystentem był dawny podopieczny - Adam Musiał.
W kolejnych latach w pierwszej lidze Wiśle nie było łatwo. Rywale byli silni sportowo, Biała Gwiazda miała też poważne trudności organizacyjno-finansowe. Mimo to w 1991 roku krakowianie sięgnęli po brązowy medal - ale to już wykracza poza ramy wspominanego tutaj sezonu 1987/88.
Na zdjęciu, w górnym rzędzie stoją od lewej: Robert Markowski, Robert Gaszyński, Krzysztof Szewczyk, Marek Motyka, Dariusz Wójtowicz, Kazimierz Moskal, Robert Krzywda, Marek Świerczewski, Grzegorz Gąsior, Marek Gierat - kierownik drużyny. W dolnym rzędzie od lewej: Zbigniew Klaja, Artur Bożek, Jarosław Giszka, Ryszard Karbowniczek, Aleksander Brożyniak, Leszek Lipka, Marcin Jałocha, Zdzisław Strojek, Adam Musiał - asystent trenera