Pomeczowe sprawozdanie z meczu wyjazdowego w Lubinie.
Zawodnicy obu zespołów nie mieli zamiaru tracić czasu na ostrożne rozpoznanie rywala i od razu przystąpili do prób rozpracowania defensywy przeciwnika. Nic dziwnego, bowiem obie drużyny prezentują bardzo ofensywny styl gry i znajdują się w czołówce, jeśli chodzi o liczbę strzelonych bramek. W pierwszych minutach to jednak Zagłębie zdołało wywalczyć dwa rzuty rożne, lecz nie przyniosły one zamierzonego efektu. Mimo starań gości próbujących sforsować linię defensywną Miedziowych, to jednak gospodarze bliżsi byli objęcia prowadzenia. Po raz pierwszy za sprawą Pawłowskiego, zablokowanego jednak ostatecznie przez Klemenza, a następnie w dobrej sytuacji znalazł się Bohar, który otrzymał celne prostopadłe podanie od Balicia i wychodził sam na sam z Lisem, jednak został unieszkodliwiony przez wracającego Burligę.
Brak efektów nie zniechęcił lubinian, którzy dopięli swego w 15. minucie spotkania. Tuszyński został obsłużony w polu karnym i z bliska wpakował piłkę do siatki, choć z linii bramkowej desperacko próbował jeszcze wybijać ją Sadlok. Drużyna przyjezdna próbowała odpowiedzieć, ale w dobrej sytuacji podbramkowej strzał Kolara został zablokowany. Gospodarze wciąż grali wysoko, a kilkanaście minut później obraz gry widziany oczami kibiców Wisły uległ pogorszeniu, bo po ładnej dwójkowej akcji Bohara z Tuszyńskim, piłkę, w bardzo podobny sposób jak wcześniej, umieścił z bliska futbolówkę w bramce. I znów chwilę potem przed szansą złapania kontaktu stali zawodnicy Białej Gwiazdy, ale defensorzy w pomarańczowych koszulkach poradzili sobie z uderzeniem Drzazgi, wybijając piłkę poza pole gry. Lubinianie bronili w mądry sposób, nie dopuszczając Wiślaków do oddania strzału i jednocześnie bezlitośnie wykorzystując błędy rywala. Serce zadrżało szczególnie pod koniec pierwszej połowy, kiedy to po rzucie rożnym Pawłowski huknął w poprzeczkę, a piłka spadła pod nogi Balicia, który nie wahał się ani chwili i uderzał. Szczęśliwie jednak sędzia Raczkowski dopatrzył się w tej sytuacji spalonego.
Drugą odsłonę spotkania lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy kreowali sobie kolejne sytuacje, podczas gdy Wiślacy bezskutecznie próbowali skruszyć nienapoczętą wciąż defensywę przeciwnika. Ich wysiłki zostały nagrodzone w 52. minucie, gdy dośrodkowanie w pole karne Savićevicia wykorzystał kapitan Białe Gwiazdy, umieszczając piłkę w bramce głową. Niestety, krakowianie nie mogli pójść za ciosem ze względu na pauzę w grze spowodowaną wrzuceniem na boisko konfetti, a po tej nieplanowanej przerwie to Zagłębie znów było aktywniejsze w ataku, na co Wisła dość nerwowo reagowała w obronie. Blisko wyrównania było w 71. minucie, kiedy to po rzucie rożnym piłka spadła prosto na głowę Burligi, ale strzał okazał się za lekki i Forenc nie miał żadnego problemu ze złapaniem piłki.
Spośród kolejnych akcji spotkania warte odnotowania są dwie bardzo dobre interwencje Lisa, który jednak musiał skapitulować w 77. minucie meczu. Choć popisał się refleksem przy mocnym strzale Bohara, to nie miał już niestety szans przy dobitce Tuszyńskiego, który podwyższył prowadzenie Zagłębia na 3:1. Kolejna strzelona bramka nie ostudziła zapału lubinian, którzy nie dali odetchnąć bramkarzowi Białej Gwiazdy. Tym razem jednak Lis znowu był górą - wyciągnął się i sparował piłkę, która ostatecznie tylko musnęła słupek.
Na kilka minut przed końcem spotkania czujność Forenca sprawdził Błaszczykowski, uderzając z dystansu spomiędzy obrońców. Bramkarz Miedziowych stanął jednak na wysokości zadania i wybił piłkę na rzut rożny. Choć do samego końca goście walczyli o zmianę rezultatu, nie wystarczyło to do pokonania bardzo dobrze dysponowanego Zagłębia.
Zagłębie Lubin - Wisła Kraków 3:1 (2:0)
1:0 Tuszyński 15'
2:0 Jagiełło 28’
2:1 Błaszczykowski 52’
3:1 Tuszyński 77’
Zagłębie: Forenc - Kopacz, Dąbrowski, Guldan, Balić - Tosik, Starzyński - Jagiełło (50’ Pakulski), Pawłowski (78’ Czerwiński), Bohar - Tuszyński (90’ Mucha)
Wisła: Lis - Pietrzak, Sadlok (82’ Boguski), Klemenz (21’ Palčič), Burliga - Basha, Savićević - Błaszczykowski, Drzazga, Peszko (71’ Brożek) - Kolar
Żółte kartki: Klemenz, Burliga, Sadlok, Guldan, Mucha
Sędzia: Paweł Raczkowski z Warszawy