TS Wisła Kraków SA

Przegląd Prasy: Z Płocka z tarczą

3 lata temu | 01.03.2021, 09:50
Przegląd Prasy: Z Płocka z tarczą

Media o meczu #WPŁWIS.

Onet

„Pierwsza połowa była bardzo szarpana. Na boisku dominowała walka, którą determinował pressing stosowany przez obie drużyny. Najlepszą okazję miał Felicio Brown Forbes, którego uderzenie z największym trudem obronił bramkarz Nafciarzy Krzysztof Kamiński.

(…) Druga połowa zaczęła się od dwóch strzałów z dystansu Filipa Lesniaka, ale tylko jeden z nich był celny. Po chwili dwójkowa akcja Mateusza Lewandowskiego i Torgila Gjertsena zakończyła się uderzeniem Norweg, ale z dobrej pozycji przestrzelił. W końcu gospodarze zawiązali akcje na prawym skrzydle. Gjertsen podał do Szwocha, a ten zszedł do środka i po chwili zagrał prostopadle lewą nogą do Damiana Rasaka. Defensywny pomocnik wpadł w pole karne i strzelił. Piłka zaczęła się odbijać na nierównościach i Lis nie zdołał jej zablokować. Rasak zdobył swojego trzeciego gola w tym sezonie, a w drugiego w spotkaniach z Wisłą Kraków.

(…) Kiedy wydawało się, że miejscowi będą dążyć do podwyższenia prowadzenia padła niecodzienna bramka dla gości. Rezerwowy Rafał Boguski był naciskany przez Dušana Lagatora, kopnął piłkę w pole karne i ta nabrała takiej rotacji, że przelobowała bramkarza płockiej Wisły Krzysztofa Kamińskiego i wpadła od słupka za linię bramkową. Po wyrównaniu przyjezdni poszli za ciosem. Po rzucie rożnym w polu karnym płocczan najlepiej odnalazł się Uros Radaković, który szczupakiem strzelił drugiego gola dla krakowian. Przy uderzeniu Serb zderzył się ze swoim rodakiem z Wisły Płock - Milanem Obradoviciem. W efekcie tego na chwilę stracił przytomność i do szpitala odwiozła go karetka. Tym samym rezerwowi Wisły Kraków strzelili dwa gole w trzy minuty. W doliczonym czasie gry Boguski ustrzelił dublet, bo wykorzystał kontrę swojego zespołu. Biała Gwiazda rzutem na taśmę wygrała w Płocku po niesamowitej końcówce.”

Gazeta Krakowska

„W mecz lepiej weszli gospodarze. To oni wyglądali w pierwszych minutach korzystniej. To oni też częściej przebywali na połowie „Białej Gwiazdy”. Krakowianie pierwszy raz gościli pod bramką „Nafciarzy” dopiero w 7. min. I mogło z tego zrodzić się coś ciekawego, ale po podaniu Yawa Yeboaha fatalnie piłkę przyjął Stefan Savić (…) W 12. min Wisła Płock miała pierwszą w miarę niezłą sytuację. Miejscowi szybko rozegrali rzut wolny i w polu karnym w pozycji do strzału znalazł się Mateusz Szwoch. Posłał jednak piłkę wysoko nad bramką. W 22. min pierwszy raz w tym meczu poważnie „zapachniało” golem. Świetny odbiór zanotował Yaw Yeboah, ruszył do przodu i podał do Felicio Brown Forbesa. Ten z pola karnego oddał mocny i celny strzał. Krzysztof Kamiński z trudem odbił piłkę. A bliski dobitki był Żan Medved. W ostatniej chwili uprzedził go Angel Garcia. Pierwszą połowę zakończył strzał w 42. min z rzutu wolnego Macieja Sadloka. Mocny i celny, ale wprost w Krzysztofa Kamińskiego, który nie miał problemów ze złapaniem piłki.

Po przerwie znów pierwsi zaatakowali gospodarze. To oni mieli więcej z gry w pierwszych fragmentach drugiej połowy. Krakowianie znów potrzebowali dobrych kilku minut, żeby otrząsnąć się z przewagi miejscowych. Wystarczało to jednak przede wszystkim do tego, żeby ograniczyć zagrożenie pod swoją bramką. Z kreacją szans pod drugą było natomiast bardzo trudno. Posyłane długie podania do napastników nie dawały bowiem „Białej Gwieździe” okazji na gole. (…) Gdy wydawało się jednak, że goście przejmują inicjatywę, w 67. min skuteczny cios wyprowadzili „Nafciarze”. Mateusz Szwoch sprytnie zagrała do Damiana Rasaka, a ten uderzył mocno, płasko i Mateusz Lis nie był w stanie zatrzymać lecącej do siatki piłki.

