Druga seria wspomnień.
Były kapitan Białej Gwiazdy wyrażał się o przeciwnikach w 1/8 finału Pucharu Europy z dużym respektem, podkreślając walory i mocne strony. „Był to wówczas czołowy zespół z Czechosłowacji. Mieli kilku naprawdę niezłych zawodników, jak Kroupa - najlepszy napastnik kraju. Pierwszy mecz graliśmy w Brnie. To spotkanie przeszło do historii. Pamiętam, że kibice Wisły przyjechali tam prywatnie, ale była również osobna zorganizowana wycieczka z Krakowa przez bodajże biuro Orbis. Na każdym kroku podczas spaceru w czeskim mieście pozdrawiali nas fani Białej Gwiazdy. Czuliśmy się, jak u siebie w domu. Stadion był pełny, ale słyszeliśmy również naszych sympatyków, którzy mocno dopingowali i to nas napędzało. Dla niektórych z naszej ekipy to była przygoda życia. Część z nas była młodymi chłopcami, przeżywaliśmy to podwójnie” - przyznał Marek Motyka.
Niesamowite uderzenie
W końcu spotkanie w Brnie się rozpoczęło. Emocji, pięknych akcji i bramek nie brakowało. „Pierwszą bramkę strzelił Kmiecik, później był rzut karny skutecznie obroniony przez Goneta. W drugiej połowie rywale najpierw zdobyli gola z jedenastki, a kilka minut później wyszli na prowadzenie. W końcówce meczu wywalczyliśmy rzut wolny. Przeciwnik ustawił mur, a do piłki podszedł Maculewicz. Doskonale wiedzieliśmy, że ma atomowy strzał” - relacjonował były gracz Wisły.
„Ależ uderzył zewnętrzną częścią stopy! Jak to się stało, że futbolówka ominęła mur od wewnętrznej strony i trafiła w „widły”, to my do dzisiaj nie wiemy. Uderzenie podobne do słynnego rzutu wolnego Roberta Carlosa z Francją, tylko „fałszem” z prawej nogi. Strzał był tak silny, że bramkarz nawet nie zareagował. Heniek wcześniej zderzył się z napastnikiem Zbrojovki i miał rozcięty chyba łuk brwiowy, więc schodził z boiska zakrwawiony” - opowiadał defensor w ówczesnej drużynie Białej Gwiazdy.
Zbrojovka Brno - Wisła Kraków 2:2 (0:1)
0:1 Kmiecik 37’
1:1 Pesice 74’
2:1 Kroupa 79’
2:2 Maculewicz 87’
Zbrojovka Brno: Hron, Mazura, Václavíček, Pospíšil, Petrtýl, Košař (75' Došek), Pesice, Janečka, Kroupa, Jarůšek, Kopenec (69' Kotásek)
Wisła Kraków: Gonet - Szymanowski, Maculewicz, Budka, Motyka, Lipka, Kapka, Nawałka (86’ Jałocha), Iwan, Kmiecik, Wróbel (56’ Krupiński)
Kolejny krok w kierunku marzeń
Remis na wyjeździe dał Wiślakom duże nadzieje przed rewanżem, ale wciąż łatwo nie było. O czym świadczył przebieg drugiego z meczów. „Oddaliśmy dużo serca, również dla naszych kibiców, którzy tłumnie przyjechali na to spotkanie. Pamiętam, że grałem w tym dwumeczu na lewej stronie. Trener Lenczyk ustawił mnie na Petra Janeckę. To był jeden z groźniejszych zawodników Zbrojovki. Nie mogłem za bardzo się włączać do akcji, bo ciągle musiałem go kryć. Był bardzo szybkim rywalem. Trener dał mi za zadanie go wyeliminować gry i w jakimś stopniu mi się to udało” - zauważył Marek Motyka .
Przy Reymonta nie zabrakło rzeszy fanów, którzy zjawili się, by wspierać swoich ulubieńców w kolejnej walce na arenie międzynarodowej. „Przywieźliśmy z Brna ciekawy wynik i liczyliśmy na więcej. Stadion pękał w szwach, a niektórzy ludzie siedzieli nawet na drzewach i tak oglądali mecz. Nie było gdzie palca wsadzić na trybunach. Obiekt był przepełniony, nigdy nie widziałem tylu kibiców na meczu Wisły. A przeciwnik walczył z nami cios za cios” - przyznał były zawodnik naszego klubu.
Drugie 90 minut rywalizacji były równie zacięte, jak mecz w Brnie. „Najpierw pierwszego gola dla naszego zespołu strzelił Kapka, później rywale zdobyli bramkę wyrównującą. Ten remis wciąż nam jednak dawał awans, bo strzeliliśmy o jednego gola więcej na wyjeździe. Nikt nie dawał nam przed dwumeczem większych szans na pokonanie Zbrojovki, bo to był wówczas czołowy zespół, który miał doświadczenie w pucharach i notował w nich dobre wyniki. My byliśmy trochę nowicjuszem na europejskiej arenie, to nas podbudowało. Pokonaliśmy dwóch renomowanych rywali i teraz czekał na nas w kolejnej rundzie mistrz Szwecji” - zakończył drugą część opowieści Marek Motyka.
Wisła Kraków - Zbrojovka Brno 1:1 (0:0)
1:0 Kapka 54’
1:1 Došek 77’
Wisła Kraków: Gonet - Szymanowski, Maculewicz, Budka, Motyka, Lipka, Kapka, Nawałka (80’ Płaszewski), Iwan, Kmiecik, Wróbel (88’ Krupiński)
Zbrojovka Brno: Hron - Mazura, Václavíček, Petrtýl, Dvořák, Pesice, Košař (76' Kotásek), Janečka, Kroupa, Jarůšek (83' Horný), Došek