Golkiper Wisły ocenia mecz z mistrzem Polski.
Wiślacy byli zmuszeni do odrabiania dwubramkowej straty, gdyż dwa razy dobrze w polu karnym krakowian potrafił znaleźć się gracz Piasta Gliwice - Piotr Parzyszek. Gracz Wisły Kraków Michał Buchalik stwierdził, że na analizę spotkania przyjdzie jeszcze czas. „Będę się powtarzał, ale musimy te błędy przeanalizować. Nie chcę na gorąco oceniać, jak to wszystko wyglądało, bo nie wiem, czy przy drugiej bramce nie mógłbym pomóc. Wiadomo, piłka była dosyć ostra, ale muszę sobie to zobaczyć na spokojnie. Uczulaliśmy przed meczem, że Parzyszek jest takim napastnikiem, którego piłka szuka w polu karnym. Piątkowy ten mecz to pokazał” - powiedział Buchalik.
Zacząć punktować
Mimo tego, że Wiślacy przegrywali w pewnym momencie już dwoma bramkami, to potrafili się podnieść i zawalczyć o zdobycie gola, co w końcu się udało. W odrabianiu strat nie pomogła druga żółta, a ostatecznie czerwona, kartka dla Davida Niepsuja. „Z wyniku 0:2 trudno się podnieść, ale pokazaliśmy wolę walki i za to chwała dla kolegów. Walczyliśmy, staraliśmy się tę dwubramkową stratę odrobić. Strzeliliśmy bramkę, później pojawiła się kuriozalna sytuacja - myśleliśmy, że mamy karnego, a ostatecznie straciliśmy zawodnika. Psychicznie to nas trochę podłamało, ale później pokazaliśmy, że chcemy grać swoje i odrobić ten wynik. Niestety, nie udało się” - stwierdził nasz bramkarz.
Wisła Kraków nie prezentuje się w ostatnich meczach tak, jak oczekują trenerzy i kibice. Biała Gwiazda ma problem ze zdobywaniem bramek i - co najważniejsze - punktów. „Teraz nieważna jest nasza piękna gra, lecz punkty, które musimy zacząć zbierać. Nie ma różnicy, z kim gramy. Musimy skupić się na sobie i wrócić z korzystnym rezultatem z Warszawy” - zakończył Michał Buchalik.