Wydawało się, że po straconej bramce „Biała Gwiazda” ruszy do zdecydowanych ataków. Nic takiego jednak nie miało miejsca, bo to gospodarze nabrali pewności siebie i notowali naprawdę dobry fragment gry. Wyglądało na to, że krakowianie nie będą w stanie odrobić strat. A jednak w futbolu czasami potrzebne jest szczęście. I takie podopieczni Petera Hyballi mieli w 82. min, a dokładnie Rafał Boguski. Próbował on wrzucić piłkę w pole karne z prawej strony, ale wyszedł z tego… „centrostrzał”. Futbolówka poleciała za plecy Krzysztofa Kamińskiego i wpadła do siatki.

Gospodarze byli totalnie zaskoczeni, a krakowianie jakby poczuli, że mogą powalczyć jeszcze w tym meczu o pełną pulę. I w 86. min było już 2:1 dla gości. Tym razem po rzucie rożnym piłkę zgrał Michal Frydrych, a debiutujący w Wiśle Kraków Uros Radaković wpakował piłkę głową do siatki. Skończyło się to jednak również bardzo pechowo dla Serba, bo po oddaniu strzału zderzył się on głowami z jednym z obrońców i musiał opuścić boisko na noszach.

Opatrywanie Radakovicia trwało długo, dlatego sędzia Tomasz Kwiatkowski doliczył aż osiem minut do podstawowego czasu gry. A w nim krakowianie bardzo mądrze i dobrze się bronili. Mało tego, sami też potrafili odpowiedzieć. Gola na 3:1 powinien tak naprawdę strzelić już Felicio Brown Forbes po świetnym podaniu Rafała Boguskiego. Kostarykanin uderzył z woleja, ale wysoko nad bramką. W siódmej doliczonej minucie krakowianie postawili jednak kropkę nad „i”. Akcję lewym skrzydłem przeprowadził Jean Carlos Silva, podał w pole karne do Felicio Brown Forbesa. Ten miał obrońcę na plecach, więc przepuścił piłkę do nadbiegającego Rafała Boguskiego. „Boguś” na dużym luzie ograł jeszcze obrońcę i zapakował piłkę do siatki.”

LoveKraków

„Pierwsza połowa nie obfitowała w akcje bramkowe, ale gra z obu stron była wyrównana i mogła się podobać. Gospodarze oddali tylko jeden celny strzał. Goście mieli ich aż trzy. Najgroźniej było po akcji Yawa Yeboaha, który w 22. minucie przejął piłkę i odegrał ją do wbiegającego w pole karne Felicio Brown Forbesa. Przed tygodniem napastnik Wisły zdobył gola na miarę trzech punktów. Tym razem futbolówka do siatki nie wpadła.

(…) Przed przerwą na bezpośrednie uderzenie z rzutu wolnego zdecydował się kapitan Wiślaków. Sadlok idealnie przymierzył w lewy górny róg bramki, ale znakomicie wyczuł jego intencje bramkarz gospodarzy. Zostając w miejscu do ostatniej chwili, Krzysztof Kamiński popisał się jeszcze lepszą interwencją. Na gola w starciu dwóch Wiseł trzeba było długo czekać. Dopiero w 67. minucie Mateusz Szwoch prostopadłym podaniem obsłużył Damiana Rasaka, a ten z okolicy jedenastego metra uderzył płasko po ziemi, pokonując Mateusza Lisa. Kilkadziesiąt sekund później mogło być już 2:0, ale Mateusz Lewandowski był minimalnie spóźniony i minął się z piłką.

(…) Po serii zmian, na boisku zameldował się w barwach Wisły Rafał Boguski. Pod wodzą trenera Hyballi dla doświadczonego zawodnika krakowian był to zaledwie drugi mecz. W doliczonym czasie gry pojawił się na murawie w pojedynku z Piastem Gliwice. Tym razem pomocnik dostał nieco więcej minut i szybko pokazał, że jeszcze może przydać się Białej Gwieździe. W 82. minucie zaskoczył wszystkich swoim uderzeniem na bramkę. Zdobył gola stojąc niemal tuż przy linii końcowej. Niestraszny był mu nawet pilnujący go gracz z Płocka.

Boguski, który większość meczów Wisły w tym sezonie oglądał z ławki i dla którego był to zaledwie piąty mecz, pokazał się z bardzo dobrej strony. W doliczonym czasie gry zdobył swoją drugą bramkę, oddając strzał niemal już leżąc na murawie. Asystę zaliczył Forbes. Kolejny rezerwowy Wiślaków, dla którego był to debiut, nie chciał być gorszy. Uros Radaković, który na murawie pojawił się w tym samym czasie co Boguski, po rzucie rożnym wyskoczył najwyżej do piłki i umieścił ją w siatce.”

 

Udostępnij
 
8754264