TS Wisła Kraków SA

Jean Carlos: Nigdy nie wiesz, gdzie mogą otworzyć się dla ciebie nowe możliwości

5 lat temu | 26.07.2019, 16:04
Jean Carlos: Nigdy nie wiesz, gdzie mogą otworzyć się dla ciebie nowe możliwości

Nowy pomocnik o pierwszych wrażeniach z pobytu w Polsce.

2 lipca pojawił się w myślenickiej bazie na testach. 11 lipca podpisał kontrakt z klubem. 20 lipca wyszedł w podstawowym składzie w meczu ze Śląskiem Wrocław inaugurującym nowy sezon ligowych rozgrywek. Widać jak na dłoni, że rozwój wydarzeń przybrał naprawdę szybkie tempo, choć pewnie nie takiego wyniku oczekiwał 23-letni pomocnik, wyobrażając sobie swój pierwszy oficjalny występ w barwach Białej Gwiazdy. Mimo to z jego wypowiedzi przebija optymizm i zadowolenia z bycia dokładnie w tym miejscu, w którym się znajduje.

Niecały miesiąc w Polsce za tobą. Pierwsze wrażenia po zetknięciu się z zespołem Śląska Wrocław i polską piłką?

Mecz na pewno nie był idealny, ponieważ nie udało się wygrać, ale mimo to jestem zadowolony, że zadebiutowałem i zebrałem pierwsze minuty. Myślę, że poziom gry jest wysoki i, jak zawsze powtarzam w rozmowach, Polska bardzo mnie zaskakuje, zarówno jeśli chodzi o piłkę nożną, jak i o miasto. Zaskakuje mnie w szczególności Wisła ze swoją historią, stadionem i kibicami, bo to coś niewiarygodnego.

Skontaktował się z tobą klub, który zimą przechodził poważny kryzys. Nie miałeś obaw przed złożeniem podpisu na kontrakcie?

Pierwszy kontakt z klubem był za pośrednictwem mojego przedstawiciela tu na miejscu, Michała. Zaproszono mnie na testy i cieszyłem się z otrzymanej szansy oraz możliwości jej wykorzystania. Pol Llonch, który tutaj grał to mój kolega i opowiedział mi trochę o klubie i o sytuacji. Myślę, że to był gorszy etap, który klub ma już za sobą i teraz wszystko jest już w porządku. Cieszę się, że podpisałem tutaj kontrakt.

Co cię skłoniło do wybrania zagranicznego klubu, tak daleko od domu?

Nigdy nie wiesz, gdzie mogą otworzyć się dla ciebie nowe możliwości. Szukałem dla siebie nowej szansy i znalazłem ją tutaj, w Polsce.

Jak odnalazłeś się w szatni?

Chociaż zabrzmi to banalnie i oklepanie, to przyjęto mnie bardzo dobrze. Koledzy od samego początku starają się mi pomagać, zwłaszcza w kwestiach językowych, tłumacząc na angielski, tak, bym mógł zrozumieć, co mówi trener, jakie jest kolejne ćwiczenie, itp. Widać, że jest to przyjazna i otwarta szatnia z ludźmi, którzy są profesjonalistami.

Odczuwasz dużą różnicę, jeśli chodzi o sposób trenowania w Hiszpanii i w Polsce?

Polska liga jest bardzo fizyczna i przykłada się tu dużą wagę do ćwiczeń na siłowni, więc w tym aspekcie da się zauważyć różnicę. Adaptuję się do tego i uczę od kolegów, sztabu oraz trenera. Dodatkowo w Hiszpanii na treningach chyba kładzie się większy nacisk na aspekty techniki, a tutaj siły.

Jakie są twoje zalety?

Wydaje mi się, że tym, co najbardziej w sobie cenię to umiejętność odnajdywania się i gry na różnych pozycjach. Poza tym jestem dobry technicznie i być może to mnie wyróżnia. Mam nadzieję, że dzięki swoim mocnym punktom będę mógł pomóc zespołowi.

