Wywiad z obrońcą po meczu ze Stalą.
Oceniając dzisiejsze spotkanie Michal Frydrych zwrócił uwagę na dobrą dyspozycję Stali Mielec, która postawiła gospodarzom niełatwe warunki. „Był to bardzo trudny mecz, bo Stal grała agresywnie i dobrze się ustawiała, szczególnie w pierwszej połowie, kiedy naprawdę nie grało nam się łatwo. Zdawaliśmy jednak sobie sprawę z tego, że ten mecz może tak wyglądać. Po przerwie chcieliśmy wrócić do realizacji swoich założeń i przejąć inicjatywę, jednak goście jako pierwsi zdobyli bramkę i byliśmy zmuszeni gonić wynik, bo tak naprawdę nie mieliśmy już nic do stracenia. Na szczęście udało nam się odwrócić losy meczu, a trzy punkty zostają w Krakowie, z czego się bardzo cieszymy” - rozpoczął Frydrych.
W pierwszej połowie obie drużyny stworzyły sobie kilka dogodnych sytuacji do zdobycia bramki, jednak do przerwy na tablicy wyników utrzymywał się rezultat bezbramkowy. Co w przerwie meczu Wiślacy usłyszeli z ust trenera Hyballi? „Skupiliśmy się na sobie. Trener nakreślił nam plan, który zakładał, że musimy grać szybciej i stwarzać sobie jeszcze więcej okazji pod bramką przeciwnika” – kontynuował czeski defensor.
Po raz drugi w sezonie, po raz pierwszy z karnego
W 87. minucie niedzielnego spotkania Michal Frydrych pewnie wykorzystał rzut karny, zdobywając swoją drugą bramkę w obecnych rozgrywkach. Czy 31-letni zawodnik był wyznaczony do wykonywania „jedenastki”? „Tak naprawdę już w meczu z Lechią byłem wyznaczony do strzelania rzutu karnego, jednak wówczas nie nadarzyła się ku temu okazja. Teraz miałem taką szansę i cieszę się z tego, że ją wykorzystałem, bo jest to pierwsza bramka z rzutu karnego w mojej karierze” – powiedział obrońca.
Krótka przerwa i dalsza praca
Mecz ze Stalą Mielec był niezwykle wyczerpujący. Teraz krakowian czeka przerwa w rozgrywkach, którą spożytkują na dalszą pracę, poprzedzona jednak krótkim wypoczynkiem. „Myślę, że sztab chce, by drużyna odpowiednio się zregenerowała. Sądzę, że trener da nam kilka dni wolnego, jednak potem zabieramy się do dalszej pracy” – zakończył Michal Frydrych.