Sprawozdanie pomeczowe.
W wyjściowej jedenastce gości wybiegło aż dzisięciu Polaków i tylko jeden obcokrajowiec, Kosowianin, Suad Sahiti. W kadrze gości, zdziesiątkowanej kontuzjami, pojawiło się tylko szesnastu zawodników, w tym aż pięciu młodzieżowców. Z kolei w podstawowym składzie gospodarzy „wydarzeniem meczu” był z pewnością występ Mateusza Lisa, który posadził na ławce Michała Buchalika.
Początek spotkania nie należał do wyjątkowo emocjonujących. Dopiero w 7. minucie oglądaliśmy większe zamieszanie w polu karnym płocczan - dośrodkowanie Sadloka zmusiło środkowych obrońców przyjezdnych do interwencji. Podstawowe zagrania piłkarzy obu ekip pozostawiały trochę do życzenia. W pierwszym kwadransie oglądaliśmy sporo strat, niecelnych podań i nieudanych dryblingów. W 15. minucie Kuveljić pokusił się o uderzenie z 30. metra, jednak piłka wylądowała w rękawicach dobrze ustawionego Kamińskiego. Dwie minuty później, po strzale Turgemana futbolówka trafiła w rękę Marcjanika - arbiter skorzystał z systemu VAR i po wideoanalizie zdecydował się podyktować rzut karny, który pewnie wykonał Jakub Błaszczykowski. Tuż po wyjściu Białej Gwiazdy na prowadzenie dobrą sytuację stworzyli Nafciarze - niestety, dośrodkowanie Furmana zostało zablokowane przez defensywę z Krakowa. Płocczanie stanęli przed szansą wrzutki z narożnika boiska, jednak dorzucenie piłki zakończyło się kontrą gospodarzy.
Od 16. minuty ekipa z Reymonta dominowała nad rywalem, a dogodne sytuacje zmarnowali Janicki (po uderzeniu głową), Kuveljić, który posłał piłkę wysoko nad bramką przyjezdnych i Sadlok, który będąc już w polu karnym, tuż przed podaniem, poślizgnął się. Boczny obrońca krakowskiej Wisły chwilę później mógł „odpokutować” swoje winy, jednak jego mocne dogranie w ostatniej chwili odbił Alan Uryga. W 31. minucie żółtą kartkę za wątpliwy faul na Furmanie obejrzał David Niepsuj. Niedługo później doskonałej okazji nie wykorzystał Turgeman, któremu zabrakło dosłownie milimetrów, by skierować piłkę w stronę bramki strzeżonej przez Krzysztofa Kamińskiego. Nafciarze odpowiedzieli dopiero w 43. minucie, jednak efektem końcowym indywidualnej próby Adamczyka okazał się być fatalny strzał Sahitiego. Pomocnikowi gości pozazdrościł Kuveljić, jednak rajd Serba zablokowali defensorzy mazowieckiej drużyny.
Obrona wyniku
Krakowianie drugą połowę rozpoczęli od mocnego uderzenia – potężną bombę w kierunku bramki gości z 25. metra posłał Basha, a golkiper płocczan z trudem, jednak skutecznie wybronił strzał defensywnego pomocnika Białej Gwiazdy. Pierwsze dziesięć minut po przerwie należało do klubu z Reymonta, jednak zawodnicy trenera Skowronka często tracili piłkę w najbardziej niespodziewanych momentach. Problem z nastwieniem celownika miał Sadlok, którego dośrodkowania trzykrotnie nie znalazły adresata. W 60. minucie znak życia za sprawą Huberta Adamczyka dali Nafciarze - próba młodzieżowca z Płocka okazała się być pierwszym celnym strzałem gości w tym meczu. Chwilę później wychowanek Cracovii na swoim koncie zapisał też drugie uderzenie w światło bramki, jednak w tym przypadku również nie zaskoczył Lisa. W 68. minucie na boisku pojawił się Aleksander Buksa, który zmienił Alona Turgemana.
Pół godziny drugiej odsłony starcia dwóch Wiseł przebiegło pod znakiem niedokładności zagrań obu ekip. Zamiast widowiska okraszonego celnymi i szybkimi wymianami, oglądaliśmy rywalizację pełną fauli i przeciągniętych dośrodkowań. W 77. minucie Merebashivili znalazł się w szesnastce krakowian i stanął przed doskonałą okazją, jednak fatalnie spudłował. Pięć minut później obaj szkoleniowcy dokonali ostatnich zmian: Bashę zastąpił Boguski, natomiast w miejsce Adamczyka pojawił się Michalski. Nafciarze swoje ataki postanowili oprzeć na wrzutkach Fumana niemal z każdego miejsca na murawie, a Biała Gwiazda za każdym razem spokojnie oddalała zagrożenie. W jednej z takich akcji błysnął Buksa, który w efektowny sposób „zdjął” piłkę z nogi Merebashiviliego. W 90. i 91. minucie zadrżały serca wszystkich kibiców z Krakowa, gdyż Dominik Furman dwa razy stanął przed szansą dośrodkowania z 30. metra. Na szczęście, dwukrotnie podopieczni Artura Skowronka wyszli obronną ręką z tych niesamowicie groźnych sytuacji. Ostatecznie to zawodnicy ze stolicy Małopolski mogli cieszyć się z trzech oczek, zbliżając się do płocczan w tabeli na zaledwie jeden punkt.
Wisła Kraków – Wisła Płock : (1:0)
1:0 Błaszczykowski 20’
Wisła Kraków: Lis - Niepsuj, Janicki, Hebert, Sadlok – Basha (82’ Boguski), Kuveljić - Błaszczykowski, Moya Martínez (76’ Żukow), Hołownia – Turgeman (68’ Buksa)
Wisła Płock: Kamiński - Stefańczyk, Marcjanik, Uryga, Tomasik – Sahiti (57’ Kocyła), Ambrosiewicz, Furman, Adamczyk (82’ Michalski) , Kwietniewski (58’ Merebashvili) - Angielski
Żółte kartki: Niepsuj, Hebert – Marcjanik
Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń)