Media o meczu #WISGÓR.
Gazeta Krakowska
„Wisła zaczęła wysoko, a że gospodarze dość szybko odbierali rywalom piłkę i próbowali błyskawicznie ruszać z atakami, zabrzanie byli zmuszeni przerywać te akcje faulami. Krakowianie musieli jednak również mieć się na baczności, bo goście też potrafili groźnie skontrować. W 5. min ruszył np. lewym skrzydłem Alex Sobczyk, który dośrodkował w pole karne. Tutaj fatalnie głową zagrał Łukasz Burliga, który praktycznie wystawił piłkę Jesusowi Jimenezowi. Ten uderzył z woleja, ale nie trafił w bramkę. Dominowali jednak przede wszystkim gospodarze, choć mieli jednocześnie problem, żeby wykreować sobie dobre okazje na gola.
(…) W 26. min goście mogli natomiast wyjść na prowadzenie po rzucie rożnym, gdy głową pod poprzeczkę strzelał Krzysztof Kubica. Mateusz Lis świetnie znalazł się jednak w bramce i odbił piłkę. Od tego momentu więcej z gry zaczęli mieć jednak zabrzanie. Szybko zauważył to Peter Hyballa, który nawet nie czekał do przerwy, tylko już w 31. min ściągnął z boiska słabego Chucę, zastępując Hiszpana Gieorgijem Żukowem. Niewiele to pomogło, bo prawie do samego końca pierwszej części to goście wyglądali lepiej. Prawie, bo jednak ostatnią akcję przed przerwą przeprowadzili Wiślacy i niewiele brakowało, że schodziliby z prowadzeniem po pierwszej części. Po przejęciu piłki Felicio Brown Forbes zagrał prostopadle do Stefana Savicia, a ten już z pola karnego uderzył mocno i płasko. Martin Chudy dobrze jednak się zachował i obronił ten strzał. Ta sytuacja to był pewnego rodzaju symbol słabej gry ofensywnej Wisły w pierwszej połowie. Symbol, bo dopiero tuż przed gwizdkiem sędziego na przerwę gospodarze realnie zagrozili bramce Górnika.
W drugą połowę nieco lepiej weszli wiślacy, ale znów mieli problem ze stwarzaniem sytuacji. Znów też dość szybko przekonali się, że Górnik potrafi naprawdę groźnie skontrować. W 55. min Giannis Masouras ruszył prawą stroną, uniknął spalonego, by następnie zagrać przed bramkę do Alexa Sobczyka. Wisła miała w tej sytuacji mnóstwo szczęścia, bo sytuacja była stuprocentowa, ale piłkarz Górnika nie trafił czysto w piłkę i wywrócił się praktycznie na niej.
(…) To znów był jednak moment, od którego przewagę zaczęli mieć zabrzanie. Może nie przekładało się to na jakieś wielkie zagrożenie dla bramki Mateusza Lisa, ale dla gości liczyło się to, że gra toczy się bardziej na połowie Wisły niż ich.Potrwało to jednak kilka minut i znów do głosu częściej zaczęli dochodzić gospodarze. Trochę ożywienia do gry Wisły wniósł Jean Carlos Silva. Szło to jednak wiślakom, jak po grudzie, bo Górnik twardo stał w obronie i nie pozwalał na większe zagrożenie. Niezwykle trudno było znaleźć jakąkolwiek dziurę w defensywie gości.
Końcówka meczu to był już cios za cios. Nieco częściej atakowali wiślacy, ale marnowali swoje szanse. Najlepszą Stefan Savić. Górnik odgrywał się kontrami, ale również nieskutecznie. Ostatecznie wyszedł z tego bezbramkowy remis.”
Onet
„Pierwszą połowę w wykonaniu Wisły można określić jako najgorszą w tym roku. Gospodarze mieli problemy z prowadzeniem gry w strefie środkowej, którą zdominowała drużyna z Zabrza. Już po upływie 31. minut Hyballa postanowił dokonać korekty w ustawieniu. Trener Wisły zdjął z boiska Chukę i wprowadził za niego Gieorgija Żukowa. W poprzednich meczach Górnik tracił w pierwszej połowie sporo bramek, ale w piątek defensywa była skupiona od samego początku. (…) W pierwszej połowie to Biała Gwiazda miała lepszą sytuację do strzelenia gola. W końcówce Stefan Savić uderzył po świetnym podaniu od Felicio Brown Forbesa, ale Martin Chudy zdołał obronić.
