TS Wisła Kraków SA

Dwugłos trenerski: Wisła - Raków

3 lata temu | 08.08.2021, 21:14
Dwugłos trenerski: Wisła - Raków

Szkoleniowcy oceniają rywalizację #WISRCZ.

Marek Papszun - Raków Częstochowa

„Szacunek dla drużyny, dla całej szatni to za mało. Cieszę się, że mogę prowadzić ten zespół. Wygrywamy będąc w tak trudnej sytuacji i grając siódmy mecz co trzy dni na wyjeździe. W dodatku od 51. minuty radzić sobie w „10” na terenie Wisły, gdzie ta dobrze rozpoczęła sezon. Widać w krakowskim zespole dobre transfery, zmiany i odpowiednią energię. Nie było łatwo, ale mimo tego dźwignęliśmy się i zwyciężyliśmy” - rozpoczął Papszun. „Wydaje mi się, że Wisła grała coraz gorzej. Z mojej perspektywy ten mecz mieliśmy pod kontrolą do momentu straty bramki. Wtedy trochę daliśmy przeciwnikowi „życie”, bo widziałem taką niepewność w grze. W mojej ocenie trochę zmieniło się po strzeleniu bramki. Czasem tak bywa, że przewaga liczebna nie przekłada się na boisko. Z mojej perspektywy Wisła miała spore problemy w organizacji i my to po prostu wykorzystaliśmy”.

Marek Papszun był wyraźnie zadowolony z końcowego wyniku, podkreślając, że już za niedługo przed jego podopiecznymi kolejne bardzo ważne spotkanie. „To nie był łut szczęścia, tylko wynikało to z naszej gry - czy w jedenastu, czy w dziesięciu. Wygraliśmy zasłużenie i to mnie bardzo cieszy. Na pewno te urodziny zapamiętam do końca życia. Kibice też przeżyli mnóstwo emocji. Wracamy do Częstochowy, ale zaraz musimy wyjeżdżać, bo czeka nas trudny mecz pucharowy. Pomimo że gramy co trzy dni i mamy swoje określone kłopoty, to będziemy walczyć i wrócimy z tarczą z Kazania, bo taki mamy plan” - kontynuował.


Adrián Guľa - Wisła Kraków

„To była dla nas bolesna przegrana, bo zadecydowały detale, jeśli chodzi o efektywność. Jest to o tyle trudniejsze, że mecz odbywał się w obecności kibiców, którzy dopingowali nas od samego początku do końca. Graliśmy o jednego zawodnika więcej, dlatego tym bardziej ten wynik nas boli. Trzeba docenić też zespół Rakowa Częstochowa, ponieważ był bardzo dobrze przygotowany. Nasza gra miała dobre fragmenty, dobre fazy oraz stworzyliśmy sobie sytuacje. Po bramce na 1:1 nasza kontrakcją nieco uciekła, a rywal to wykorzystał”. „W mojej opinii zarówno bramkarz, jak i obrońcy muszą się lepiej ustawiać. Powodem naszej słabszej gry była także nieodpowiadania koncentracja. W pierwszej połowie dobrze wychodziliśmy z pressingu, w drugiej części meczu mieliśmy na murawie o jednego zawodnika więcej, a graliśmy wolniej. Tym samym daliśmy szansę Rakowowi na stworzenie zagrożenia. Po stracie bramki na 1:1 nasze formacje przestały dobrze funkcjonować” - zaznaczył.

W drugiej części meczu sztab szkoleniowy krakowskiej Wisły zdecydował się na kilka korekt w składzie, jednak zdaniem opiekuna Białej Gwiazdy nie były to najlepsze decyzje. „Zmiany podczas meczu nie przyniosły takiego efektu, jak to miało miejsce w ostatnim spotkaniu. Nie utrzymywaliśmy się dłużej przy piłce, a także niewiele zmieniło się w kontekście finalizacji akcji. Po meczu widzimy, że zmiany nie spełniły naszych oczekiwań” - stwierdził Adrián Guľa, który wypowiedział się także na temat braku Jakuba Błaszczykowskiego na murawie. „Oczywiście, że chcieliśmy, aby Kuba nam pomógł, wchodząc na 10 czy 15 minut, ale ostatecznie nie pojawił się na murawie. Teraz widzimy, że nie była to dobra decyzja. Potrzebowaliśmy balansu w składzie, chcieliśmy wprowadzić napastnika, ale nie przyniosło to oczekiwanych rezultatów” - powiedział trener Wisły.

 

Udostępnij
 
4350112