Media o meczu w Gliwicach.
Gazeta Krakowska
„Mecz rozpoczął się dla Wisły najgorzej jak mógł. Nie minęła jeszcze nawet minuta, a już krakowianie przegrywali. Piast wymienił kilka podań, w końcu piłka trafiła do Martina Konczkowskiego. Ten dośrodkował w pole karne, gdzie było sporo Wiślaków, więc wydawało się, że powinni spokojnie poradzić sobie z tym atakiem. Nastąpił jednak moment totalnego chaosu w krakowskiej „szesnastce”. Piłka odbijała się od nóg, by w końcu trafić do Jorge Felixa, a ten szybkim strzałem w tzw. krótki róg pokonał Michała Buchalika, który dał się zaskoczyć. (…) Krakowianie nie zdołali bowiem sobie stworzyć nawet jednej okazji na wyrównanie, a już przegrywali 0:2. I to na własne życzenie. W prostej sytuacji Gieorgij Żukow tak bowiem wycofywał piłkę do Vullneta Bashy, że praktycznie podał, ale nie koledze z drużyny, a Felixowi, który rozegrał szybką akcję z Piotrem Parzyszkiem, a ten nie miał problemów ze strzałem do siatki.
(…) Od początku drugiej połowy Wisła zaczęła wyglądać znacznie lepiej niż przed przerwą. Krakowianie zaczęli przede wszystkim grać szybciej i zdołali zepchnąć Piasta do momentami głębokiej defensywy. Była to jednak obrona bardzo szczelna, a goście, rozgrywając swoje akcje, starali się momentami wjechać do bramki rywali. Za dużo było podań już w polu karnym, brakowało decyzji o strzale.
Na pół godziny przed końcem Artur Skowronek posłał na boisko Pawła Brożka. To miała być ostatnia deska ratunku dla Wisły. Zanim jednak „Brozio” zdołał dobrze wejść w mecz, było już praktycznie po sprawie, bo krakowianie sprezentowali trzeciego gola Piastowi. Tym razem Kamil Wojtkowski tak wykonywał wślizg, że praktycznie podał Konczkowskiemu, a ten szybko przekazał futbolówkę do Parzyszka. Napastnik gospodarzy nie miał najmniejszych problemów, że skutecznym wykończeniem akcji. Jakby mało miała Wisła problemów w tym meczu, od 75. min musiała grać w dziesiątkę, bo z boiska wyleciał Maciej Sadlok. Piast to wykorzystał i po kolejnej asyście Felixa swoje trafienie w końcówce zaliczył jeszcze rezerwowy Patryk Tuszyński”.
Interia
„Spotkanie zaczęło się kapitalnie dla mistrza Polski, który już w 42. sekundzie objął prowadzenie. Najpierw w polu karnym piłka znalazła się pod nogami Piotra Parzyszka, a zaraz potem Jorge Felixa. Najlepszy snajper gliwiczan wymanewrował Rafała Janickiego i uderzył pod poprzeczkę tak, że Michał Buchalik nie miał nic do powiedzenia. (…) W 10. minucie groźnie z wolnego dośrodkowywał Tom Hateley, ale Aleksander Buksa uprzedził nabiegającego Tomasza Jodłowca.
Potem mieliśmy przerwę w grze. Siedzący za VAR-em Paweł Gil analizował, czy Lubomir Tupta nie faulował w polu karnym Feliksa. Arbitrzy nie dopatrzyli się jednak przewinienia. Tymczasem kilkadziesiąt sekund później było już 2-0! (…) W 20. minucie zza pola karnego uderzał Błaszczykowski, ale za lekko, żeby zaskoczyć tej klasy bramkarza co Frantiszek Plach. Chwilę później groźnie dośrodkowywał Łukasz Burliga, ale skończyło się na strachu gospodarzy. Wisła próbowała atakować, próbowała odrobić straty, ale defensywa gliwiczan spisywała się bez zarzutu.
(…) Drugą część krakowianie zaczęli z jedną zmianą, w miejsce słabo grającego Bashy na boisko wszedł Kamil Wojtkowski. W pierwszych minutach świetną okazję miał Błaszczykowski, ale przestrzelił. (…)W 64. minucie było po meczu. Fatalnie zachował się Wojtkowski, który wślizgiem wyłożył piłkę Martinowi Konczkowskiemu. Doświadczony zawodnik nie omieszkał nie wykorzystać takiego prezentu. Dokładnie zagrał do Parzyszka, który z kilku metrów płaskim strzałem umieścił piłkę w siatce.
(…) W 70. minucie głową Placha próbował zaskoczyć Brożek, ale bez efektu. Dwie minuty później Parzyszek mógł skompletować hat tricka, ale po dobrym podaniu Vidy chybił, posyłając piłkę obok słupka. Podsumowaniem słabego występu krakowian w Gliwicach była czerwona kartka dla Sadloka po faulu na rozpędzonym Konczkowskim. W 85. minucie Felix świetnym prostopadłym podaniem wypuścił w bój rezerwowego Patryka Tuszyńskiego, ten nie miał problemów ze skierowaniem piłki do siatki”.
LoveKraków
„Trenerowi Piasta przed meczem towarzyszyły różne uczucia. Mówił o niepewności, ale także radości z powrotu do rywalizacji. Po ostatnim gwizdku jego radość mogła być pełna, bo jego drużyna utrzymała pozycję wicelidera, wysoko ogrywając Wisłę. Gospodarze ustawili sobie mecz w pierwszym kwadransie, bez skrupułów wykorzystywali błędy gości. (…) Już w 42. sekundzie Piast zagrał na tyle szybko i szczęśliwie, że wiślacy nie byli w stanie wybić piłki. Po chwili do siatki skierował ją Jorge Felix.
Przez większość spotkania Wisła z Gliwic nawet nie stała obok drużyny, która w tym roku nie przegrała i zdobyła najwięcej punktów. (…) Do przerwy krakowianie nie mieli nic do powiedzenia, ale z szatni wyszli odmienieni. Kuba Błaszczykowski co rusz zmieniał pozycję i pod bramką Frantiska Placha w końcu zaczęło się coś dziać.
W złamaniu najlepszej defensywy w lidze u siebie miał mu pomóc Paweł Brożek, który pierwsze miesiące roku skończył na leczeniu urazu. Wisła gola nie strzeliła, za to ułatwiła zadanie Parzyszkowi, który w dwóch spotkaniach z naszą drużyną aż cztery razy wpisał się na listę strzelców. Jeżeli ktokolwiek wierzył, że Wisła będzie w stanie chociaż obronić honor, 15 minut przed końcem jego wątpliwości rozwiał Maciej Sadlok. Za drugi tego dnia ostry faul został wyrzucony z boiska, a Patryk Tuszyński przypieczętował trzy punkty Piasta”.