Sprawozdanie z meczu młodych Wiślaków.
Obie drużyny od początku ruszyły do walki, chcąc szybko zdominować przeciwników i zagrozić ich bramce. Zawodnicy obu ekip cierpliwie rozgrywali piłkę, dążąc do zawiązywania składnych akcji, jednak brakowało płynności w grze, co przełożyło się na małą liczbę dogodnych sytuacji w polu karnym. Wiślacy mieli szansę na objęcie prowadzenia, po tym jak Karol Tokarczyk próbował zaatakować golkipera rywali strzałem z okolicy 11. metra, ale obrońca przeciwników odpowiednio zareagował, wybijając futbolówkę. Legioniści z kolei starali się umieścić piłkę w siatce po uderzeniu zawodnika gospodarzy z 5. metra, lecz Patryk Letkiewicz był na posterunku i uchronił swój zespół przed stratą. Krakowianie tuż przed przerwą dopięli jednak swego, a to za sprawą dobrze przeprowadzonej akcji, po której w sytuacji sam na sam znalazł się, obsłużony przez Karola Tokarczyka, Filip Baniowski, wieńcząc ją zdobytym golem.
Determinacja, skuteczność, zwycięstwo
Przez znaczną część drugiej części spotkania Wiślacy zmuszeni byli grać w osłabieniu, ale to nie pokrzyżowało planów gości, którzy z pełnym zaangażowaniem dążyli do zwycięstwa w tym meczu. Wbrew pozorom niekorzystna sytuacja jeszcze bardziej scaliła drużynę, co poskutkowało kolejnymi dobrymi akcjami przeprowadzanymi przez przyjezdnych. W 74. minucie meczu krakowianie wyszli z kontratakiem, następnie Filip Baniowski wygrał pojedynek z graczem gospodarzy w polu karnym, po czym piłka trafiła pod nogi Dominika Sargi, a ten uderzył wprost pod poprzeczkę, podwyższając prowadzenie swojego zespołu. Kilkadziesiąt sekund później zawodnik Wisły kolejny raz wykazał się skutecznością, kiedy to po zagraniu Wojciecha Urbańskiego przelobował golkipera Wojskowych, ustalając wynik 3:0. Legioniści w tej odsłonie meczu również nie próżnowali, starając się odgryźć dobrze dysponowanym rywalom, ale krakowianie bardzo sprawnie radzili sobie w obronie, więc gospodarzom nie udało się osiągnąć zamierzonego rezultatu w postaci celnego trafienia.
„Pierwsza połowa była rwana, szarpana w wykonaniu obu drużyn. Mieliśmy bardzo dobre warunki do gry, jednak ani jeden, ani drugi zespół nie potrafił tego wykorzystać. Wprawdzie wyprowadzaliśmy akcje, ale nie mogliśmy utrzymać piłki przez dłuższą chwilę i szybko ją traciliśmy. Nie zamykaliśmy przeciwników po stracie, przez co oni zmieniali stronę, grali za plecy i w taki sposób stwarzali nam zagrożenie. Zdobyty gol przez nas padł po pierwszej składnej akcji drużynowej. W drugiej połowie musieliśmy radzić sobie z pewnymi problemami, mam na myśli grę w osłabieniu, ale tak naprawdę właśnie wtedy zaczęły dziać się budujące rzeczy. Jestem bardzo zadowolony z postawy zawodników, którzy grali z pełnym zaangażowaniem i stanowili jedną, zgraną grupę. Cieszy mnie też, że po raz kolejny rezerwowi wchodzący z ławki - tym razem był to Dominik Sarga - robią różnicę na boisku, zdobywają gole, czym przyczyniają się do naszego zwycięstwa. Bardzo podoba mi się, że ta drużyna pokazuje mistrzowskie oblicze, czyli kiedy idzie nam dobrze realizujemy plan, ale kiedy przytrafia się gorszy moment to potrafimy się zjednoczyć, zmobilizować i pokazać swoją siłę. Dla mnie, jako dla trenera, bardzo budujące jest to, że pokazujemy nasze umiejętności, charakter i mentalność zwycięscy. Duży szacunek dla chłopaków, bo dzisiaj stanęli na wysokości zadania” - skomentował trener drużyny U-19, Adrian Filipek.
Legia Warszawa U-19 - Wisła Kraków U-19 0:3 (0:1)
bramki dla Wisły: Filip Baniowski 43’, Dominik Sarga 74’, 76’
Wisła Kraków U-19: Patryk Letkiewicz - Kuba Wiśniewski, Kacper Przybyłko, Jakub Złoch, Jakub Krzyżanowski - Mariusz Kutwa, Wojciech Urbański - Filip Baniowski, Adam Pieniądz, Karol Tokarczyk - Marcin Bartoń
Ławka rezerwowych: Dawid Kraczka, Dominik Sarga, Marcin Górkiewicz, Feliks Grzybowski, Karol Sałamaj, Bartłomiej Sowa, Dawid Gruszecki, Kacper Skrobański, Mateusz Stanek