TS Wisła Kraków SA

Pięć bramek, zero punktów: Jagiellonia-Wisła 3:2

5 lat temu | 23.08.2019, 09:50
Pięć bramek, zero punktów: Jagiellonia-Wisła 3:2

Sprawozdanie z meczu w Białymstoku.

Do trzeciej wyjazdowej potyczki piłkarze Białej Gwiazdy podeszli tylko z jedną zmianą w wyjściowym składzie. Trzymając się zasady - zwycięskiego zestawienia się nie zmienia - trener Maciej Stolarczyk zdecydował się posłać do boju w miejsce Chuki nie nikogo innego, jak kapitana Wisły Kraków Jakuba Blaszczykowskiego, który zaliczył przeciwko ŁKS-owi bardzo udany występ. Co ciekawe, „Błaszczu” miał okazję po raz pierwszy w ekstraklasowej karierze zagrać przeciwko ekipie z Białegostoku. Szkoleniowiec gospodarzy pokusił się z kolei o dwie roszady w zestawieniu swoich podopiecznych: znalazło się miejsce dla dobrze znanego pod Wawelem Martina Kostala, jak i Marko Poletanovicia.


Odważnie w piątkowe spotkanie weszli piłkarze Białej Gwiazdy, którzy bez kompleksów ruszyli w stronę bramki Jagiellonii. Dzięki ofensywnym zapędom Davida Niepsuja krakowianie mogli liczyć na pierwszy stały fragment gry. Niestety, futbolówkę posłaną z narożnika boiska przed pole karne skierował w trybuny Vukan Savićević. W 7. minucie pokazali się białostoczanie, a duet Imaz-Kostal mógł dać swojej drużynie prowadzenie, kiedy to Hiszpan zagrał prostopadłą piłkę do wychodzącego na czystą pozycję kolegi z drużyny. Na szczęście w odpowiednim momencie z bramki ruszył Michał Buchalik, który zagarnął Słowakowi futbolówkę spod nóg.


W kolejnym fragmencie gry kibice zgromadzeni przy ulicy Słonecznej mogli oglądać coraz lepszą współpracę na linii Boguski-Sadlok. Po jednej z dwójkowej akcji w wykonaniu podopiecznych trenera Macieja Stolarczyka w okolice pola karnego rywali zapędził się właśnie obrońca Białej Gwiazdy. Defensor Wisły znalazł się w doskonałej do dośrodkowania pozycji - próbę wrzucenia piłki skutecznie udaremnili gospodarze, a krakowianom pozostało wznowić grę z autu.


Wydawało się, że w 22. minucie gościom uda się wcisnąć piłkę między słupki białostoczan. Po udanym dośrodkowaniu Sadloka ta trafiła do Wojtkowskiego. Młodzieżowiec ze stolicy Małopolski nie zdołał jej jednak dobrze przyjąć, a ostatecznie futbolówka wylądowała pod nogami Brożka. Z podbramkowego zamieszania lepiej wyszli Żółto-Czerwoni, którzy w ostatniej chwili odparli zagrożenie.


Raz pod jedną, raz pod drugą bramką


Cztery minuty później do głosu doszli gracze trenera Mamrota. Gdy w stronę bramki Buchalik ruszył Imaz, nieprzepisowo zatrzymał go Janicki, który za tę interwencję obejrzał żółty kartonik. Do rzutu wolnego podszedł Guilherme, ale na szczęście dla przyjezdnych uderzył w mur. Kilkanaście sekund później w klarownej sytuacji pomylił się Romanczuk, posyłając piłkę z bliskiej odległości nad bramką.


Ostatnie 15 minut pierwszej części spotkania przyniosły naprzemienne ataki obu zespołów. Skuteczniejsi okazali się jednak piłkarze Jagiellonii, a swojego niedawnego kolegę z drużyny pewnym strzałem pokonał w 33. minucie świetnie dysponowany w ostatnim okresie Jesus Imaz. Odpowiedź Wisły mogła nadejść bardzo szybko, ale nieznacznie pomylił się Jakub Błaszczykowski. Co nie udało się Białej Gwieździe, powiodło się Pszczółkom, a swój rozbudzony strzelecki apetyt zaspokoił ponownie Jesus Imaz, tym razem wbijając futbolówkę z bliskiej odległości.


