Mecz goni mecz. Po starciu w europejskich pucharach przyszedł czas na spotkanie w 1 Lidzie. W poniedziałek krakowianie podejmą przy R22 Arkę Gdynia. Mamy dla Was kilka słów od trenera Kazimierza Moskala przed pierwszym gwizdkiem sędziego.
Raport medyczny przed #WISARK. Wyłączeni są:
Jesus Alfaro, Igor Sapała, Dawid Szot, Bartosz Talar, Enis Fazlagić, Kacper Duda, Jakub Stępak, Joseph Colley i Giannis Kiakos.
Spotkanie z dziennikarzami zaczęło się od wspomnienia Franciszka Smudy, który po długiej chorobie zmarł w niedzielę rano. „Rzeczywiście, dzisiaj dotarła do nas wiadomość o śmierci trenera Smudy. Na pewno jest to smutny dzień szczególnie dla wszystkich tych, dla których Wisła jest bliska. Trener Smuda na pewno przyczynił się do tego, że były piękne dni w tym klubie za jego czasów, jeśli chodzi o zespół piłkarski. To na pewno zostanie w pamięci” - powiedział trener Kazimierz Moskal. „Trener Smuda, przynajmniej za moich czasów, bazował na swoim doświadczeniu, ciężkiej pracy i dyscyplinie. Nie lubił wielkich zmian i szukania różnych rozwiązań. Miał swoją koncepcję, która polegała na tym, że na każdego przeciwnika trzeba było iść agresywnie, atakować, grać pressingiem. To przynosiło efekty, bo było wiele meczów bardzo fajnych czy to w lidze, czy w pucharach. Będąc zawodnikiem u trenera Smudy trzeba było się wykazywać wielkim charakterem. Bo ta ciężka praca i dyscyplina wymagały tego, żeby nie poddać się, żeby podołać tym rygorom” - kontynuował.
Wiślacy mają za sobą 120 minut w nogach oraz serię rzutów karnych w starciu ze Spartakiem Trnava. Czy drużyna będzie odpowiednio przygotowana fizycznie? „Zobaczymy. Myślę, że 120 minut, ale zakończone happy endem, to inaczej wpływa na zawodników niż gdyby po tych 120 minutach przyszła gorycz porażki czy braku awansu. To na pewno byłoby bardziej odczuwalne. Tutaj natomiast wydaje mi się, że powinniśmy dać sobie radę z tym. Mecz jest w poniedziałek, więc nie ma tragedii” - mówił. Na pytanie, czy wyniki badań potwierdzają, że zawodnicy Białej Gwiazdy wyglądają coraz lepiej fizycznie, szkoleniowiec odparł: „Te wyniki, które mamy na GPS-ach, są różne. To zależy od wielu rzeczy. Od tego, jak gra przeciwnik, jak my prezentujemy się z piłką, czy więcej jest płynnej gry czy szarpanej. Ostatnie wyniki pokazują jednak, że nie jest z tym źle. Myślę, że niektórzy zawodnicy dochodzą do formy meczami. Mam tutaj na myśli tych, którzy nie mieli okresu przygotowawczego albo był on zbyt krótki. Taka może być tego wszystkiego przyczyna”.
Po euforii w Lidze Konferencji przychodzi czas na Arkę Gdynia. Czy zatem trener musi przypominać swoim podopiecznym, aby podeszli do tego starcia tak samo, jak chociażby do Spartaka? „Na pewno musimy im przypominać i wszyscy musimy sobie z tego zdawać sprawę. Jedną z pierwszych rzeczy, jaką powiedziałem do zawodników po meczu ze Spartakiem to jest to, że chcę widzieć taki sam zespół w poniedziałek w meczu z Arką” - zakomunikował.
Byli zawodnicy Białej Gwiazdy, przyjeżdżając na R22, chcą jak najlepiej się pokazać. Czy szczególną uwagę krakowianie zwrócą na Szymona Sobczaka? „Często tak bywa, że zawodnicy, którzy odeszli z danego klubu, mocno się spinają, starają się pokazać z jak najlepszej strony. I zdarza się tak, że grają najlepsze mecze. Cóż, nie możemy patrzeć tylko na Szymona Sobczaka. Myślę, że Arka ma też wielu innych zawodników” - zaznaczył.
Jak bardzo - zdaniem trenera - zmienił się zespół z Gdyni? „Nie wydaje mi się, żeby aż tak mocno się zmienili. Jest tam paru młodych, którzy wskoczyli, ale generalnie wydaje mi się, że grają podobnie jak grali” - opisał.
Nie sposób nie wybiegać w przyszłość i nie myśleć o meczu z Cercle. Czy zatem sztab będzie na żywo oglądał najbliższe spotkanie rywala? „Nie, ale będziemy mieć materiały” - odparł, dodając: „Prosto po meczu w Brugii polecimy do Poznania, a stamtąd pojedziemy do Kołobrzegu”.
Z powodu urazu wypadł Giannis Kiakos. Czy to jedyny zawodnik, który ucierpiał w ostatnim meczu? „Nic wielkiego nie było, jeśli chodzi o pozostałych. Dzisiaj mamy jeszcze trening, więc zobaczymy. Piątek był dniem wolnym. Wczoraj tylko jakieś wprowadzenie delikatne, dzisiaj chcemy zrobić coś więcej. Myślę, że obejdzie się bez problemów” - wyraził nadzieję. A czy któryś z piłkarzy kontuzjowanych dotychczas może dołączyć na mecz z Arką? „Raczej nie, ale myślę, że w najbliższym czasie Jesus Alfaro i Igor Sapała mają szansę, żeby szybciej walczyć o wejście do szerokiego składu” - dodał.
Trenera Kazimierza Moskala dopytywano także o hierarchię kapitanów w drużynie: „Nie było wyborów ani nie była to też moja decyzja. Postanowiłem zostawić sytuację taką, jaka była w poprzednim sezonie. Zrobiłem to z tego powodu, że kadra nie była skompletowana, a ja chciałbym, żeby to zawodnicy wybrali sobie kapitana, ale w sytuacji gdy będą się znali, będą dłużej ze sobą i będą mieli bliższe relacje. Uważam, że zdecydowanie to szatnia powinna wybrać kapitana, do którego koledzy będą mieli zaufanie i który będzie ich reprezentował”.
Skoro było o hierarchii kapitanów, to czy zmieniła się hierarchia wśród bramkarzy i przeciwko Arce w bramce wystąpi Kamil Broda? „Zobaczymy. Będziemy rozmawiać z Łukaszem Załuską na ten temat” - zamknął temat krótko.
Sporo mówi się o konieczności wzmocnień, głównie obrony, która znowu osłabiła się przez kontuzję Kiakosa. Czy zatem na liście życzeń trenera znajduje się pozycja lewego obrońcy? „Nie chcę mówić na temat transferów. Jeśli będziemy dopisywać do listy życzeń po każdej kontuzji kogoś, to za chwilę będziemy mieli 50 zawodników. Szukamy. Kontuzja Kiakosa nie jest natomiast na tyle problemem, żeby on był na dłuższy czas wyłączony z zajęć czy z meczów. Oczywiście, po zabiegu będzie musiał chwilę odpocząć, ale w miarę szybko wróci do treningów” - zakończył trener Kazimierz Moskal.