Wywiad z bramkarzem CLJ
W miniony weekend podopieczni Adriana Filipka pokonali Orła Ryczów 3:1, w związku z czym mogli być usatysfakcjonowani końcowym rezultatem. „Dwie połowy tego spotkania różniły się między sobą. Rywalizowaliśmy z zespołem czwartoligowym i było to dla nas małe zderzenie z prawdziwą piłką seniorską. Z pewnością nasza gra wyglądała inaczej niż w starciu z rówieśnikami - pojedynek był bardziej fizyczny, potrzebowaliśmy chwili na przystosowanie się. Wychodząc na drugą połowę, byliśmy już bardziej przygotowani, rozumieliśmy, jak mamy grać i wyszło zdecydowanie lepiej” - powiedział „Kotek”.
Dłuższe podania
Młody golkiper zmienił podczas zimowej przerwy styl otwierania gry i wciąż dużo pracuje nad tym elementem z trenerem bramkarzy - Arturem Łaciakiem. „Rozmawiałem dużo z trenerem o wprowadzeniu futbolówki, graniu dłuższymi piłkami. W pierwszej części sezonu miałem grać więcej krótkimi podaniami. Po pozycji w tabeli widać, że nie wszystko dobrze funkcjonowało w naszej grze. Zdecydowaliśmy się to zmienić, teraz więcej pracujemy nad dłuższymi zagraniami i jak widać, na razie wygląda to nie najgorzej” - stwierdził bramkarz Wisły.
Co uległo zmianie od końca jesiennej rundy Centralnej Ligi Juniorów? „Poprawiliśmy element koncentracji, atmosfera w szatni wygląda lepiej, a my czujemy się silni, co potwierdzamy sparingami. Obrona wygląda dobrze, bardzo pracujemy nad nią podczas treningów, ponieważ jesienią to był nasz mankament. Straciliśmy dużo bramek, zwłaszcza ze stałych fragmentów gry. Pracujemy nad rzutami rożnymi, grą w powietrzu i widać, że jest coraz lepiej. W sparingach straciliśmy niewiele bramek i defensywa jest teraz filarem naszej gry” - zakończył Michał Kot.