Kilka słów o najbliższym rywalu.
Łodzianie fotel lidera tabeli Fortuna 1. Ligi okupują już od dłuższego czasu. Zespół Kazimierza Moskala ma obecnie na swoim koncie 56 punktów, a nad drugim Ruchem Chorzów ma trzy oczka przewagi. Wiślacy grając na wyjeździe z ŁKS-em mogą o tym starciu myśleć jak o meczu, którego wynik może zadecydować o promocji do PKO BP Ekstraklasy, ponieważ podopieczni trenera Sobolewskiego tracą do swojego przeciwnika tylko pięć punktów. Przed tygodniem lider z Łodzi wyjechał z Sosnowca pokonany przez miejscowe Zagłębie 1:0.
Niepewny krok w stronę awansu
Piłkarze trenera Moskala oczywiście wciąż punktują, lecz z pewnością nie tak skutecznie, jakby sobie to wyobrażali. Poza wspomnianym potknięciem w Sosnowcu, w ostatnich ośmiu meczach łodzianie dzielili się punktami z rywalami. Ponadto musieli uznać wyższość Puszczy Niepołomice w spotkaniu wyjazdowym na początku marca. Wyniki te dały nadzieję innym drużynom na dogonienie lidera, dzięki czemu teraz przewaga ŁKS-u stopniała do zaledwie kilku oczek.
Skuteczna ofensywa
Piątkowi rywale Wiślaków mogą pochwalić się drugim najlepszym wynikiem w lidze, jeśli chodzi o zdobyte bramki. Zawodnicy ŁKS-u już 51 razy umieszczali piłkę w siatce przeciwników. Pod tym względem ustępują jedynie ekipie rzeszowskiej Stali, która zdobyła jednego gola więcej.
Łódzka twierdza
Statystyką, w której również imponują zawodnicy łódzkiego zespołu jest seria bez ligowej porażki przed własną publicznością. ŁKS na stadionie im. Władysława Króla nie przegrał od 16 lipca, czyli od dnia, w którym została rozegrana pierwsza kolejka obecnego sezonu Fortuna 1. Ligi - ze zwycięstwa mógł cieszyć się wtedy GKS Katowice. Od bardzo długiego czasu łódzka twierdza pozostaje niezdobyta, a kolejną ekipą, która postara się to zmienić będzie właśnie Biała Gwiazda.