TS Wisła Kraków SA

Dwugłos trenerski: Wisła Płock vs Wisła Kraków

3 lata temu | 28.02.2021, 15:24
Dwugłos trenerski: Wisła Płock vs Wisła Kraków

Szkoleniowcy oceniają mecz #WPŁWIS.

Peter Hyballa - Wisła Kraków

Słodko-gorzki debiut zaliczył Uros Radaković, który zanotował cenne trafienie dla Białej Gwiazdy, ale w momencie strzału zderzył się z rywalem i padł na ziemię. Uraz okazał się na tyle poważny, że zamroczony zawodnik nie był w stanie kontynuować gry i opuścił plac na noszach. „Chciałbym podkreślić, że jesteśmy myślami przy naszym zawodniku - Urosu. Niestety po zdobytej bramce zderzył się głową z rywalem i nie mógł pomagać nam dalej. Pragnę podkreślić, iż przede wszystkim najważniejsze jest dla mnie zdrowie moich podopiecznych. Przed chwilą wszyscy byliśmy przy karetce, aby zobaczyć, jak się czuje. Pokazał nam kciuka w górę, więc jest przytomny. Oczywiście pojedzie do szpitala, aby sprawdzić, czy wszystko jest w porządku. Mamy nadzieję i modlimy się, aby wyszedł z tego bez szwanku” - stwierdził Hyballa. Szkoleniowiec 13-krotnego mistrza Polski w kilku zdaniach odniósł się również do wydarzeń boiskowych: „Jeśli chodzi o mecz, to był on trudny. Graliśmy nowym systemem ze względu na aktualne braki kadrowe na bokach. Musieliśmy stosować więcej pressingu i grać długie piłki, bo Wisła Płock to bardzo dobra drużyna i wymagała tego sytuacja. W ostatnich 20 minutach widać było, że jesteśmy rodziną, że gramy zespołowo i dążymy do wygranej, ale trzeba przyznać, iż gospodarze także zasłużyli przynajmniej na jedną bramkę, którą zdobyli”.


Radosław Sobolewski - Wisła Płock

Mnóstwo myśli kotłowało się w głowie opiekuna Nafciarzy, który był wyraźnie zawiedziony końcowym rezultatem. „Nie będę opowiadał o emocjach, natomiast skupie się jedynie na swojej pracy. W różny sposób można kontrolować spotkanie. Chcieliśmy je kontrolować pod względem intensywności gry, co na pewno nam się udało, ale także pod kątem taktycznym. Tutaj również sztuka się powiodła. Można powiedzieć, że realizowaliśmy plan do 80. minuty. Myślę, że na losy spotkania wpłynęły wyłącznie dwie rzeczy: pierwszą z nich jest zejście Kuby Rzeźniczaka spowodowane kontuzją. A drugie to wejście na boisko Rafała Boguskiego, który sam przesądził o losach tego meczu. Serdecznie gratuluje Rafałowi tych bramek. Szkoda, że musiał je strzelić przeciwko mnie, ale myślę, że to też jest sygnał, bo „Boguś” zasługuje na niesamowity szacunek i takim szacunkiem powinien być otaczany” - powiedział Radosław Sobolewski.

 

 

Udostępnij
 
8755768