Sylwetka gwiazdy Śląska Wrocław.
30-latek jest dobrze znany fanom Ekstraklasy, bowiem przybył do Wrocławia już w 2013 roku. Od tego czasu zdołał zaliczyć kilkadziesiąt bramek i asyst w polskiej lidze, a także przeżyć mało udany epizod w drugiej Bundeslidze. Teraz rozpoczyna swój kolejny sezon na Dolnym Śląsku, a w sobotni wieczór zawodnicy Białej Gwiazdy muszą na niego uważać przynajmniej z dwóch powodów.
Pich = gole + asysty
Pierwszy z nich to po prostu piłkarska jakość. Pichowi w poprzednim sezonie daleko było wprawdzie do osiągów strzeleckich Marcina Robaka, ale z sześcioma bramkami na koncie został strzelbą numer dwa w arsenale Wojskowych, a dodatkowo dopisał do swojego konta tytuł najlepszego ligowego asystenta drużyny, dostarczając kolegom siedem ostatnich podań.
Skoro mowa była o Marcinie Robaku, warto zauważyć, że to właśnie Pich próbuje „wejść w jego buty”, a przynajmniej tak wygląda to w przedsezonowych statystykach. To Słowak był najskuteczniejszym podopiecznym Vítězslava Lavički, notując trzy trafienia w sześciu sparingach. W ostatnim z nich dał swojej ekipie zwycięstwo, zamieniając na gola rzut karny. Także w tym aspekcie przejął więc schedę po broniącym już barw Widzewa 36-letnim snajperze, który do tej pory był w Śląsku etatowym wykonawcą rzutów karnych.
Niespodzianka
Drugim powodem, dla którego Wiślacy muszą jutro uważać na Picha jest niewiadoma związana z jego pozycją na boisku. 30-latek jest znany głównie ze swojej gry na lewej flance. Przy obecnej sytuacji kadrowej - wzmocnieniu skrzydeł poprzez transfer Przemysława Płachety i problemami w środku pola - Pich był w sparingach testowany właśnie w centrum boiska. Sam sztab szkoleniowy Śląska nie ukrywał podczas konferencji prasowych, że Słowak także w czasie meczów ligowych może wystąpić w roli rozgrywającego. Czy tak się właśnie stanie? Odpowiedź na to pytanie otrzymamy dopiero w sobotnie popołudnie, kiedy trenerzy - Maciej Stolarczyk oraz Vítězslav Lavička odkryją swoje karty, a my ponownie będziemy ekscytować się ekstraklasowymi emocjami przy R22.
Jutro wszyscy na Reymonta!