Zapowiedź meczów w Ekstraklasie.
ŁKS Łódź - Wisła Kraków (piątek 03.07.2020, godzina 18:00)
Los beniaminka z Łodzi przesądził się już przed ostatnią serią gier. Rycerze Wiosny nie zdołali odmienić swojej gry, w czym nie pomogła również roszada na miejscu sternika zespołu. W ośmiu ostatnich spotkaniach ŁKS zdobył zaledwie jeden punkt. Obecnie z obozu Łódzkiego Klubu Sportowego można usłyszeć jasny komunikat - chcemy pożegnać się z Ekstraklasą w godny sposób i zbudować trzon zespołu, który będzie walczył o powrót do elity. Biała Gwiazda znajduje się już właściwie po drugiej stronie rzeki w stosunku do beniaminka. Po ostatniej serii gier wyliczono, że prawdopodobieństwo spadku Wisły wynosi 1,03%. Aby piłkarze Artura Skowronka byli pewni pozostania w elicie, w najbliższej kolejce muszą zainkasować więcej punktów niż znajdująca się tuż za Wisłą Arka. W przypadku podziału punktów ekipy z Trójmiasta w starciu z Koroną, Wiśle potrzebny będzie więc komplet punktów. Natomiast jeżeli to Koroniarze okażą się lepsi, Białej Gwieździe wystarczy zaledwie punkt wywieziony z Łodzi. Na cztery mecze przed zakończeniem sezonu sytuacja trzynastokrotnego mistrza Polski jest więc bezpieczna, jednak liczymy na to, że Wiślacy nie spoczną na laurach i zdołają wygrać trzeci mecz z rzędu i jeszcze mocniej osadzą się w stawce grupy barażowej. W pojedynku z dwukrotnym mistrzem Polski z Łodzi zabraknie naszego kapitana Jakuba Błaszczykowskiego, Oby Wiślacy, mimo braku boiskowego dowódcy, wrócili ze stolicy województwa Łódzkiego z kompletem punktów.
Korona Kielce - Arka Gdynia (piątek 03.07.2020, godzina 20:30)
W poprzedni weekend obie ekipy grały na wyjeździe o trzy punkty, które potrzymałyby ich szanse na utrzymanie. Obie ekipy jednak przegrały - Arka 2:3 z Rakowem, natomiast Korona z Zagłębiem 1:2. Oba zespoły utrzymują również matematyczne szanse na utrzymanie się w lidze, jednak są one coraz mniejsze. Po ostatniej kolejce prawdopodobieństwo degradacji Korony wynosi 99,97%. W przypadku Arki to prawdopodobieństwo wynosi 98,75%. Zespół Ireneusza Mamrota dzieli w tabeli dystans ośmiu punktów do Białej Gwiazdy, z którą przyjdzie im się mierzyć w ostatniej serii gier w sezonie. Od 22. kolejki nieprzerwanie na czterech ostatnich lokatach w tabeli plasowały się: Wisła, Arka, Korona i ŁKS. W przypadku zwycięstwa Wiślaków w Łodzi i zapunktowania Koroniarzy w Kielcach, kwestia spadku i utrzymania okaże się jasna. Po tym, jak zespół z województwa świętokrzyskiego zaskoczył całą ligę wygraną z Nafciarzami w Płocku 4:1 w 27. serii gier, w sześciu ostatnich meczach strzelili pięć bramek i zainkasowali tylko jeden punkt. Do piątkowego meczu podopieczni Macieja Bartoszka przystąpią po czterech przegranych z rzędu, ze stratą trzech oczek w tabeli do rywala z Gdyni.
Lech Poznań - Legia Warszawa (sobota 04.07.2020, godzina 17:30)
Kiedy 30 maja obie ekipy mierzyły się po raz ostatni, w Poznaniu nieznacznie lepsza okazała się drużyna przyjezdnych. Mający jeszcze realne szanse na walkę o tytuł Lech, uległ wówczas Legii 0:1. Stołeczna drużyna miała już ostatnio okazję na świętowanie czternastego mistrzostwa Polski, jednak nie zdołała pokonać u siebie Piasta. W kontekście sobotniego meczu, ostatnie niepowodzenie może jednak wydawać się szczęśliwe, ponieważ Wojskowi mogą zdobyć tytuł mistrzowski na obiekcie odwiecznego rywala. Aby tak się stało wystarczy, że piłkarze Aleksandara Vukovicia sięgną na Bułgarskiej po punkt. W ten sposób z 66 oczkami na koncie w najgorszym dla siebie wypadku będą mieli taki sam dorobek punktowy, jaki może jeszcze uzyskać Piast Gliwice. W takim wypadku ważniejsze od bilansu brakowego i bezpośredniego rezultatu starć obu ekip będzie usytuowanie Legii nad Piastem przed podziałem grup. Legia, która wygrała z Lechem również na Łazienkowskiej 2:1 będzie zapewne chciała zdobyć mistrzowski tytuł z przytupem, zwyciężając po raz trzeci w sezonie z poznaniakami. Świętować z boiska jednak nie będzie mógł Radosław Majecki, któremu pierwszego lipca skończyło się wypożyczenie do Legii z AS Monaco. Młodego golkipera najprawdopodobniej zastąpi doświadczony Radosław Cierzniak. Rezerwowy bramkarz stołecznej ekipy będzie miał na starcie ułatwione zadanie, ponieważ po stronie Kolejorza zabraknie najlepszego snajpera Christiana Gytkjaera. Pauzujący za otrzymanie czwartej żółtej kartki Duńczyk trafiał w tym sezonie do siatki rywala 21 razy.
Piast Gliwice - Śląsk Wrocław (niedziela 05.07.2020, godzina 17:30)
Piłkarzom Waldemara Fornalika nie udało się przed tygodniem utrzymać prowadzenia na Łazienkowskiej i ostatecznie podzielili się punktami z Legią. Udało im się natomiast odłożyć w czasie koronację nowego mistrza i przy okazji pozostać niepokonanym w starciu z drużyną Aleksandara Vukovicia. Piast w trzech meczach z Legionistami w tym sezonie zdobyli aż siedem punktów. Niedzielny mecz będzie więc bezpośrednim pojedynkiem zespołów walczących o udział w europejskich pucharach. Szanse na puchary ma również ekipa pościgowa, do której śmiało zaliczyć możemy wszystkie ekipy grupy mistrzowskiej, poza Pogonią Szczecin. Piast i Śląsk walczą więc o pełną pule punktową, mając świadomość, że ewentualna przegrana może mocno skomplikować jednym bądź drugim upragnione miejscem na finiszu sezonu.
Pozostałe mecze:
Raków Częstochowa -KGHM Zagłębie Lubin (sobota 04.07.2020, godzina 15:00)
Lechia Gdańsk - Cracovia Kraków (sobota 04.07.2020, godzina 20:00)
Pogoń Szczecin - Jagiellonia Białystok (niedziela 05.07.2020, godzina 15:00)
Wisła Płock - Górnik Zabrze (poniedziałek 06.07.2020, godzina 18:00)