TS Wisła Kraków SA

Pod Wawelem znów było słychać grzechot futbolówek

1 miesiąc temu | 26.03.2024, 10:55
Pod Wawelem znów było słychać grzechot futbolówek

W dniach 23-24 marca na obiekcie MOS Kraków Zachód rozegrana została ostatnia runda FBF League. Gracze Białej Gwiazdy BF zdobyli w niej 6 na 9 możliwych do wywalczenia oczek, które nie pozwoliły na awans w ligowej tabeli i sezon zakończyli na najniższym stopniu podium.

W miniony weekend rozegrana została ostatnia kolejka międzynarodowych rozgrywek, podczas których wiślacka sekcja blind football miała okazję mierzyć się z zespołami z Austrii, z Czech, z Belgii, z Kosowa i z Polski. Na przestrzeni trzech rund Wisła BF zdołała wywalczyć punkty dające ostatecznie trzecie miejsce w całym sezonie.

„Zakończone rozgrywki były projektem pozwalającym ekipom, które nie posiadają rodzimych lig na międzynarodową rywalizację. Zajęte ostatecznie miejsce oczywiście nas nie cieszy. Na przestrzeni całego sezonu mieliśmy sporo pecha i tak naprawdę dopiero w Krakowie daliśmy radę pojawić się w pełnym składzie, aby zawalczyć o awans w ligowej tabeli. Niestety czegoś zabrakło. Cieszyć może jednak nasza forma mimo tak długiej przerwy, a wszystko to w obliczu nadchodzących wielkimi krokami kolejnych wyzwań” - powiedział Marcin Ryszka, kapitan Wisłyy BF.

Gracze Białej Gwiazdy BF w meczu otwarcia rozbili Wartę Poznań BF 4:1 - na listę strzelców wpisali się dwukrotnie Jung, Zinkow i Krzyszkowski. W meczu z ÖBSV Select przegrali 1:2, choć od pierwszych do ostatnich minut meczu przeważali - gola dla gospodarzy zdobył Ryszka.

„Nawet na własnym terenie pech nie przestał nas prześladować, a ja przekonałem się o tym najboleśniej, gdy próba powstrzymania ataku rywala zakończyła się moim samobójczym trafieniem. Kolejny gol dla wiedeńczyków to rezultat naszej bardzo wysokiej gry. Naprawdę szkoda tego spotkania, tym bardziej, że nasze liczne próby lądowały na słupkach, poprzeczkach i w rękawicach bramkarza” - opisuje Mateusz Krzyszkowski.

Sobotnia przegrana z Austriakami przekreśliła szansę na coś więcej niż brąz, a jednocześnie nakręciła graczy przed rywalizacją z Avoy MU Brno. Czesi byli liderem ligowej tabeli, a ewentualna porażka z Wisłą BF mogła przekreślić ich szansę na złoto - tak też się stało. Biała Gwiazda BF zwyciężyła 1:0 po trafieniu z rzutu rożnego. Na listę strzelców wpisał się ponownie Martin Jung - który wywalczył tym samym tytuł króla strzelców całego sezonu.

Ekipa z Wiednia wykorzystała swoją szansę i wygrała ostatni mecz w sezonie - tym samym, z niemałym udziałem Wisły bF, przeskoczyła Czechów. Ci zajęli drugą lokatę, a gracze naszej sekcji trzecie miejsce.

„Każdy z nas po cichu liczył na to, że zdołamy wywalczyć nieco szlachetniejszy kruszec na koniec, ale na to musiałoby złożyć się wiele czynników. Dla mnie najważniejsze jest to, że na miesiąc przed startem premierowego sezonu rodzimej ligi mamy powody do optymizmu. Widać, że praca wykonana na przestrzeni ostatnich miesięcy - mimo pewnej przerwy od treningów oraz gry pod presją - jest widoczna na murawie. Zachowania, automatyzmy, schematy, wszystko to funkcjonuje, choć potrzebuje doszlifowania. Na szczęście mamy na to jeszcze trochę czasu” - dodaje Dominik Foryś, trener Wisły Kraków BF.

Gracze i sztab Wisły Kraków BF już niebawem będą mierzyć się z kolejnym - niezwykle prestiżowym - wyzwaniem, bowiem w dniach 27-28 kwietnia rozegrana zostanie pierwsza kolejka polskiej ligi blind football, w której krakowianie będą chcieli pokazać się z jak najlepszej strony.

Gratulujemy!

Udostępnij