Wypowiedź zawodnika Wisły po piątkowym meczu.
Dla 24-latka spotkanie to nie mogło ułożyć się lepiej. Nie dość, że David wraz z kolegami z defensywy skutecznie bronili bramki Michała Buchalika, to jeszcze obrońca krakowian popisał się indywidualnym osiągnięciem w postaci bramki, przyczyniając się do wysokiej wygranej. „To najlepszy prezent, jaki dotychczas dostałem. Poza tym, graliśmy bardzo dobrze, wygraliśmy wysoko i to na zero z tyłu. Zdominowaliśmy przeciwnika i uważam, że tylko jeden zespół zasługiwał na zwycięstwo” - zaczął. Trafienie Niepsuja to nagroda za dobrą postawę, która zapewne napędzi młodego defensora do dalszej pracy. „To bardzo ważna bramka dla mnie i dla drużyny. Musiałem się przełamać i w końcu to się udało. Teraz skupiamy się już na następnym przeciwniku, by znowu zagrać tak samo, jak z ŁKS-em. Sam chciałbym dołożyć jakąś asystę” - kontynuował.
Ciągle mało
Kibice zasiadający na trybunach skandowali w końcówce meczu „1,2,3- MAŁO!”, domagając się następnych trafień. Zgodnie z ich życzeniem tuż przed końcowym gwizdkiem Szymona Marciniaka Wiślacy dołożyli czwartego gola, finalizując świetną akcję. „Nawet, jak prowadzisz 3:0, to chcesz wygrać jeszcze wyżej, to normalne. Myślę, że gdyby mecz potrwał jeszcze 10-15 minut, to spotkanie mogłoby się skończyć zwycięstwem nawet 5:0, ponieważ byliśmy dobrze dysponowani w tym dniu” - analizował.
Zawodnik Białej Gwiazdy, mimo tak wysokiej wygranej, podkreśla, że wciąż pewne aspekty w grze Wiślaków można poprawić. Krakowianie nie zamierzają spoczywać na laurach, tylko wciąż doskonalić poszczególne elementy. „Nigdy nie można być do końca zadowolonym, trzeba być głodnym gry i chcieć podnosić swoje umiejętności. Coś na pewno znajdzie się do poprawy, musimy wszystko przeanalizować, chociaż zagraliśmy bardzo dobrze i oby tak dalej” - zakończył David Niepsuj.