TS Wisła Kraków SA

Gwiazda rywala – Mateusz Młyński

4 lata temu | 12.06.2020, 09:17
Gwiazda rywala – Mateusz Młyński

Gwiazda Arki Gdynia.

Mateusz Młyński urodził się 2 stycznia 2001 roku w Gdyni. Jest wychowankiem GKS-u Przodkowo, jednak już w bardzo młodym wieku przeniósł się do Arki Gdynia, w której występuje do dzisiaj. „W wieku 10 czy 11 lat grałem ze starszymi. Kiedyś grałem na pozycji napastnika – jak mój ojciec. Nadrabiałem dryblingiem, walecznością i chęcią, przede wszystkim. Trenerzy pytali o mnie i udałem się do Arki w wieku bodajże 12 lat. I wtedy zaczęła się moja przygoda w tym klubie...” - mówił Młyński w jednej z rozmów.

Zawodnik Arki Gdynia mimo młodego wieku podkreśla, że traktuje futbol poważnie. „Zawsze chciałem grać w piłkę i nigdy nie traktowałem tego jako rozrywkę, tylko jako moje hobby. Coś, co chcę robić dalej w życiu i zarabiać na tym.” - powiedział. Piłkarz w wywiadzie dla WeszłoTV zdradził również fakt, że zainteresowanie nim wyraziła m.in. Lechia Gdańsk, jednak gracz był zdeterminowany, by dołączyć do gdyńskiej Arki.

Solidny debiut na najwyższym szczeblu

Młyński w rozgrywkach najwyższej klasy rozgrywkowej zadebiutował bardzo szybko, bo już w wieku 17 lat i 221 dni. Daje mu to drugie miejsce w klasyfikacji najmłodszych piłkarzy Arki Gdynia, którzy zadebiutowali w Ekstraklasie. Młodszy był tylko Krystian Żołnierewicz i to zaledwie o dziewięć dni. Debiut Mateusza Młyńskiego w Ekstraklasie był bardzo udany. Młody piłkarz wszedł z ławki rezerwowych i pokazał się z solidnej strony. Miał nawet okazję do strzelenia bramki, jednak nie udało mu się opanować piłki. „Ciężko trenowałem w poprzednim tygodniu, trener powiedział, że pójdę na ławkę, ale nie spodziewałem się, że wyjdę od początku drugiej połowy. Po meczu słyszałem, że jak na debiut zagrałem bardzo dobrze, ale teraz, jak to się mówi, głowa w lód i dalej ciężka praca” - mówił zawodnik po swoim debiucie w Ekstraklasie.

Swoje początki w najwyższej klasie rozgrywkowej młody piłkarz Arki Gdynia musi uznać za udane, ponieważ już w drugim meczu w Ekstraklasie zdobył swojego pierwszego gola na tym poziomie. W spotkaniu przeciwko Śląskowi Wrocław bardzo dobrze zachował się w polu karnym gospodarzy i po udanym dryblingu pokonał bramkarza. Z kolei w następnym ligowy meczu piłkarz Arki Gdynia zanotował asystę. Łącznie w swoim pierwszym sezonie na ekstraklasowym poziomie Mateusz Młyński rozegrał dwanaście meczów, strzelił jedną bramkę, zanotował asystę, a także został upomniany jedną żółtą kartką. Występów prawdopodobnie mogłoby być więcej, gdyby nie kontuzja, jaka przytrafiła się młodemu zawodnikowi w trakcie trwania sezonu. Wykluczyła go ona z gry na kilka miesięcy. „Myślę, że to trochę pech, ale też moja wina. Może czasami za szybko chciałem wrócić do grania. Jestem już zdrowy i dochodzę do pełni możliwości. To też cenna lekcja na przyszłość, by podobnych sytuacji było mniej” - mówił o swoich kontuzjach w jednym z wywiadów zawodnik Arki Gdynia.

Zawodnik „robiący różnicę”

W obecnie trwającym sezonie PKO Bank Polski Ekstraklasy Mateusz Młyński pojawiał się na ligowych boiskach w dwudziestu spotkaniach. W czternastu z nich wychodził w podstawowej jedenastce Arki Gdynia, a sześciokrotnie został wprowadzony na boisko. Do tej pory ma na swoim koncie dwie bramki i trzy asysty. Został także raz upomniany żółtą kartką.

Mateusz Młyński jest także młodzieżowym reprezentantem naszego kraju. Dotychczas udało mu się zaliczyć trzy występy w kadrze do lat 19. Co ciekawe, w chwili debiutu miał 17 lat, 10 miesięcy i 12 dni. Debiutował w spotkaniu przeciwko Irlandii Północnej w eliminacjach do Mistrzostw Europy U-19. Ponadto zagrał jeszcze w meczach przeciwko Kazachstanowi oraz Serbii.

Bezsprzecznie jedną z bardziej znaczących zalet w grze młodego piłkarza Arki Gdynia jest drybling, na co zawodnicy krakowskiej Wisły będą musieli zwrócić szczególną uwagę. Młyński nie boi się pojedynków jeden na jeden, a także dzięki swojemu dobremu wyszkoleniu technicznemu potrafi „zrobić różnicę”. Co o swoim dryblingu mówi sam zawodnik oraz gdzie się go nauczył w takim stopniu? „Zdecydowanie na podwórku. Wiele osób mówiło mi, że technik  i można się tam nauczyć, zwłaszcza grając przeciwko starszym od siebie. Każdy trener podkreślał, że drybling to moja mocna strona, którą szlifowałem od małego” – wyjaśnił Młyński.

Udostępnij
 
7100536