Sylwetka króla strzelców.
Józef Kohut urodził się 16 grudnia 1922 roku w Krakowie. Jego pierwszym klubem był Nadwiślan, choć tak naprawdę pierwsze piłkarskie kroki stawiał na ulicach Kazimierza - dzielnicy, w której się wychował. Czymś powszechnym był wówczas widok nastolatków uganiających się za szmacianką po krakowskich zaułkach. Kohut miał talent, który pozwoliłby mu przenieść się z podwórek na ligowe boiska, plany takie odsunął jednak w czasie wybuch II Wojny Światowej.
Kohut brał udział w konspiracyjnych rozgrywkach piłkarskich i niewątpliwie wyróżniał się w tych zawodach. Już w 1944 roku zadebiutował w barwach Wisły - w ostatnim meczu czasów okupacji (tydzień przed świętami Bożego Narodzenia) Biała Gwiazda pokonała Groble 12:1, a debiutant z Kazimierza miał zdobyć większość goli. Do przenosin do Wisły mieli Kohuta namówić bracia Kotlarczykowie - w latach 20. i 30. czołowi zawodnicy Wisły, którzy także byli wychowankami Nadwiślana.
Po zakończeniu okupacji niemieckiej wydawało się, że kariera młodego snajpera w barwach Wisły rozkwitnie. W 1946 roku po Kohuta zgłosiło się jednak wojsko i napastnik swoją służbę przez rok wypełniał… jako piłkarz Legii Warszawa. Szczęśliwie dla krakowskiego piłkarstwa w 1947 roku Kohut powrócił do Wisły.
Rozgrywki ligowe nie powróciły od razu po wojnie. Ze względu na liczne zniszczenia, likwidację wielu klubów i ogólny wysiłek powojennej odbudowy ogólnokrajową ligę reaktywowano dopiero w 1948 roku. Wcześniej przeprowadzono eliminacje do ligi, będące jednocześnie Mistrzostwami Polski 1947. W ich toku często silne kluby (jak Wisła) mierzyły się ze słabszymi drużynami, uzyskując wysokie wygrane. Mimo wszystko, strzelecki dorobek Kohuta wyglądał wówczas imponująco. W ciągu 5 miesięcy w 13 kolejnych występach Kohut strzelił… 32 bramki! Do tego bilansu wlicza się przykładowo 6 goli strzelonych Ognisku Siedlce, gdy Wisła wygrała… 21:0. Niestety w kolejnych 4 meczach - decydujących o tytule - Kohut trafił tylko raz, co można uznać za jeden z powodów zajęcia przez Wisłę „tylko” 2 miejsca.
Strzelecką formą Kohut popisywał się też w kolejnym sezonie. Teoretycznie w lidze powinien być wyższy poziom, bez outsiderów przegrywających dwucyfrowymi wynikami - a Kohut mimo to strzelał jak na zawołanie. Potrafił zaliczyć 3 hattricki z rzędu (a seria ta wynosiłaby aż 5 spotkań, gdyby nie fakt, że 1 sierpnia 1948 roku Kohut bramkarza Polonii Bytom pokonał tylko… 2 razy). Ogółem w całym sezonie, w 27 spotkaniach, trafił 31 razy, co dało mu koronę króla strzelców. Kohut o 3 gole wyprzedził swojego przyjaciela z ataku Wisły, Mieczysława Gracza. Trzeci w tym zestawieniu Różankowski z Cracovii miał tylko 19 bramek. To jednak on mógł cieszyć się z mistrzostwa, gdyż podobnie jak rok wcześniej strzelecka skuteczność Kohuta zaprowadziła Wisłę „tylko” do drugiego miejsca.
Jakie czynniki sprawiały, że Kohut był tak groźny pod bramką przeciwnika? Nie należał do zawodników o wielkich walorach fizycznych - niski i dość przysadzisty, szybko też się męczył w grze, ustępując kondycyjnie innym piłkarzom. Kohut jednak miał niezwykły zryw - przyspieszenie, które pozwalało mu na odcinku raptem kilku metrów zgubić defensorów. Do tego technika użytkowa przekładająca się na skuteczne dryblingi i silny niesygnalizowany strzał - tymi elementami Kohut siał postrach w liniach obronnych rywali.
Paradoksalnie Wisła po laury sięgnęła wtedy, gdy Kohut zaczął strzelać trochę mniej. W 1949 roku w 22 meczach napastnik Wisły trafiał 16 razy, w 1950 roku - w 21 meczach 12 razy i w 1951 roku w 19 spotkaniach 8 razy. To dalej były bardzo dobre statystyki, ale jednak znacząco niższe, od dorobku z lat 47-48. A mimo to właśnie w latach 1949-51 Wisła trzy razy z rzędu wygrywała ligę.
Józef Kohut miał silny, zawadiacki charakter. O takich osobach mówi się, że nie dają sobie w kaszę dmuchać. Na Kazimierzu napastnik Wisły cieszył się wielką popularnością i posłuchem. W drużynie Wisły Kohut trafiał… na podobnych sobie charakterniaków. Do legendy wręcz przeszły jego spory z Mieczysławem Graczem. Obaj rywalizowali o bramki, często mieli do siebie pretensje: Gracz o to, że Kohut mało biega, Kohut o to, że Gracz mało podaje. Te spory jednak ostatecznie wychodziły „na dobre” drużynie.
Józef Kohut ostatni mecz dla Wisły rozegrał w 1954 roku. Zmarł przedwcześnie w 1970 roku na serce,. Pochowany został na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie.