Sprawozdanie z meczu #WISPOD.
Jeszcze przed rozpoczęciem ostatniego sparingu fani krakowskiej Wisły, którzy zgromadzili się na trybunach, mieli możliwość podziwiania swoich ulubieńców podczas prezentacji. Na początek zaprezentowany został sztab szkoleniowy 13-krotnego mistrza Polski, a następnie na murawie zameldowali się poszczególni zawodnicy według boiskowych pozycji. To wszystko wydarzyło się przy gromkim aplauzie najlepszych kibiców w Polsce - kibiców Białej Gwiazdy. Na koniec głos zabrali: trener Wisły - Adrián Guľa oraz kapitan zespołu - Jakub Błaszczykowski.
>>> ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ Z MECZU <<<
Remis w strugach deszczu
Pierwsza część ostatniego sparingu przed rozpoczęciem nowej kampanii zaczęła się z niewielkim opóźnieniem, a spowodowane to było niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi, jakie sobotniego wieczoru panowały nad Krakowem. Od początku trwania spotkania sporą przewagę mieli piłkarze krakowskiej drużyny, co przełożyło się na gola strzelonego już w 3. minucie. Jego autorem był Yaw Yeboah. Ghańczyk zdecydował się przymierzyć z dosyć sporej odległości, ale strzał był na tyle celny, że bramkarz Podbeskidzia nie miał nic do powiedzenia. W kolejnych minutach Wiślacy chcieli pójść za ciosem i jak najszybciej podwyższyć prowadzenie. Poskutkowało to między innymi próbami Żukowa czy Starzyńskiego, ale żadna z nich nie znalazła drogi do bramki. Wiślacy mieli sporą przewagę, atakując bramkę rywala zarówno z lewej, jak i prawej strony boiska, oddając przy tym sporą liczbę strzałów, jednakże brakowało w nich celności oraz w niektórych przypadkach siły. W 29. minucie gry Podbeskidzie doprowadziło do wyrównania, a strzelcem gola na 1:1 był Kamil Biliński. Napastnik idealnie przymierzył po celnym podaniu jednego z kolegów z drużyny. W końcowej fazie pierwszej połowy Górale próbowali przejąć inicjatywę, ale krakowianie podejmowali dobre decyzje w defensywie, skutecznie broniąc dostępu do własnej bramki. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się remisem.
Bez zmian po przerwie
Trudno wskazać jednoznacznie, która drużyna osiągnęła wyraźną przewagę w pierwszych minutach drugiej części gry, bowiem obie ekipy starały się co rusz zagrażać rywalowi. Zarówno w atakach krakowskiej Wisły, jak i klubu z Bielska-Białej brakowało skuteczności. Częściej przy piłce utrzymywała się Biała Gwiazda, ale goście także niejednokrotnie potrafili postraszyć defensywę spod Wawelu - między innymi dośrodkowaniami z rzutów rożnych. W 69. minucie Costa, który chwilę wcześniej zameldował się na murawie, sprokurował rzut karny. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Michal Frydrych, ale tym razem Czech nie zdołał zaskonczyc bramkarza Podbeskidzia. W 74. mogło być 2:1 dla rywala po dobrze wyprowadzonej kontrze. W pewnym momencie jeden z graczy zauważył wysuniętego bramkarza Białej Gwiazdy i postanowił oddać strzał z dużej odległości. Ten - na szczęście gospodarzy - był niecelny. Z kolei na dziesięć minut przed zakończeniem regulaminowego czasy gry mogło być 2:1 dla krakowskiej drużyny. Wówczas Serafin Szota dobrze ustawił się podczas wykonywanego przez zespół ze stolicy Małopolski rzutu rożnego, ale w ostatniej chwili jeden z obrońców rywala zdołał uniemożliwić młodemu piłkarzowi skuteczne zakończenie akcji. Ostatni sprawdzian z udziałem Białej Gwiazdy przez nowym sezonem zakończył się więc remisem.
Wisła Kraków – Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:1 (1:1)
1:0 Yaw Yeboah 3'
1:1 Kamil Biliński 29'
Wisła Kraków: Lis - Sadlok (78' Szota), Hugi (53' Škvarka), El Mahdioui, Żukow (65' Młyński), Hanousek, Błaszczykowski (53' Sobol), Gruszkowski (87' Zdybowicz), Frydrych, Yeboah (65' Kuveljić), Starzyński (65' Savić)
Podbeskidzie Bielsko Biała: Polaček (46' Pesković) - Gutowski, Wypych (46' Roginić), Rodriguez (82' Batelt), Mikołajewski (61' Costa), Gach (58' Stasik) – Frelek, Bieroński, Kowalski-Haberek – Polkowski (65' Laskowski), Biliński
Żółte kartki: Savić - Rodríguez.