TS Wisła Kraków SA

Przegląd Prasy: Porażka z Niebieskimi

1 rok temu | 25.04.2023, 17:34
Przegląd Prasy: Porażka z Niebieskimi

Media o meczu #RCHWIS.

Gazeta Krakowska 

„Początek meczu był intensywny. Wisła starała się atakować Ruch wysoko, pressingiem, ale chorzowianie dość sprawnie spod niego wychodzili. Sami atakowali w taki sposób, żeby szybkimi akcjami, dwoma, trzema podaniami przedostawać się pod bramkę „Białej Gwiazdy”. I już w 3 min mieliśmy tego pierwszy efekt, bo bliski strzelenia gola był Daniel Szczepan. Kilka metrów przed bramką uprzedził go w ostatniej chwili Boris Moltenis, który wybił piłkę na rzut rożny. 

Wisła niezłą okazję na gola miała w 13 min, gdy z rzutu wolnego blisko pola karnego strzelał Luis Fernandez. Uderzył jednak źle, mocno niecelnie. W 18 min Ruch z kolei po rzucie rożnym, który wykonywał David Junca, uratował od straty bramki słupek… 

Generalnie „Biała Gwiazda” miała jednak w tym meczu problem, żeby rozwinąć skrzydła. Ruch dobrze odrobił lekcje i mądrze pozamykał boki boiska. Ciężko zatem było krakowianom wykorzystać swoją mocną broń, czyli skrzydłowych. Dobrze pilnowany był też Luis Fernandez, podwajany, potrajany w kryciu. 

W dodatku w Wiśle pojawił się problem, bo kontuzji doznał Alex Mula. Brzemienny w skutkach problem. Bo Hiszpana zmienił Wiktor Szywacz i nie zdążył jeszcze dobrze wejść w mecz, a już przegrał pojedynek na skrzydle z Tomaszem Wójtowiczem. Ten dośrodkował, a w polu karnym kapitalnie do woleja złożył się Michał Feliks i Ruch objął prowadzenie. 

Wisła próbowała odpowiedzieć, ale przy twardo grających rywalach miała ogromne problemy, żeby w ogóle zagrozić bramce Ruchu. Mieliśmy też kontrowersję, gdy w polu karnym strzelał Angel Rodado, a klasyczny „stempel” na jego stopie postawił Remigiusz Szywacz. Sędzia nie podyktował jednak rzutu karnego dla „Białej Gwiazdy”. W doliczonym czasie pierwszej części nawet się to jednak jej udało. Luis Fernandez już z pola karnego strzelił jednak po prostu fatalnie. 

Od początku drugiej połowy Wisła ruszyła do ataków. Strzelał Miki Villar, strzelał James Igbekeme. Szybko pojawił się jednak kolejny problem zdrowotny, bo właśnie z takich przyczyn o zmianę poprosił David Junca, który wyraźnie źle się poczuł. 

Mecz zrobił się brzydki, bo Wisła chaotycznie szukała wyrównana, a Ruch wybijał ją przede wszystkim z uderzenia wszelkimi możliwymi środkami. Mniej było już w tym wszystkim gry w piłkę, więc szamotaniny, twardych starć. W 69 min Wisła popełniła błąd w środku pola. Jej stratę Ruch błyskawicznie wykorzystał. Wyprowadził szybki atak, Łukasz Moneta wpadł w pole karne i strzałem w dalszy róg zdobył drugiego gola dla „Niebieskich”. 

I to był praktycznie koniec emocji w tym meczu, bo Wisła nie była już w stanie nic zrobić, a Ruch spokojnie kontrolował sytuację na boisku i „dowiózł” swoje prowadzenie do końca”. 

Interia 

„W 3. minucie prawą stroną popędził Tomasz Wójtowicz, podał w pole karne, a tam Boris Moltenis końcem buta wybił piłkę, do której zmierzał Daniel Szczepan. Lekką przewagę miała jednak Wisła, ale w pierwszym kwadransie nie zagroziła rywalom. Za to dalekim wybiegiem musiał ratować się Mikołaj Biegański, gdy chorzowianie próbowali wyprowadzić kontratak. 

W 18. minucie bezpośrednio z rzutu wolnego bramkarza Ruchu chciał zaskoczyć David Junca, ale trafił w słupek. Więcej było gry w środku boiska niż groźnych akcji. Minęło pół godziny i nie było celnego strzału. W tym czasie Wisła straciła też z powodu kontuzji Alejandro Mulę.  

