TS Wisła Kraków SA
Sprawozdania

Pewne trzy punkty: #WISTSP 3:1

6 miesięcy temu | 26.04.2024, 23:22
Pewne trzy punkty: #WISTSP 3:1

30. kolejka FORTUNA 1 Ligi stanowiła dla Wisły Kraków przedsmak finału Pucharu Polski. I emocji nie brakowało! Dzięki wygranej Białej Gwiazdy nad Podbeskidziem Bielsko-Biała 3:1 komplet punktów został pod Wawelem, a zawodnicy z R22 w dobrych nastrojach mogą myśleć o rywalizacji, która czeka ich niebawem na PGE Narodowym.

Piłkarze Wisły rozpoczęli mecz z wyraźną chęcią szybkiego zdobycia gola i przejęcia inicjatywy. Bliscy tego byli już w 5. minucie, gdy po rzucie rożnym piłka odnalazła Eneko. Hiszpan po dobrym ułożeniu się do strzału próbował skierować głową futbolówkę w okolice prawego słupka. Dobrze w tej sytuacji zachował się jednak Mikołajewski, który sparował jego uderzenie i uchronił gości przed stratą bramki. Piłkę starał się jeszcze dobijać jeden z Wiślaków, lecz wyraźnie przeniósł ją ponad celem.

Początek pierwszej połowy ułożony był całkowicie pod dyktando gospodarzy. Biała Gwiazda odważnie atakowała, lecz nie przekładała swoich starań na zdobycze bramkowe. Zmieniło się to jednak już w 16. minucie. Krakowianie wyszli z atakiem dużą liczbą zawodników i po serii podań pokusili się o strzał, który kolejny już raz znalazł się w rękawicach golkipera. Bramkarz przyjezdnych odbił go jednak w niefortunną dla siebie stronę, ponieważ piłka trafiła wprost pod nogi Jesusa Alfaro. Pomocnik w gąszczu nóg odnalazł wolny korytarz i wpakował piłkę po ziemi do siatki, otwierając wynik.

Bielszczanie potrafili się jednak dość szybko otrząsnąć i przegrupować szyki. W akcji w 26. minucie podanie na wolne pole otrzymał Ilicić, stając oko w oko z debiutującym w bramce Chickhanem. Białoruski bramkarz starał się wyjść i skrócić kąt, jednakże w umiejętny sposób został z powodu tej decyzji przelobowany. Tym sposobem mieliśmy remis 1:1, a mecz przysłowiowo zaczął się od początku.

Podrażnieni tym faktem piłkarze trenera Rude odzyskali rytm, jaki zobaczyć można było w pierwszych minutach gry. Mecz prowadzony był znów na połowie Podbeskidzia, a kolejna bramka wyraźnie wisiała w powietrzu. Potwierdziło się to w 32. minucie, gdy po kolejnym zamieszaniu w polu karnym dobrze odnalazł się tym razem niezawodny Angel Rodado. Najlepszy strzelec Wisły podwyższył swój dorobek mocnym uderzeniem, odzyskując prowadzenie dla gospodarzy. Było 2:1!

Obraz spotkania się utrzymywał, a Wiślacy kreowali sobie wiele sytuacji podbramkowych, często bardzo klarownych. W okolicach 40. minuty bliski podwyższenia rezultatu był Baena. Przytomnie dostrzegł, że bramkarz Górali opuścił swój posterunek i spróbował niesygnalizowanego strzału, który ostatecznie znalazł się tylko na słupku. Niedługo później wybrzmiał gwizdek oznajmiający przerwę.  

W pierwszych 45 minutach nie padło już więcej goli. Kropka nad i Już kilka chwil po zmianie stron krakowska Wisła wypracowała sobie kolejną groźnie zapowiadającą się sytuacje. Na 20. metrze mądrze z piłką zastawił się Szymon Sobczak, po czym dał się sfaulować. Wywalczył w ten sposób rzut wolny, do którego sam postanowił podejść. Przeniósł strzał nad murem, lecz piłkę na linii bramkowej zatrzymał kolejny już raz Daniel Mikołajewski, który tego dnia nie miał czasu na jakiekolwiek wytchnienie. Wspomniany stały fragment był wstępem do zmasowanych ataków gospodarzy.

Zgromadzeni na trybunach kibice byli świadkami kolejnej serii ofensywnych akcji graczy w czerwonych koszulkach, jednak wciąż bez końcowej finalizacji, która pozwoliłaby nieco uspokoić przebieg meczu. Dobrą okazję miał między innymi Jaroch, którego strzał w światło bramki ofiarnie zblokował jeden z defensorów. Po ponad godzinie zawodów tempo spotkania lekko zwolniło. Nadal niezmiennie grę prowadzili gospodarze, a przyjezdni z Bielsko-Białej swoich szans szukali głównie w szybkich przejściach z obrony do ataku.

W 68. minucie, po dłuższej przerwie, sprawdzona została dyspozycja Antona Chichkana. Goście w jednej ze swojej kontr spróbowali dośrodkowania, a stosunkowo lekki strzał z główki pewnie wyłapał nasz bramkarz. Rozpoczął się ostatni kwadrans zawodów. W 77. minucie Biała Gwiazda otrzymała jeden z licznych w dzisiejszym dniu rzutów rożnych. Piłka spadła na skraj „szestnastki”, gdzie strzał oddał nisko ustawiony przed polem karnym Wiślak. Futbolówka wydawałoby się trafiła w rękę obrońcy, co potwierdziła decyzja sędziego Łukasza Kuźmy, który wskazał początkowo na rzut karny. Po trwającej długo weryfikacji VAR został on jednak zaproszony do monitora, po czym anulował swoją decyzję.

Utrzymujący się wciąż wynik na skraju zwiastował nerwową końcówkę. Z każdą sekundą coraz śmielej atakowali goście starający się wywieźć z trudnego terenu chociażby punkt. Wisła za wszelką cenę chciała uniknąć wyrównania, walcząc o bramkę podwyższającą rezultat. Zrobił to Marc Carbo, jednak arbiter szybko zatrzymał jego radość, sygnalizując faul. To co nie wyszło naszemu zawodnikowi z numerem „8”, wkrótce udało się wprowadzonemu na boisko Patrykowi Gogółowi! Był to już doliczony czas gry - gol na 3:1 uspokoił atmosferę i ustalił wynik całego spotkania, dając zawodnikom z R22 niezwykle potrzebny komplet punktów.

Wisła Kraków - Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:1 (2:1)

1:0 Alfaro 16' 1:1 Ilicić 26'
2:1 Rodado 32'
3:1 Gogół 90'+3'

Wisła Kraków: Chickhan - Jaroch, Uryga, Satrustegui (74' Łasicki), Junca (61' Szot) – Duda (62' Gogół), Carbo - Baena, Rodado, Alfaro (46' Bregu) - Sobczak (83' Żyro)

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Procek - Hlavica (61' Jodłowiec), Mikołajewski, Senić, Tomasik - Małachowski (83' Misztal) - Ziółkowski (46' Banaszewski), R. Zając (65' Bida), Liszka (46' Willmann), Martinaga - Ilicić

Sędziował: Łukasz Kuźma (Białystok)
Żółte kartki: Duda, Carbo, Uryga - Hlavica, Senić, Mikołajewski
Widzów: 14 762

Udostępnij
 
9985720