To jednak nie koniec bramek w pierwszej odsłonie meczu. Krakowianie nie zamierzali się poddawać, a odpowiedzialność na swoje barki wziął ten, który w minionej serii gier dwukrotnie uradował krakowskich fanów - Paweł Brożek. Snajper Wisły nie zawodzi w takich sytuacjach, więc nie zawiódł i tym razem. „Pawka” najpierw przechytrzył obronę gospodarzy, a później stanął oko w oko z Węglarzem, po czym ponownie mógł celebrować zdobycie gola. Co prawda arbiter prowadzący zawody miał wątpliwości, czy gol został zdobyty prawidłowy, ale rozwiał je VAR.

Emocje i po przerwie

Nie mniej niż przed przerwą, działo się i po niej. Drużyna gospodarzy od pierwszych sekund drugiej odsłony meczu próbowała powiększyć przewagę nad rywalami. Ponownie aktywnie byli chociażby Imaz z Kostalem, który tańczyli z piłką w okolicach wiślackiej szesnastki. Na szczęście szczelna w tej części spotkania pozostawała defensywa graczy ze stolicy Małopolski, którzy nie chcieli dopuścić do utraty kolejnej bramki.


Ofiarnością i walecznością wykazywali się z kolei gracze Białej Gwiazdy, którzy za wszelką cenę dążyli do wyrównania. Dobrze piłki rozdzielał chociażby Brożek, jednak problem krakowianie mieli z wykończeniem akcji. Po jednej z nich z 64. minuty zawahał się w polu karnym właśnie „Pawka”, a piłkę zdołali daleko od własnej bramki wybić przeciwnicy. Sto osiemdziesiąt sekund później zakotłowało się w „szesnastce” gości, a przed świetną szansą stanął Imaz. Hiszpan, imponujący skutecznością, pokonał w piątkowy wieczór Buchalika po raz trzeci, kompletując hat-tricka - pierwszego dla Jagiellonii w ramach rozgrywek Ekstraklasy.


Mimo wcześniejszych wydarzeń, zawodnicy spod Wawelu nie zamierzali odpuszczać. Nieoczekiwanie przysłowiowego „rogala” w stronę bramki Jagiellonii zawinął Wojtkowski i… niewiele brakło, a piłka lecącą wprost w okienko zatrzepotałaby w siatce. Ostatecznie końcówkami palców zdołał przerzucić ją nad poprzeczką Węglarz.


Utrzymujący się rezultat spotkania nie zmienił nastawienia obu drużyn, które wymieniały się ciosami. Sześć minut przed końcem potyczki powinna paść druga bramka dla Wiślaków po tym, jak piłkę z narożnika boiska świetnie wrzucił Błaszczykowski. Futbolówka poszybowała wprost pod nogi Brożka i gdy wydawało się, że napastnik Białej Gwiazdy wepchnie ją do siatki, zatrzymał ją golkiper w z Białegostoku. Piłkę przejął jeszcze Buksa, ale i on nie zdołał skutecznie jej dobić.


Wprowadzony na boisko na ostatni kwadrans Aleksander Buksa w końcu zapisał się w protokole meczowym. Młody snajper pięknym uderzeniem w samo okienko w 90. minucie zaskoczył Węglarza i dał swojej ekipie nadzieję na remis. Niestety, Białej Gwieździe zabrakło czasu, aby pokusić się chociażby o jeden punkt, mimo widocznej w poczynaniach boiskowych ambicji.

Jagiellonia - Wisła 3:2 (2:1)
1:0 Imaz 33’
2:0 Imaz 37’
2:1 Brożek 44’
3:1 Imaz 67’
3:2 Buksa 90’


Jagiellonia Białystok: Węglarz - Wójcicki, Runje, Arsenić, Guilherme - Pospisil, Poletanović (72’ Kwiecień), Romanczuk - Bida, Imaz (81’ Klimala), Kostal (65’ Camara)

Wisła Kraków: Buchalik - Niepsuj, Klemenz, Janicki, Sadlok - da Silva, Savićević (68’ Drzazga), Błaszczykowski – Wojtkowski (77’ Buksa), Brożek, Boguski (57’ Chuca)


Żółta kartka: Pospisil, Wójcicki (Jagiellonia), Janicki, Niepsuj, Sadlok, Klemenz (Wisła)

Udostępnij
 
5531856