Sylwetka słowackiego skrzydłowego.
Słowacki skrzydłowy ma za sobą bardzo dobry poprzedni sezon, a zwłaszcza jego pierwszą część. Jesienią 23-latek był jedną z wiodących postaci w naszej Ekstraklasie i ofensywnym liderem przodującej w tabeli Lechii. Wiosna w wykonaniu Haraslína była już zdecydowanie słabsza (tylko jeden zdobyty gol), ale było to spowodowane przede wszystkim kontuzją, która nie pozwoliła mu wrócić do rywalizacji po przerwie zimowej wraz z resztą drużyny. Mimo to, Słowak zgromadził na swoim koncie cztery trafienia i osiem asyst w lidze oraz jedną bramkę w Pucharze Polski, dzięki czemu trafił do notatników wielu futbolowych skautów, a także zadebiutował w reprezentacji.
Wymarzony debiut
Trzeba przyznać, że Haraslín zaliczył w kadrze prawdziwe wejście smoka. W wygranym 5:1 sparingu z Jordanią ofensywny piłkarz Lechii zameldował się na murawie po zmianie stron i w niecałe pół godziny wpisał się na listę strzelców i zanotował dwa ostatnie podania. Kilka dni później otrzymał od selekcjonera cztery minuty w meczu Eliminacji do mistrzostw Europy z Azerbejdżanem, wygranym przez Słowację także 5:1.
Nowa pozycja, ten sam Haraslín
W bieżących rozgrywkach, po sprowadzeniu do Gdańska Žarko Udovičića, Haraslín został przesunięty przez trenera Stokowca z lewej na prawą flankę. Nie wpłynęło to jednak na piłkarską jakość skrzydłowego, którego świetna postawa, udokumentowana dubletem, była kluczem do superpucharowego triumfu nad Piastem. 23-latek jest w formie i nie zamierza się zatrzymywać, lecz o zneutralizowanie Haraslína postara się defensywa Białej Gwiazdy, której Słowak w ubiegłym sezonie nie zdołał pokonać.