TS Wisła Kraków SA

Dziesięć lat od powrotu Żurawia na Reymonta

4 lata temu | 28.06.2020, 13:41
Dziesięć lat od powrotu Żurawia na Reymonta

Wspominamy powrót Żurawia pod Wawel.

Maciej Żurawski to postać, której nikomu, kto interesuje się polskim futbolem, nie trzeba przedstawiać. „Władca Muraw” swoje największe piłkarskie sukcesy święcił właśnie z krakowską drużyną, zasilając ją po raz pierwszy po sezonie 1999/2000. Żuraw trafił do Białej Gwiazdy w okresie, kiedy ta była bezapelacyjnie najlepszą drużyną w Polsce, a jednym z zawodników, którzy przyczynili się do takiego stanu rzeczy był właśnie wspominany dziś napastnik. Wychowanek poznańskiej Warty występował w Krakowie nieprzerwanie do sezonu 2004/2005. W tym okresie aż czterokrotnie udało mu się wraz z Białą Gwiazdą sięgnąć po tytuł mistrzowski. Następnie przeniósł się do szkockiego Celtiku.

Skuteczny napastnik

Były gracz krakowskiej Wisły w trakcie swojej piłkarskiej kariery wielokrotnie potwierdzał swoje umiejętności strzeleckie. Podczas gry dla Białej Gwiazdy, Żurawski dwukrotnie sięgał po tytuł najskuteczniejszego strzelca ligi. Pierwszy raz miało to miejsce w sezonie 2001/2002, który dla wielu fanów krakowskiego klubu był nieudanym sezonem. Dlaczego? Ponieważ Wiślacy na koniec rozgrywek uplasowali się „tylko” na drugim miejscu w tabeli, a taki wynik w tamtym czasie nie był powodem do dumy. Mimo wszystko dla Macieja Żurawskiego ówczesna kampania ułożyła się bardzo dobrze. Udało mu się aż dwadzieścia jeden razy pokonywać bramkarzy rywali, co było najlepszym wynikiem spośród wszystkich graczy w lidze. W meczu przeciwko GKS-owi Katowice Żuraw aż pięciokrotnie wpisał się na listę strzelców, a Janusz Białek, który w tamtym czasie był trenerem katowickiej drużyny tak podsumował jego występ: „Wpadliśmy dziś pod walec, którego kierowcą był Żurawski”. W sezonie 2003/2004 gracz krakowskiej Wisły ponownie błysnął niesamowitą skutecznością. Snajperowi udało się wówczas dwudziestokrotnie wpisać się na listę strzelców i po raz drugi w trakcie swojej przygody z Białą Gwiazdą został najskuteczniejszym piłkarzem w kraju. Warto jednak przypomnieć, że konkurencje miał wówczas sporą, ponieważ tylko o dwa trafienia gorszy okazał się Ireneusz Jeleń, który występował w tamtym czasie w Wiśle Płock, a trzy gole mniej zanotował na swoim koncie zawodnik Legii Warszawa, Marek Saganowski.

Zagraniczna kariera

Żurawski w trakcie swojej piłkarskiej kariery miał możliwość gry w wielu klubach, również tych zagranicznych. Wychowanek Warty Poznań największą liczbę tytułów zdobył w momencie gry dla krakowskiej Wisły, jednak nie tylko w ekipie 13-krotnego mistrza Polski był ważną postacią. Jego kolejnym klubem po Wiśle Kraków był Celtic Glasgow, w którym Polak trzykrotnie sięgał po tytuł mistrzowską koronę. Ponadto w 2007 roku klub polskiego zawodnika zwyciężył w pucharowych rozgrywkach, znaczącao zaznaczając swoją obecność na arenie międzynarodowej. Po kilku latach spędzonych w Szkocji, Polak przeniósł się do greckiej Larissy, a później stał się graczem Omonii Nikozja, z którą to wywalczył mistrzostwo Cypru.

Wrócił na R22

Pod koniec czerwca 2010 roku Maciej Żurawski ponownie stał się piłkarzem krakowskiej Wisły. W sezonie 2010/2011 występował z numerem 79 na koszulce, łącząc w ten sposób doświadczenia wyniesione z gry z Celtiku (numer 7) oraz z Wisły (numer 9. „Zatoczyłem takie koło, ponieważ wracam do klubu z którym święciłem największe sukcesy. Bardzo się cieszę, że będę mógł wspomóc kolegów. Myślę, że mogę pomóc swoim doświadczeniem, dać innym bodziec do tego, aby grali jeszcze lepiej” - mówił chwilę po podpisaniu kontraktu z Białą Gwiazdą.

Wiślacy w ówczesnym sezonie radzili sobie solidnie, czego dowodem było na przykład drugie miejsce w tabeli po rundzie jesiennej. Mimo udanej lokaty, Żurawski nie był zadowolony przede wszystkim ze swoich osiągnięć w tamtych rozgrywkach. „Abstrahując od tego, że gdzieś tam te lata uciekają i człowiek nie jest w takiej formie, jak był, to czegoś brakuje. Ale zawsze ma się tę ambicję, żeby dobrze grać, tym bardziej ja, który ma już ileś tam osiągnięć na swoim koncie. Pogodzenie się z faktem, że nie jest się na topie, na pewno jest trudne. Trudniejsze niż zawodnikowi, który nie ma większych osiągnięć w swoim dorobku. Nie jestem zadowolony z tego ostatniego półrocza, ale cieszę się, że zespół wyszedł z tego dołka. Obojętnie jak ta gra wyglądała, to punkty były zdobywane i jest w tym momencie dosyć klarowna sytuacja” - mówił.

Żurawski w sezonie 2010/2011 wystąpił na boiskach najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce w dwudziestu jeden meczach. Udało mu się wówczas strzelić jednego gola. Miało to miejsce podczas starcia z Polonią Bytom, który Wiślacy zwyciężyli, pokonując rywala 2:1. Ponadto Żuraw zaliczył jedną asystę. Zagrał także w trzech spotkaniach w ramach Pucharu Polski. W starciu z Widzewem Łódź strzelił bramkę, która dała Wiślakom awans do kolejnej rundy rozgrywek.

Swoje ostatnie spotkanie w barwach krakowskiej Wisły rozegrał 29 maja 2011 roku. Wówczas Biała Gwiazda mierzyła się w ligowej potyczce z Polonią Warszawa, a napastnik wyszedł w podstawowym składzie krakowskiej drużyny. Spędził na boisku 48 minut. Gdy schodził z boiska, aby usiąść na ławce rezerwowych, piłkarze utworzyli dla niego specjalny szpaler, a z trybun niosło się głośne „Żuraw, Żuraw, władca muraw”.

 

Udostępnij
 
8486896