W ramach ostatniej - 34. kolejki - Fortuna 1. Ligi Wisła Kraków zmierzyła się na swoim stadionie z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza. Dla Białej Gwiazdy mecz ten miał kluczowe znaczenie w kontekście awansu do baraży o Ekstraklasę. Mimo oczekiwań spotkanie zakończyło się wynikiem 0:3, a drużyna z R22 zakończyła sezon na 10. pozycji w tabeli.
Goście nie przybyli do Krakowa, aby się bronić. Podopieczni trenera Brosza rozpoczęli mecz od wysokiego ustawienia i agresywnego pressingu, co dało im pierwszy w tym meczu celny strzał na bramkę. Dobrze przygotowany był jednak Anton Chichkan, pewnie łapiąc piłkę w swoje rękawice. Wiślacy z każdą minutą coraz dłużej utrzymywali się przy futbolówce. W 17. minucie na prawym skrzydle rozpędzał się Baena - efektem tego był faul na żółtą kartkę i rzut wolny w bliskiej odległości. Niewiele brakowało, aby piłka znalazła się na nodze jednego z napastników gospodarze, finalnie lądując jednak w rękach Loski.
Gdy wydawało się, że krakowianie przejmują kontrolę nad przebiegiem meczu w 25. minucie, to zdarzył się scenariusz, który widzieliśmy już w ostatnich spotkaniach. Arbiter główny został zaproszony do monitora systemu VAR i po obejrzeniu wskazanej przez asystentów powtórki ukarał Marca Carbó bezpośrednią czerwoną kartką. Biała Gwiazda znów musiała rywalizować przez większość gry w 10-osobowym składzie. To nie był koniec pechowych zdarzeń. W 35. minucie kontuzji doznał David Juncà. Uraz okazał się na tyle poważny, że lewy obrońca nie był w stanie sam opuścić murawy i potrzebna była interwencja noszowych. Końcowa faza pierwszej połowy stanęła pod znakiem odważnych akcji ofensywnych obu z stron. Ze względu na wcześniejszą wideoweryfikację i wymuszoną zmianę do czasu podstawowego doliczono 3 minuty. Mimo to przed przerwą nie padł już żaden gol i czekał nas kwadrans przerwy.
45 minut nadziei
Wisła Kraków rozpoczęła drugie 45 minut od wymuszonych roszad taktycznych. Za Szymona Sobczaka do osłabionego środka pola wszedł Igor Sapała. Piłkarze Alberta Rude wyszli z szatni widocznie zachęceni do walki o bramki, które były warunkiem koniecznym w walce o baraże. Poczynaniom Wiślaków nie brakowało odwagi, jednak na prowadzenie jako pierwsi wyszli gracze w granatowych strojach. Najpierw strzał z dystansu trafił w słupek, a dobitki Macieja Wolskiego nie był w stanie obronić już Chichkan. Od 53. minuty na tablicy widniał wynik 0:1. Biała Gwiazda szukała wyrównania, posyłając długie podania na wolne pole, natomiast Termalica starała się utrzymywać jak najwięcej przy posiadaniu. Właśnie po jednej z kombinacyjnych akcji rezultat z najbliższej odległości podwyższył po raz drugi Wolski. Od 73. minuty niestety było już 0:2.
Sztab trenerski Wisły posłał do boju wszystkich dostępnych graczy ofensywnych. Próba odwrócenia losów spotkania się jednak nie udała, a w 89. minucie na 0:3 końcowy wynik ustanowił Jakub Wróbel.
Wisła Kraków - Bruk-Bet Termalica Nieciecza (0:0)
Wisła Kraków: Chichkan - Colley, Juncà (35' Krzyżanowski), Uryga, Villar - Carbó, Kutwa (78' Dziedzic)- Alfaro (78' Goku), Baena (83' Żyro), Rodado - Sobczak (46' Sapała)
Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Loska - Biedrzycki, Kasperkiewicz, Putivtsev - Ambrosiewicz, Dombrovskiy, Jakubik (67' Branecki), Wolski (78' Hilbrycht)- Nowakowski (58' Zaviiskyi) , Radwański (78' Wacławek)- Trubeha (67' Wróbel)
Sędziował: Piotr Lasyk (Bytom)
Żółte kartki: Rodado - Kasperkiewicz, Wolski
Czerwone kartki: Carbó (25')
Frekwencja: 22 886