Kilka minut po wznowieniu gry w drugiej połowie idealną szansę na gola zmarnował Alex Sobczyk. Po podaniu Jesusa Jimeneza z piłką na prawej stronie znalazł się Giannis Masouras. Grek wypatrzył dobrze wbiegającego Sobczyka i idealnie podał mu na piąty metr. Napastnik w kluczowym momencie poślizgnął się i nie oddał strzału. Kilka minut później do siatki Górnika trafił Felicio Brown Forbes, ale wcześniej był na spalonym. W końcówce Peter Hyballa wprowadził na boisko Rafała Boguskiego, jednak były gracz ŁKS Łomża tym razem nie błysnął. Sytuacje były z obu stron, ale ostatecznie ani Lis, ani Chudy nie dali się pokonać. Wydaje się, że remis jest sprawiedliwym wynikiem”.
WP Sportowe Fakty
„Ten mecz rozkręcał się bardzo powoli i trudno powiedzieć, że w ogóle się rozkręcił. Patrząc na poprzednie domowe spotkania Wisły, mieliśmy pełne prawo oczekiwać wielu sytuacji strzeleckich, wielu bramek i wielu emocji. (…) Gra była dość chaotyczna, akcje były rwane i tak naprawdę żadna z drużyn nie potrafiła znaleźć odpowiedniego rytmu. Nerwowe wybijanie piłki, zbyt pochopne decyzje, co skutkowało stratą piłki. Mecz walki? Wydaje się, że jest to idealne określenie. Było sporo fauli, sędzia Mariusz Złotek bardzo często był zmuszony używać gwizdka. Jeśli jakiś kontratak zapowiadał się w miarę groźnie, natychmiast był przerywany przez zespół przeciwny.
(…) Co ciekawe, lepiej wyglądali goście, którzy zdominowali środkową strefę boiska. Górnik wyprowadzał groźne kontry, Richmond Boakye grał dobrze tyłem do bramki, ale brakowało ostatniego podania. Duże zagrożenie podopieczni Marcina Brosza stwarzali po stałych fragmentach gry, a tych było całkiem sporo. Najbliżej strzelenia gola w pierwszej połowie był Krzysztof Kubica, jednak uderzył w środek bramki. Wisła? Nie grała dobrego meczu. Felicio Brown Forbes był całkowicie odcięty od podań. Piotr Starzyński i Yaw Yeboah starali się wyczarować coś z niczego, ale nie dawali rady. A mimo to na przerwę to gospodarze powinno schodzić z jednobramkowym prowadzeniem. Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą część spotkania przed świetną szansą stanął Stefan Savić, lecz jego płaski strzał w dobrym stylu obronił Martin Chudy.
Po przerwie obraz gry niespecjalnie się zmienił. Nerwowe wybicia piłki, niecelne podania, proste straty. (…) Wspomnieliśmy o sytuacji Savicia z 45. minuty? Była niezła, ale trudno traktować ją w kategoriach stuprocentowej. Takowa miała natomiast miejsce pod drugą bramką, lecz z niewyjaśnionych przyczyn gola nie strzelił Alex Sobczyk. Ależ zły musiał być na niego Giannis Masouras. Grek powinien mieć asystę, ponieważ wyłożył piłkę jak na tacy, ale napastnik Górnika fatalnie skiksował, mając przed sobą w zasadzie pustą bramkę.
Później nie działo się wiele ciekawego. Prosto w Chudego uderzył z dystansu Yeboah, Brown Forbes trafił do siatki z pięciometrowego spalonego, co oczywiście nie uszło uwadze sędziego asystenta. Tym razem Wiśle nie pomogło też wprowadzenie z ławki Rafała Boguskiego. Mecz zakończył się remisem, a więc Wisła nie wygrała po raz trzeci z rzędu, z kolei Górnik zdobył punkt po dwóch kolejnych ligowych przegranych”.