W Polsce, także w Krakowie, tysiące par oczu czujnie śledzą poczynania zespołów. A to wiąże się z presją i oczekiwaniami.

Jestem na to przygotowany. Mam nadzieję, że zarówno klub, jak i dziennikarze oraz kibice będą zadowoleni z wykonywanej przeze mnie pracy. Ze swojej strony obiecuję dawać z siebie wszystko i mam nadzieję, że będzie to naprawdę pozytywne doświadczenie.

Zmieńmy trochę temat. Hiszpan czy Brazylijczyk?

Chyba czuję się bardziej Hiszpanem niż Brazylijczykiem, ponieważ ponad połowę życia spędziłem w Hiszpanii, podczas gdy w Brazylii mieszkałem będąc dzieckiem. Mój starszy brat nadal mieszka w Madrycie i to moja jedyna rodzina, którą tam mam, reszta jest w Brazylii. Ciężko to określić… moje serce jest w połowie hiszpańskie, a w połowie brazylijskie.

Zanim trafiłem do Wisły Kraków…

Gram od kiedy skończyłem 4 lata, czyli od dzieciaka, jak to pewnie bywa w większości przypadków, i od małego wykazywałem się w zespołach, w których grałem. Jako że moja mama miała przyjaciół w Hiszpanii, a sam kraj, patrząc pod kątem ekonomicznym, być może jest w stanie zaoferować lepszą przyszłość niż Brazylia, zdecydowaliśmy się zmienić otoczenie. Pierwsze dwa lata spędziłem na Teneryfie, a potem razem z bratem przenieśliśmy się do Madrytu. I właśnie kiedy grałem w CP Parla Escuela, zwrócili na mnie uwagę przedstawiciele Realu. To było niesamowite, bo chyba wszystkie dzieci marzą o grze w takiej drużynie z takim poziomem, jak Real czy Barcelona. Ta możliwość, która się przede mną otworzyła była niesamowita. Siedem lat kształcenia się w jednej z najlepszych szkółek na świecie - zawsze będę wdzięczny za ten czas.

Z jakimi znanymi nazwiskami zdarzyło ci się dzielić szatnię?

Dzieliłem szatnię z wieloma znanymi dzisiaj zawodnikami. Był Borja Mayoral, Andreas Pereira występujący w Manchesterze United, Gabriel Jesús, z którym spotkałem się w reprezentacji i który teraz gra w Manchesterze City oraz wielu innych piłkarzy, którzy aktualnie grają w Primera División.

Polskim drużynom w europejskich pucharach nie wiedzie się najlepiej. Poziom ligowej piłki w Hiszpanii i w Polsce także trochę się różni. Może to kwestia szkolenia. Na co kładziony jest nacisk na treningach na poziomie juniorskim w Hiszpanii?

Nie znam poziomu kształcenia na poziomie juniorskim, ale w Hiszpanii od początku zwykliśmy przywiązywać dużą wagę do techniki i taktyki. Od małego starają się nas kształtować i pokazywać realia profesjonalnego futbolu. Różnice w przygotowaniu mogą też wynikać  faktu, że poziom piłkarski w Hiszpanii jest bardzo wysoki. Myślę jednak, że także i tutaj jest on wysoki. Piłka cały czas ewoluuje, a trenerzy pracujący z dziećmi są coraz lepiej przygotowani.

Twoje cele indywidualne i drużynowe?

Indywidulanie wolę stawiać sobie cele krótkofalowe. Na ten moment chcę mieć miejsce w podstawowej jedenastce, a potem z tygodnia na tydzień stawiać sobie kolejne wyzwania, bo sądzę, że to najlepszy sposób na motywowanie samego siebie. Z kolei jeśli chodzi o cele z drużyną, to mam nadzieję, że to będzie dobry sezon w naszym wykonaniu i że powalczymy o miejsce w czubie tabeli.

Udostępnij
 
9776000