Wspominamy mecz Wisły z Górnikiem.
W 25. kolejce sezonu 2008/2009 pewnie krocząca po kolejny mistrzowski tytuł Wisła Kraków podejmowała na własnym terenie walczącego o ligowy byt Górnika Zabrze dowodzonego przez darzonego wielką sympatią pod Wawelem Henryka Kasperczaka. Biała Gwiazda, z powracającym po kontuzji Pawłem Brożkiem, była więc oczywistym faworytem tego starcia, jednak zabrzanie zamierzali zrobić wszystko, by sprawić niespodziankę przy Reymonta i dopisać do swojego konta niezwykle cenne punkty.
Sensacyjny początek
Spotkanie rozpoczęło się zgodnie z oczekiwaniami, bowiem od pierwszego gwizdka sędziego przewaga była po stronie Białej Gwiazdy, która mocno ruszyła do ataku, spychając gości do defensywy. Zabrzanie wytrzymali jednak początkowe napory ze strony gospodarzy, a w 14. minucie wyprowadzili zabójczy kontratak, który na bramkę zamienił Adam Banaś i sensacyjne prowadzenie Górników stało się faktem. Podopieczni trenera Macieja Skorży nie zwlekali zbyt długo i postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Wiślacy zaczęli wyprowadzać serię kolejnych ataków, chcąc sforsować defensywę Górnika, co przyniosło oczekiwany efekt w 29. minucie i na tablicy wyników widniał już rezultat 1:1. Mocny strzał Júniora Díaza zmusił do ofiarnej interwencji Damiana Gorawskiego, który wybił piłkę z linii bramkowej. Do futbolówki dopadł jednak Paweł Brożek, który efektownym uderzeniem z kilku metrów wpakował ją do siatki. Gracze spod Wawelu nie ustawali w swoich próbach i z wielką determinacją dążyli do objęcia prowadzenia. W 40. minucie bardzo bliski szczęścia był Radosław Sobolewski, który huknął z woleja w kierunku bramki, ale kapitalną interwencją popisał się Michal Václavík, parując piłkę poza linię końcową.
„Boguś” + „Brozio” = 3 punkty
Niedużo brakowało, by chwilę po rozpoczęciu drugiej połowy ekipa z Górnego Śląska mogła cieszyć się z ponownego prowadzenia. Będący w polu karnym Wisły Grzegorz Bonin uderzył z ostrego kąta, piłka przetoczyła się wzdłuż linii bramkowej, lecz żaden z zawodników Górnika nie zdołał do niej dopaść i umieścić w siatce. Później boiskowe wydarzenia były już jednak pod kontrolą Białej Gwiazdy, która prowadziła grę i umiejętnie operowała futbolówką, ale nie potrafiła znaleźć recepty na sforsowanie linii obronnej zabrzan, którzy robili wszystko co w ich mocy, by zatrzymać rozpędzonych Wiślaków. W 72. minucie defensorzy Trójkolorowych nie byli jednak w stanie przeciwstawić się krakowianom. Składną akcję zapoczątkował na lewej stronie Piotr Brożek, dograł piłkę do Piotra Ćwielonga, który szybkim podaniem uruchomił Rafała Boguskiego, a ten sprytnym uderzeniem pokonał bramkarza. Gospodarze poszli za ciosem i w 83. minucie zyskali dwubramkową przewagę. Wojciech Łobodziński instynktownie podał do Pawła Brożka, który bez większych problemów skutecznie wykończył akcję, zdobywając swoją drugą bramkę w tym spotkaniu. Pięć minut później na listę strzelców wpisać się mógł jeszcze Ćwielong, lecz piłka po jego strzale zatrzymała się na słupku bramki Václavíka. Górnik nie składał broni i do ostatnich minut ambitnie walczył, jednak w finalnym rozrachunku opuścił Kraków z zerowym dorobkiem punktowym.
Wisła Kraków – Górnik Zabrze 3:1 (1:1)
0:1 Banaś 14'
1:1 Paweł Brożek 29'
2:1 Boguski 72'
3:1 Paweł Brożek 83'
Wisła Kraków: Pawełek - Baszczyński, Głowacki, Marcelo, Piotr Brożek - Małecki (62' Ćwielong), Sobolewski, Diaz (69' Jirsak), Zieńczuk (69' Łobodziński) - Boguski, Paweł Brożek
Górnik Zabrze: Vaclavik - Bonin, Pazdan, Banaś (35' Smirnovs), Magiera - Gorawski (40' Jarka), Strąk, Przybylski, Danch, Pitry (75' Kołodziej) – Szczot