Trener wiślackich rezerw po meczu z Clepardią.
Wiślacy zwyciężyli aż 3:0, jednak pierwsza połowa nie należała do najlepszych, jeśli chodzi o piłkarzy Wisły Kraków, na co zwrócił uwagę opiekun drużyny. „W pierwszej połowie nasza gra nie wyglądała dobrze. Każdy grał swoją piłkę, a tak nie powinna funkcjonować nasza drużyna. W drugiej połowie zaczęliśmy wracać do tego, co sobie założyliśmy. To od razu przyniosło efekty i na pewno z tego trzeba się cieszyć, ale nie wiem, czy możemy być do końca zadowoleni, bo brakowało mi głodu w zdobywaniu kolejnych bramek” - stwierdził trener.
Filipek zwrócił uwagę na to, że Wiślacy muszą w kolejnych spotkaniach pokazać więcej jakości, bo jego zdaniem sobotni mecz nie był szczytem możliwości dla piłkarzy krakowskiego klubu. „Jeśli wszystko będzie dobrej jakości, to dopiero wtedy możemy kogoś chwalić. Na pewno brawo za zwycięstwo. Zgadzam się, że po tej pierwszej połowie potrafiliśmy wyjść na drugą i zdecydowanie lepiej zagrać, natomiast liczymy na więcej. Zarówno piłkarze, jak i sztab drużyny. Cieszymy się ze zwycięstwa, natomiast pewien niedosyt pozostaje” - powiedział szkoleniowiec.
Wiślacy po raz kolejny w ostatnim czasie zdobyli sporą liczbę bramek. Co jest powodem tego, że krakowianie potrafią tak dobrze zachowywać się pod polem karnym rywali? „Jaka jest recepta na zdobywanie dużej liczby bramek? Zaangażowanie na sto procent, gra bez piłki i koncentracja. Skupienie się tu i teraz na zadaniach, jakie nas czekają” - zakończył Adrian Filipek.