W 31. minucie Ruch w końcu trafił w bramkę i to jak. Po podaniu z prawe j strony świetnie do strzału złożył się Michał Feliks i mocnym strzałem z woleja pokonał Biegańskiego. 24-letni zawodnik urodził się w Krakowie i nawet przez sezon był w juniorach Wisły. Teraz strzelił jej piękną bramkę.   

Goście nie potrafili zareagować, a kiedy udało się stworzyć sytuację Moltenis zamiast głową, trafił piłkę barkiem. W 39. minucie powstało spore zamieszanie w polu karnym, przeciskał się Angel Rodado, ale w końcu futbolówkę złapał Jakub Bielecki. Po zmianie stron dobra akcję przeprowadził Kacper Duda, wyłożył piłkę Fernandezowi, ale ten się pogubił. W końcu odegrał do Jamesa Igbekeme, ale ten strzelił bardzo niecelnie. 

(…) Minął kwadrans drugiej połowy, Wisła zaczęła grać agresywnie i atmosfera zrobiła się dużo bardziej gorąca. Ciśnienia nie wytrzymał asystent trenera krakowian. Po starciu Szota i Wójtowicza wiślak wpadł na kamerę. Bogdan Zając wyskoczył i zamachnął się na kamerzystę, ale w porę się zreflektował. W końcu i tak dostał żółtą kartkę za okazywane pretensje. Wisła niemal nie schodziła z połowy Ruchu, ale nie oznacza to, że bramkarz gospodarzy miał pełne ręce roboty. Za to chorzowianie nękali rywali szybkimi atakami. Strzałów właściwie jednak nie było. Aż do 70. minuty. Łukasz Moneta zmienił kontuzjowanego Macieja Sadloka. I za chwilę utonął w objęciach kolegów. Kolejny błyskawiczny atak, Duda nie zdążył za Monetą i ten mocnym strzałem pokonał Biegańskiego. 2-0 dla Ruchu! 

Wisła miała jeszcze 20 minut, ale nie była w stanie przebić się przez defensywę Ruchu. Gospodarze wkładali mnóstwo zaangażowania i ambicji, by nie pozwolić rywalom stworzyć zagrożenie. W doliczonym czasie zza pola karnego uderzył Duda, ale Bielecki z problemami złapał piłkę”.   

LoveKraków 

„To druga porażka Wisły na wiosnę w pierwszej lidze, w której szła jak burza. W rozgrywanym w Gliwicach meczu Ruch zmiażdżył ich fizycznie, a Wiślacy nie pokazali jakości w ataku, jaką mieli w poprzednich meczach. Formowanie akcji ofensywnych przychodziło im z wielkim trudem. Dla Ruchu to pierwsze zwycięstwo po trzech meczach, w których zdobył tylko jeden punkt. Taki rezultat może mieć znaczenie na koniec sezonu, kiedy w przypadku równej liczby punktów, będą liczyć się bezpośrednie mecze. Na jesieni pod Wawelem w meczu przyjaźni kibiców padł remis 1:1. 

Po efektownej grze ze Stalą Rzeszów (3:1) Radosław Sobolewski zapowiedział, że z Ruchem Wisła wyjdzie na galowo. Nie dokonał więc żadnej zmiany w wyjściowym składzie, ale zrobił to już w 30. minucie, decydując się na zastąpienie Alexa Muli Wiktorem Szywaczem. 20-latek nie wszedł w pełni rozgrzany, bo zaledwie minutę po wejściu na boisko przegrał kluczowy pojedynek biegowy i był współwinny straconej bramce. 

Pomocnik Wisły nie zdążył wrócić za Tomaszem Wójtowiczem, który ograł go na prawej stronie boiska i celnie dośrodkował w szesnastkę, wprost na woleja Michała Feliksa. Grający w specjalnej masce ze względu na niedawny uraz twarzy 25-latek złożył się do strzału idealnie i dał gospodarzom prowadzenie. 

(…) Druga połowa przerodziła się w ostrą grę zawodników obu drużyn. W piłkarskim marazmie odnalazł się Ruch, który w 69. minucie wyszedł z własnej połowy z szybkim kontratakiem, zagranym z pierwszej piłki. Sam na sam z Mikołajem Biegańskim stanął wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Łukasz Moneta. Uderzył precyzyjnie, a choć bramkarz Wisły miał piłkę na rękawicy, nie dał rady obronić jej przed lotem do siatki na 2:0. 

Wiślacy, choć mieli większe posiadanie piłki nie potrafili zagrozić rywalom. Byli bezradni w ataku. Kontakt mógł dać Angel Rodado, ale jego uderzenie po centrze Szywacza minęło słupek o pół metra. W samej końcówce Jakub Bielecki obronił na raty strzał Kacpra Dudy”. 

Udostępnij
 
11215792